Balaton Park tylko tymczasowo?! Hungaroring konkurencją

Podczas debiutu MotoGP na torze Balaton Park pojawiły się sygnały, że Hungaroring może szykować się do powrotu. Oba obiekty dzieli zaledwie 100 km, ale dzieli je też historia – ostatnie grand prix na Hungaroringu odbyło się 33 lata temu.
Balaton Park został oddany do użytku w ekspresowym tempie, a w ciągu miesiąca udało się tam zorganizować zarówno rundę WSBK, jak i grand prix MotoGP. Obiekt, choć nowy, został dobrze oceniony pod względem operacyjnym, a kierowcy mniejszych klas szybko zaakceptowali jego konfigurację. W klasie MotoGP wymagało to nieco więcej czasu, ale pozytywne opinie – w tym mistrza świata – przesądziły o jego przyjęciu. Sporo jednak mówiło się o kwestiach bezpieczeństwa. Nie brakowało incydentów, które mogły skończyć się tragicznie. Kamerzysta trafiony motocyklem Pedro Acosty, czy upadki w szykanie, gdzie zawodnicy trafiali na nitkę wyścigową.
Oficjalnie ogłoszono 80 tysięcy widzów podczas czterodniowego weekendu, co jest niezłym wynikiem, choć poniżej pełnej pojemności toru wynoszącej 120 tysięcy. Mimo to MotoGP wróci nad Balaton w czerwcu 2026 roku, zgodnie z wstępnym kalendarzem.
Tymczasem Hungaroring rozpoczął przygotowania do modernizacji, aby dostosować się do wymogów MotoGP. Tor, choć dopuszczony do F1, potrzebuje zmian m.in. w zakresie barier ochronnych. Decyzję o ewentualnym powrocie podejmie komisja MotoGP we współpracy z zespołami zrzeszonymi w IRTA.
Nie wiadomo jeszcze, który tor będzie gospodarzem rundy od 2027 roku, gdy do gry wejdą nowe motocykle 850 cm³. Jasne jest jedno – MotoGP ma pozostać częścią węgierskiego krajobrazu wyścigowego na dłużej.
Źródło: speedweek.com




Balaton nie ma obecnie sensu. Brak infrastruktury, mało kibiców i niebezpieczny tor. Natomiast argumentów za pozostawieniem w kalendarzu brak. Dobrze, że reagują, a nie czekają z tym kilka lat.
@Witek Mała ilość kibiców to nie tylko problem Balatonu…ogólnie tendencja jest zniżkowa chyba