Bagnaia bez konfliktu z Ducati. „Czasem mówi się coś niewłaściwego”

Francesco Bagnaia złagodził swoje wcześniejsze komentarze po Grand Prix Austrii, podkreślając, że nie ma żadnych napięć między nim a Ducati. Mistrz świata MotoGP, który wygrał trzy poprzednie edycje wyścigu na Red Bull Ringu, tym razem ukończył zawody dopiero na ósmej pozycji, tracąc ponad 12 sekund do zwycięzcy – swojego zespołowego kolegi, Marca Márqueza.

Tuż po wyścigu Włoch nie krył frustracji, mówiąc dziennikarzom, że „kończy mu się cierpliwość” w oczekiwaniu na poprawki do modelu GP25. Wypowiedź ta pojawiła się po słowach dyrektora generalnego Ducati, który określił występ Bagnaï w Austrii jako „rozczarowujący” i stwierdził, że „każdy kolejny wyścig to stracona szansa na postęp”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Bagnaia jednak wycofał się z tych słów jeszcze przed kolejną rundą w Balaton Park. „Mój problem, moja wina, to bycie zbyt szczerym w rozmowach z każdym,” – przyznał. „Czasami to pomaga, ale czasami nie. Po takim wyścigu jak w Austrii – katastrofalnym – jesteś nerwowy, wściekły, wszyscy pytają ‘co się dzieje’, i wtedy tracisz cierpliwość. Czasem mówi się coś niewłaściwego. Nie ma żadnych problemów z zespołem.”

Zaznaczył, że rozmawiał już z ekipą: „Wszyscy płyniemy na pokładzie tej samej łodzi i próbujemy zrozumieć sytuację. To nie jest łatwe, zwłaszcza dla nich, którzy starają się dać mi to, czego potrzebuję.”

Od początku sezonu, jak mówi, mierzy się z tymi samymi trudnościami: „Nie wiem, co trzeba zmienić, ale od siedmiu miesięcy ciągle mam ten sam problem. Jasne jest, że jestem wolniejszy niż w zeszłym roku – wszyscy jesteśmy – ale musimy się dowiedzieć dlaczego. Ducati musi to zrozumieć i znaleźć rozwiązanie.”

Kliknij, aby pominąć reklamę

Zaskakujące było dla niego, że właśnie w Austrii – torze, gdzie zwykle był najmocniejszy – tym razem nie mógł podjąć walki: „Zawsze byłem tam bardzo konkurencyjny. A teraz, skończyć na ósmym miejscu i patrzeć, jak wszystkie motocykle mijają mnie bez wysiłku – to było dziwne. Od rana tylko analizujemy sytuację i próbujemy czegoś nowego.”

Zapytany o szanse na podium na Węgrzech, odpowiedział: „Będzie ważne, żeby o nie powalczyć. Wiem, że teraz walczymy o pierwszą piątkę i musimy to zaakceptować. Scenariusze się zmieniły w porównaniu do zeszłego roku, ale spróbujmy wykonać świetną robotę i zobaczymy, czy uda się zawalczyć o TOP5.

Źródło: crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamę

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

2 komentarzy

  1. Wygląda ze Ducati wzięło go na stronę i przekazało w kilku męskich słowach, że jego obecna pozycja w zespole nie pozwala na taką postawę. W końcu mają maszynę do wygrywania zarówno w postaci motocykla, jak i innego zawodnika i jak mu się tak nie podoba, to nikt go nie trzyma. Swoją drogą ciekawe co się stało z motocyklem Ducati. Twierdzą , ze niby prawie taki sam jak w 2024, ale dlaczego FB sobie średnio radzi, a MM świetnie? Jak to jest, że na konstrukcji 2024 pewien zawodnik środka stawki nagle wystrzelił na top? Czyżby jednak te różnice nie były tak subtelne jak nam mówi Marquez i Ducati? Pachnie trochę teorią spiskową, ale wygląda, że Ducati postawiło na MM już zimą, na etapie domykania projektu 25 i po prostu brali pod uwagę jego sugestie, o których Pecco może nie wiedzieć lub ma nie mówić. Wydaje sie to bardziej prawdopodobne niż zbieg okoliczności ciągłego dołka Pecco i nagłej wspanialej formy Alexa na konstrukcji 2024. Tylko, ze dla Ducati jest to ryzykowne. Mogą zadzwonić do Hondy i dowiedzieć się czym pachnie robienie moto pod styl Mrqueza.

  2. Wygląda jakby Ducati wzięło go na stronę i przekazało w kilku męskich słowach, że jego obezna pozycja w zespole nie pozwala na takie komentarze. W końcu mają maszynę do wygrywania zarówno w postaci motocykla, jak i innego zawodnika i jak mu się tak nie podoba, to nikt go nie trzyma. Swoją drogą ciekawe co się stało z motocyklem Ducati. Twierdzą , ze niby prawie taki sam jak w 2024, ale dlaczego FB sobie średnio radzi, a MM świetnie? Jak to jest, że na konstrukcji 2024 zawodnik środka stawki nagle wystrzelił na top? Czyżby jednak te różnice nie były tak subtelne jak nam mówi Marquez i Ducati? Pachnie trochę teorią spiskową, ale wygląda, że Ducati postawiło na MM już zimą, na etapie domykania projektu 25 i po prostu brali pod uwagę jego sugestie, o których Pecco może nie wiedzieć lub ma nie mówić. Wydaje sie to bardziej prawdopodobne niż zbieg okoliczności ciągłego dołka Pecco i nagłej wspanialej formy Alexa na konstrukcji 2024. Tylko, ze dla Ducati to ryzykowne. Mogą zadzwonić do Hondy i dowiedzieć się czym pachnie robienie moto pod styl Mrqueza.

Dodaj komentarz

Back to top button