Chwila radości w Tech3. „Guenther to szczęściarz!”
Podczas Grand Prix Katalonii Enea Bastianini, reprezentujący barwy Tech3 KTM, zajął trzecie miejsce i po raz pierwszy stanął na podium w wyścigu mistrzostw świata jako zawodnik austriackiej marki. Startując dopiero z dziewiątej pozycji, Włoch bardzo szybko przebił się do czołówki stawki. Na jedenastym okrążeniu z 24 odważnym manewrem w pierwszym zakręcie wyprzedził Pedro Acostę, dzięki czemu wskoczył na trzecie miejsce. Próbował następnie utrzymać tempo prowadzących braci Márquez, jednak ostatecznie na mecie miał 5,562 sekundy straty do zwycięskiego Alexa.
Trzecie miejsce w Barcelonie oznacza nie tylko pierwszy pełnowymiarowy wyścigowy sukces Bastianiniego w barwach KTM, ale i drugie podium w tym sezonie – po wcześniejszym występie w sprincie w Brnie. Znakomita dyspozycja Włocha ma dla zespołu Tech3 szczególne znaczenie, bo zbiegła się w czasie z oficjalnym ogłoszeniem przejęcia ekipy przez konsorcjum kierowane przez Guenthera Steinera, byłego szefa teamu Haas w Formule 1. Informację podano w piątek, a Steiner spędził resztę weekendu w Barcelonie, obserwując na żywo sukces swojego nowego zespołu.
Szef Tech3, Herve Poncharal, nie ukrywał radości z osiągniętego wyniku. W strefie parc fermé tuż po zakończeniu wyścigu powiedział: „To była wisienka na torcie. I myślę, że Guenther to szczęściarz! Dopiero co dołączył, a już ma podium. Nie, szczerze mówiąc, to był fantastyczny weekend – tyle ogłoszeń i w dodatku taki wynik. Enea był niesamowity. Był naprawdę wściekły po tym, co wydarzyło się na Węgrzech, i chciał rewanżu. I dzisiaj udowodnił, że bardzo dobrze opanował RC16. Od teraz możemy na nim polegać do końca sezonu. Bardzo się cieszę. Red Bull dodał nam dziś skrzydeł”.
Jeszcze podczas poprzedniej rundy na Węgrzech Bastianini prezentował świetne tempo, lecz dwie wywrotki sprawiły, że nie przełożył tego na wynik. Tym razem udało mu się pokazać pełnię możliwości, a jego jazda zwróciła uwagę nie tylko kibiców, ale i samego właściciela zespołu. Obecność Steinera w padoku dodatkowo podkreśliła wagę chwili – dla nowego właściciela było to wyjątkowe wejście w świat MotoGP, zakończone pierwszym podium KTM w tym sezonie.
Na torze w Barcelonie dobre wyniki odnotowali także inni zawodnicy. Pedro Acosta, mimo że jego strategia na miękkiej oponie nie przyniosła spodziewanych efektów, ukończył zmagania na piątej pozycji, zapewniając KTM podwójne miejsca w czołowej piątce. Brad Binder tym razem nie dojechał do mety z powodu wywrotki, a kontuzjowany Maverick Viñales zdołał przebić się z końca stawki do trzynastej lokaty i zdobyć punkty.
Dzięki temu, że Aprilia przeżywała w Katalonii trudny weekend, KTM znacząco poprawił swoją sytuację w klasyfikacji konstruktorów. Różnica pomiędzy obiema markami w walce o drugie miejsce w mistrzostwach zmalała do zaledwie dwóch punktów, co zapowiada emocjonującą rywalizację w kolejnych rundach.
Źródło: crash.net




Dobra dobra. Czekam na pierwsze fock z ust Steinera 😛
@Hubert Było już pierwsze w piątek na konferencji
Kij z tym Sztajnerem, ktokolwiek to jest. Ważne, że Bestia i KTM się podniosły po tragicznym początku. Przed Misano to tym ciekawszą spraww, sprawa bo Bestia może tam namieszać.