Czy Bagnaia przełamie złą passę w Austrii?

Przerwa wakacyjna Motocyklowych MŚ dobiega końca! Już w najbliższy weekend odbędą się wyścigi o GP Austrii. Ostatnie trzy edycje rywalizacji w królewskiej klasie MotoGP padły łupem Pecco Bagnai. Włoch zwyciężył łącznie w trzech wyścigach głównych i dwóch sprintach. W tegorocznym sezonie PB63 zmaga się z hamulcami. Red Bull Ring, który wymaga częstego dohamowywania, najlepiej powie o tym, czy 28-latek uporał się ze swoimi problemami.

Tor w Austrii, podobnie jak Buriram i Motegi, wymaga użycia największej średnicy tarcz (355 mm). W inauguracyjnej rundzie o GP Tajlandii Bagnaia mocno zmagał się z hamowaniem i wchodzeniem w zakręty. W GP Aragonii było już znacznie lepiej. Włoch nadal jest jednak daleki od optymalnej formy, którą prezentował w ubiegłym sezonie.

Kliknij, aby pominąć reklamę

W udzielonym wywiadzie Pecco podkreślił, że ogromne problemy sprawia mu blokowanie się przedniego koła na hamowaniach: „Właśnie wymieniliśmy pompkę dźwigni i działa tak samo, jak w przypadku użycia tarcz o średnicy 355. mm. Mógłbym lepiej radzić sobie z blokowaniem przodu, ale jest to bardzo trudne. Mam dużo ruchu, dużo blokowania i trudno mi hamować tak, jak chcę”.

Włochowi nie pomaga fakt, że nie może wprawiać tegorocznego motocykla w poślizg, tak jak robił to z ubiegłoroczną konstrukcją: „W tym sezonie muszę być bardziej precyzyjny – nie mogę mieć żadnego poślizgu, bo tył nie pomaga w hamowaniu”.

Znakomitą pierwszą połowę sezonu zaliczył z kolei Marc Marquez. Hiszpan wygrał osiem z dwunastu głównych wyścigów oraz aż jedenaście sprintów. Ponadto siedmiokrotnie ruszał z pole position. Hiszpan bardzo szybko zaadoptował się do tegorocznej konstrukcji Desmosedici GP. Sześciokrotny Mistrz Świata MotoGP potwierdził, że bardzo dobrze radzi sobie z problemami, jakie niesie ze sobą tegoroczna konstrukcja.

Kliknij, aby pominąć reklamę

W ocenie Marca jego przewagą nad Pecco jest przede wszystkim prędkość w zakrętach. MM93 skupia się bowiem przede wszystkim na tym aspekcie w swojej jeździe. Hiszpan powiedział po Mugello, że „Bagnaia hamował bardzo mocno i bardzo późno, podczas gdy ja bardziej skupiałem się na prędkości w zakrętach”.

Po rozczarowującym GP Czech, w którym Bagnaia zajął czwarte miejsce w niedzielę oraz siódme w sobotę, stwierdził że motocykl był bardzo trudny w prowadzeniu. W jego ocenie ich maszyna nie była równie konkurencyjna, co na poprzednich obiektach i to Marc zrobił różnicę, sięgając po kolejny triumf. Włoch dąży do tego, aby zrozumieć różnicę w osiągach względem nim, a Marquezem: „Nasz motocykl na tym torze bez wątpienia był trudny w prowadzeniu. Dużo pracowałem, aby zbliżyć się do Marca, ale on robił różnicę. Zgadzam się z tezą, że po raz pierwszy nasz motocykl nie był najmocniejszy – ale On był. I musimy to zrozumieć”.

Pecco Bagnaia traci aż 168. pkt w klasyfikacji generalnej MŚ MotoGP do Marca Marqueza. Do końca sezonu pozostało dziesięć eliminacji, w związku z czym pozostało wiele punktów do zdobycia. Włoch bez wątpienia nie ma już szans na tytuł. Ważny jest jednak dla niego powrót do wygrywania i zbliżenia swoich osiągów względem zespołowego partnera.

Źródło: crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamę

Powiązane artykuły

4 komentarzy

  1. Luuudzie, dajcie już spokój z tymi nagłówkami. Przed każdym weekendem „Bagnaia nie czuję motocykla”,
    Po treningach „Bagnaia znalazł sposób na motocykl”, po weekendzie „Bagnaia chce wrócić do GP 24”. Pogódźcie się, że to jego gorszy sezon względem Marca i tyle. Odstaje, dziękuję do widzenia! Fajnie, że ma dwa tytułu, należy go za to szanować, ale z tego CO WIDZĘ, nie ma już na co zwalać. Niech powalczy o vice i sie zaadaptuje do moto.

Dodaj komentarz

Back to top button