Bezzecchi obolały, ale bez kontuzji
Marco Bezzecchi (Aprilia) uniknął groźnych urazów po zderzeniu z Fermínem Aldeguerem (Gresini Ducati) podczas sprintu MotoGP w Barcelonie. Fabryczny zawodnik Aprilii, startujący z 12. pola, jechał w pierwszej dziesiątce, gdy na ósmym okrążeniu w zakręcie nr 5 został uderzony przez rywala, który miał uślizg przodu motocykla przy próbie ataku.
Bezzecchi początkowo wyglądał na mocno obolałego i udał się do centrum medycznego, lecz badania potwierdziły jedynie stłuczenia. „Oczywiście jestem nieco obolały, szczególnie w lewej nodze i ręce. Do tego momentu sprint nie wyglądał źle, miałem dobre tempo i oszczędzałem opony. Jeśli chodzi o incydent – nic szalonego, takie rzeczy zdarzają się w wyścigach. Jutro spróbuję zrobić dobry wynik” – powiedział.
Aldeguer również wyszedł bez szwanku, ale został ukarany długim okrążeniem w niedzielnym wyścigu. „Mam nadzieję, że Marco jest w porządku. Od razu podszedłem, by go przeprosić. To trudny do zrozumienia wypadek, bo nie czułem się na limicie. Próbowałem wyprzedzić w trudnym zakręcie nr 5 i straciłem przód. Tempo było bardzo dobre, starałem się odrabiać pozycje. Takie błędy trzeba zrobić w tym roku. Jutro mamy kolejną okazję, żeby się poprawić” – tłumaczył Hiszpan.
Źródło: crash.net




Świetna wiadomość! Bałem się o niego, zwłaszcza kiedy podczas MotoE poszła informacja o konferencji prasowej.