Bagnaia zaprasza Alexa Marqueza do pomocy przy GP25

Pecco Bagnaia, dwukrotny mistrz świata MotoGP, zaproponował nietypowe rozwiązanie mające pomóc mu zrozumieć problemy z tegoroczną maszyną Ducati GP25. W poniedziałek po Grand Prix Aragonii odbędą się oficjalne testy – według Włocha, bardziej sensowne byłoby, gdyby jego motocykl sprawdził zawodnik jeżdżący obecnie na modelu GP24. On sam nie może „cofnąć” się do specyfikacji z ubiegłego roku, musząc dalej startować na GP25.
Choć Bagnaia zakwalifikował się na czwartej pozycji, Sprint zakończył na 12. miejscu, poza punktowaną strefą. Po wyścigu przyznał, że przewidywał trudności już podczas porannego FP2. „Wiedziałem, że dziś będzie ciężko, bo rano w FP2 miałem problemy i nie czułem się komfortowo” – powiedział. „W kwalifikacjach ryzykowałem i udało się wywalczyć czwarte miejsce, ale w wyścigu nie mogłem forsować tempa”.
Jednym z głównych problemów, z jakimi się zmaga, jest blokowanie przedniego koła przy hamowaniu. W trakcie sprintu Bagnaia przestrzelił zakręt numer 7, próbując hamować w tym samym punkcie co rywal przed nim. „Zacząłem blokować przód i wyjechałem szeroko. Utknąłem tam i było naprawdę ciężko” – relacjonował.
Kiedy dziennikarze zapytali, czy nie powinien przesiąść się na GP24 w trakcie testów, odparł: „Nie wiem, czy to miałoby sens, bo muszę pracować na motocyklu z 2025 i nie mogę go zamieniać”. Zamiast tego zaproponował inny wariant: „Bardziej przydatne byłoby, gdyby zawodnik mający świeże odczucia na GP24 przejechał się GP25. Może Alex [Marquez], albo Franky [Morbidelli], albo [Fermin] Aldeguer – ale Alex byłby najlepszym wyborem”.
Ducati GP25 – choć pod względem konstrukcji jest „bardzo podobny” do zeszłorocznej wersji – według Bagnai „dziwnie się zachowuje”, zwłaszcza podczas dohamowań. „Dynamika motocykla jest dziwna, bo bardzo się męczę przy hamowaniu” – powiedział.
Zespół Ducati potwierdził, że w testach wezmą udział także inni zawodnicy, co może pozwolić na porównanie danych między różnymi konfiguracjami maszyn. Mimo słabych wyników, Bagnaia zapewnia, że między nim a zespołem nie ma napięć. „Nie rozumiem, czemu wszyscy pytają, czy trzymam się z zespołem. To oczywiste. Doskonale wiem, że jesteśmy na tej samej łodzi – ja pracuję na torze, oni poza nim, wszyscy staramy się rozwiązać problemy. To krytyczna sytuacja nie tylko dla mnie, ale też dla nich, bo nikt nie wie, co się dzieje”.
Aktualnie Bagnaia traci 84 punkty do lidera klasyfikacji generalnej – Marca Márqueza, swojego kolegi z zespołu. Włoski zawodnik ma nadzieję, że zmiana tylnej opony na średnią pomoże choć częściowo zniwelować podsterowność, z jaką się boryka: „Już sama średnia mieszanka pomoże zmniejszyć podsterowność, ale łatwo nie będzie”.
Źródło: crash.net