Alex Marquez: „Weekend do zapomnienia”

Trwa „czarna” seria Alexa Marqueza. Zawodnik satelicki Gresini Ducati stracił rozpęd z początku sezonu, kiedy był wyraźną „dwójką” w stawce MotoGP. Hiszpan ostatni raz na podium w niedzielnej rywalizacji stał podczas GP Niemiec, a więc przed wakacyjną przerwą.
Podczas GP Czech AM73 nie ukończył rywalizacji. W Austrii po karze przejazdu przez dłuższą pętlę przeciął linię mety na odległym dziesiątym miejscu. Na Węgrzech zaliczył wywrotkę już na pierwszym okrążeniu. W konsekwencji wywalczył zaledwie dwa punkty za czternastą lokatę.
Po niedzielnym wyścigu na torze Balaton Park Alex nie krył rozczarowania. Nie szukał przy tym żadnych wymówek: „To był weekend do zapomnienia. Popełniłem wiele błędów, które nie powinny się zdarzać, jeśli chce się być konkurencyjnym na tym poziomie rywalizacji. Nie ma znaczenia, że tor mi nie odpowiadał. Muszę być szybki na każdym torze”.
Młodszy z braci Marquezów nie ukrywa, że nie miał tempa w ten weekend. Próbując zniwelować straty czasowe, popełnił zbyt wiele błędów: „Red Bull Ring też mi nie odpowiadał, a jednak byłem tam bardziej konkurencyjnym, będąc w stanie dobrze walczyć w sprincie. Tutaj po prostu nie byliśmy wystarczająco dobrzy przez cały weekend”.
Satelicki zawodnik Gresini Ducati nie spuszcza jednak głowy. Chce bowiem „zresetować głowę” i z pełną mobilizacją przystąpić do zbliżającego się GP Katalonii: „Jesteśmy w sporcie, w którym takie rzeczy się zdarzają. Nie da się być zawsze na czele. Wzloty i upadki są częścią rywalizacji. Teraz musimy wrócić na szczyt. Taki weekend nie powinien być powodem do paniki. Teraz robimy mały restart, by wrócić odświeżeni do Barcelony”.
Na pytanie, czy jego problemy są podobne do tych, które ma Pecco Bagnaia, odpowiedział: „To inna historia. Pecco ma zasadnicze problemy we wszystkich sesjach. My dobrze sobie radzimy w treningach, a tutaj musieliśmy się zmierzyć z innymi okolicznościami”.
Alex Marquez (280. pkt) utrzymuje 2. miejsce w klasyfikacji generalnej MŚ MotoGP. Do swojego brata Marca traci jednak już 175. pkt, w związku z czym jego szanse na tytuł są czysto matematyczne. Nad Pecco Bagnaią, który również spisuje się nie najlepiej, posiada 52. pkt przewagi. Większym zagrożeniem wydaje się być Marco Bezzecchi. Fabryczny kierowca Aprilii traci jednak do Hiszpana 83. pkt, a do końca sezonu pozostało osiem weekendów. Teoretycznie pozycja Alexa wydaje się być niezagrożona. Ten stan rzeczy może się jednak szybko zmienić, jeżeli 29-latek nie poprawi formy.
Źródło: speedweek.com