Alex Marquez: „Błąd ze sprintu pomógł mi wygrać!”

Alex Marquez wygrał drugi wyścig MotoGP w tegorocznym sezonie. Ponownie stało się to w Hiszpanii, tym razem podczas GP Katalonii. W Jerez de la Frontera Hiszpan skorzystał jednak na wywrotce brata. W Barcelonie satelicki zawodnik Gresini Ducati pokonał Marca w bezpośrednim pojedynku. AM73 podkreśla, że choć błąd ze sprintu nadal go boli, to pozwolił mu wygrać w niedzielę!

W udzielonym wywiadzie Alex stwierdził, że wywrotka w sobotę pozwoliła mu wyostrzyć koncentrację, dzięki czemu uniknął podobnego błędu w niedzielę: „Ten błąd nadal jest dla mnie bolesny. Ale był to najlepszy sposób na to, abym na chwilę o nim zapomniał. Ten błąd defacto pozwolił mi dziś wygrać. Kiedy popełniłem błąd w dziesiątym zakręcie, bardzo późno zahamowałem. Dzięki temu dobrze wyczuwałem moment hamowania w niedzielę”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Młodszy z braci Marquezów stracił prowadzenie po starcie. Po kilku okrążeniach zdołał jednak wyprzedzić Marca. Hiszpan cieszy się z faktu, że był w stanie utrzymać za sobą swojego brata: „Niełatwo trzymać Marca za sobą przez dwadzieścia cztery okrążenia. Wiele razy powtarzałem chłopakom „Nie umieszczajcie jego nazwiska na tablicy. Po prostu o nim zapomnijcie”. To naprawdę trudne, gdyż on jest zawodnikiem, który jak mało kto potrafi jechać na granicy możliwości motocykla. Dojeżdża do Ciebie z każdej strony, nigdy nie odpuszcza i zawsze próbuje swojej szansy. Dlatego też nigdy nie jesteś zrelaksowany, kiedy masz Marca za sobą”.

Alex zdradził „receptę” na swoją niedzielną wygraną: „Po prostu starałem się dbać o opony, kontrolować wszystko wokół mnie. Pojechałem w mojej ocenie idealny wyścig, bez większych błędów. Jestem z tego faktu bardzo zadowolony i to był najlepszy sposób na powrót do naszego dawnego poziomu”.

Satelicki zawodnik Gresini Ducati wspomina swoją celebrację. Podkreśla, że znienawidził w ten weekend dziesiąty zakręt: „Najbardziej wyjątkowe świętowanie miało miejsce w zakręcie numer 12, na oczach kibiców. Ale na zakręcie numer 10 powiedziałem sobie „Nienawidzę tego zakrętu dzisiaj i muszę się zemścić”. Zrobiłem więc obrót i pokazałem oba środkowe palce. „Jesteś tutaj, ale ze zwycięstwem”. Bardzo się z tego faktu cieszę!”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Wygrana Alexa Marqueza prawdopodobnie odroczy koronację Marca na GP Japonii. Satelicki zawodnik AM73 po kilku słabszych startach powrócił do czołówki w najlepszym możliwym stylu. Niemal pewne jest jego wicemistrzostwo świata, które i tak stanowi największy sukces w dotychczasowej karierze 29-latka. Czy w przyszłości zagrozi Marcowi i czy stanie się jego zespołowym partnerem w fabrycznym Ducati? Czas pokaże.

Źródło: gpone.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button