Jorge Martina i Francesco Bagnaię dzielą przed finałem 24 punkty, przy czym Bagnaia ma na swoim koncie 10 zwycięstw w grand prix, podczas gdy jego rywal z Pramac – tylko trzy. Jednak Martin z nawiązką nadrabiał w Sprintach, a Ducati utrzymywało równe wsparcie dla obu zawodników w sezonie 2024, kończąc nawet rozwój modelu GP24 w drugiej połowie sezonu, aby zapewnić sprawiedliwą walkę o tytuł.
Jednak maszyny obu zawodników różnią się w kilku subtelnych aspektach. „Jeśli spojrzymy na szybko, widać, że Pecco Bagnaia preferuje starszy widelec,” – zauważył analityk TNT Sport, Michael Laverty, w Malezji. „Ma krótszy skok, a górna część rur wystaje znacznie mniej. (…) To kwestia preferencji i geometrii, wysokości zawodnika.”
„Jeśli spojrzymy na pakiety aerodynamiczne, są one identyczne. Są dwie wersje, ale zarówno Pecco, jak i Jorge wybierają podobną z kanałami spływu, bo one najlepiej działają. Silniki też są identyczne. ECU – sterownik silnika – jest taki sam dla każdego zespołu w pit-lane.”
Największa różnica, jak zauważył Laverty, tkwi w poziomie wsparcia inżynieryjnego, jakie oba zespoły mają do dyspozycji w boksach fabrycznym i Pramac. „Główna różnica pojawia się, gdy inżynierowie podłączają się do motocykla. Dane zbierane z maszyn MotoGP są bardzo szczegółowe; na każdym komponencie zamontowany jest potencjometr. Każda akcja, jak np. naciśnięcie dźwigni hamulca, jest rejestrowana.”
„Istnieje ogromna ilość kanałów danych. Można tworzyć własne kanały – gdy platforma inercyjna wykryje szybki kąt pochylenia motocykla, i na przykład silnik kręci się trochę wyżej, inżynierowie porównują te dane z tych kanałów, analizując precyzyjnie każdą sytuację.”
„Patrząc na tył garażu na wyścigach wyjazdowych, można dostrzec 10-20 inżynierów Ducati, w porównaniu do zespołu niezależnego, który ma również dobrych inżynierów, ale nie ten sam poziom wsparcia. To tutaj różnica się uwidacznia – w analizie danych.” – dodał.
Źródło: crash.net
Zauważam, że od jakiegoś czasu Martin praktycznie od samego początku każdej sesji jeździ dość szybko. Matomiast u Pecco jest różnie, są weekendy, gdy jest od razu szybki, a są, że przez większość sesji jest gdzieśz tyłu, szuka ustawień, często zjezdza itd, a potem wykręca dobry czas
Mam wrażenie, że mniejszy zespół Pracamaca działa tutaj na korzyść, bo mniejszy zespół, to większe zżycie, lepsza komunikacja między sobą i może wspólne podejmowanie decyzji.
W fabrycznym zespole, to mam przeczucie, że tak już jest bardziej korporacyjnie, większe procedury, mocniejsze rozmycie przepływu danych i komunikacji między inżynierami