Bagnaia: „Był moment, gdy siebie nie poznawałem”
Francesco Bagnaia przyznał, że w trakcie sezonu 2025 czuł się tak zagubiony, że nie rozpoznawał samego siebie jako zawodnika. Wygrana w Japonii daje mu ogromny zastrzyk pewności siebie.
„Był moment, gdy byłem 21. w kwalifikacjach i miałem fatalne wyścigi. Nie wierzyłem w to, co się dzieje” – powiedział po podwójnym zwycięstwie w Japonii.
W przeciwieństwie do zespołowego kolegi Marca Márqueza, który seryjnie wygrywał, Bagnaia przez długi czas nie mógł dopasować się do GP25. Sytuacja pogorszyła się po wakacyjnej przerwie – zerowy dorobek w San Marino i 21. pozycja na starcie w Barcelonie sprawiły, że Gigi Dall’Igna zaczął tracić cierpliwość.
„Miałem tak mocnego kolegę z zespołu, że każdy mój słaby punkt wychodził jeszcze bardziej. Tego się nauczyłem w tym roku. Marc nie zawsze był najszybszy, a jednak często wygrywał – tylko mistrzowie potrafią coś takiego.”
Prawdziwy przełom przyszedł dopiero po testach w Misano, gdy Ducati zdecydowało się na hybrydowe rozwiązania i wsparcie ze strony Caseya Stonera. Od tamtej pory Bagnaia odzyskał pewność i w Motegi wygrał zarówno sprint, jak i główny wyścig – po starcie z pole position i pełnej kontroli nad tempem.
W drugiej części wyścigu z motocykla zaczęły wydobywać się kłęby dymu, co wywołało niepokój w garażu. „Nie wiem, co się stało – może to to samo, co dwa lata temu u Diggii w Walencji. Poczułem lekki spadek mocy na końcu, ale gdyby mnie dziś za to ukarali, byłaby to największa frustracja w moim życiu.”
„To był perfekcyjny weekend. Z jednej strony jestem szczęśliwy, z drugiej zły, że to wszystko przyszło tak późno.”
„Fantastycznie było znów zrobić dublet – ostatni raz udało mi się to w Barcelonie w zeszłym roku. Dobry start, pełna kontrola – tak właśnie lubię jeździć. Chciałem się bawić, tak jak w zeszłym sezonie. Nie udało się to aż do testów w Misano.”
Po wyścigu Bagnaia pogratulował też Marquezowi, który zapewnił sobie tytuł mistrza świata numer dziewięć. „Brakuje słów, by opisać jego sezon i ostatnie sześć lat. Przeszedł przez rzeczy, które zniszczyłyby innych. Jego siła psychiczna jest godna podziwu. Chciałbym z nim powalczyć.”
„Był perfekcyjny przez cały sezon, z wyjątkiem może dwóch–trzech rund. Gratulacje dla Marca, jego rodziny, Gemmy i całego zespołu.”
„W przyszłym roku będę miał kolejną szansę, żeby się uczyć i próbować mu to utrudnić. Dziś miał wymówkę, bo walczył o tytuł – ale w kolejnych wyścigach zobaczymy, czy możemy zacząć walkę.”
Źródło: motorsport.com



