Brak paliwa, testowanie hamulców i pozytywny finał dnia u Bagnai

Podczas piątkowych treningów na torze Mugello Francesco Bagnaia uplasował się na drugim miejscu, jednak dzień nie przebiegł bez zakłóceń. Zawodnik Ducati borykał się z niestabilnym zachowaniem motocykla, testami nieoptymalnych ustawień oraz niespodziewanym brakiem paliwa na koniec sesji. Mimo to Włoch podkreślił, że odnajduje właściwy kierunek i wraca do formy.
Bagnaia zdradził, że problem z paliwem pod koniec treningu był przypadkowy, choć rozczarowujący, bo uniemożliwił mu dokończenie szybkiego okrążenia. „Na końcu sesji skończyło mi się paliwo. To był po prostu taki >>włoski gest<< – paliwo. Tak jest łatwiej. Ale trochę szkoda, bo jechałem szybciej. Straciłem prawie dziesiątą część sekundy w pierwszym sektorze. Chciałem dokończyć to okrążenie, ale musieliśmy się zatrzymać”.
W pierwszej połowie dnia motocyklista zmagał się z nietypowym zachowaniem maszyny. Jak przyznał, „rano motocykl był dość nerwowy i zachowywał się dziwnie, w sposób, którego się nie spodziewałem. Próbowaliśmy innego ustawienia – nie do końca trafionego – ale dzięki temu wiedzieliśmy, w którą stronę nie iść. Nie czułem się komfortowo, ale to pomogło zrozumieć, jaki kierunek obrać. Taka była sytuacja”.
W popołudniowej sesji, choć początkowo wszystko wskazywało na poprawę, tylna opona szybko przestała działać zgodnie z oczekiwaniami. „Po południu też zacząłem całkiem nieźle, ale po trzech, czterech okrążeniach tylna opona się skończyła. To było dość dziwne” – relacjonował.
Kolejne testy z ogumieniem przyniosły jednak pozytywne rezultaty. Po założeniu miękkiej tylnej opony Włoch odzyskał właściwe czucie motocykla. „Traciłem przyczepność w niektórych miejscach w dziwny sposób. Było to dość osobliwe na średniej tylnej oponie. Ale gdy założyliśmy nową, miękką, wszystko zaczęło wracać. Czułem się tak, jak powinienem się czuć w Mugello. To była ulga, czegoś takiego potrzebowałem i bardzo mnie to ucieszyło”.
Jednym z elementów testowanych podczas sesji były też hamulce. Bagnaia wypróbował większe tarcze 355 mm, ale ostatecznie wrócił do standardowych 340 mm, dopasowanych lepiej do specyfiki włoskiego toru. „Tak, bo na tym torze próbowałem 355, ale Mugello nie stawia dużych wymagań względem hamulców. Nie osiąga się tu wysokich temperatur i hamowanie nie jest stałe. Dlatego lepiej było wrócić do standardu – do tarcz 340. To nie jest jeszcze dokładnie to, czego szukam, ale po Aragonii potrzebujemy postępu, więc jest trochę lepiej”.
Źródło: motorcyclesports.net