Di Giannantonio spełnił marzenie i stanął na podium GP Włoch

Fabio Di Giannantonio po raz pierwszy w swojej karierze stanął na podium domowego Grand Prix Włoch w klasie MotoGP, kończąc wyścig na trzecim miejscu. Zawodnik zespołu VR46 Racing w emocjonalnych wypowiedziach przyznał, że było to spełnienie jego dziecięcego marzenia.

„To było marzenie, być na tym podium od dziecka; oglądałem Vale (Rossiego), Capi (Lorisa Capirossi’ego) czy Maxa (Biaggiego), stojących na podium z tłumem pod spodem – to było marzenie” – powiedział Di Giannantonio .

Kliknij, aby pominąć reklamę

Zawodnik wystartował z trzeciego rzędu, a do walki o podium dołączył dopiero na ostatnich okrążeniach, kiedy na tablicy informacyjnej widniało „P4”. Wtedy postanowił podjąć ryzyko. „W Mugello nie chcę czwartego miejsca – P3 albo nic” – relacjonował. „Jeden z moich mechaników jeszcze z czasów Moto3 zawsze mówił: ‘Szampan albo żwir’. Dzisiaj postawiłem wszystko na jedną kartę”.

Decydujący manewr wyprzedzania Francesco Bagnai przeprowadził między szóstym a siódmym zakrętem, korzystając z momentu, w którym rywal stracił rytm. „Widziałem, że Pecco ma lekkie problemy, szczególnie kiedy ‘pracował jak guma’ z Alexem [Márquezem]. W takich warunkach trudno jest utrzymać własne tempo” – tłumaczył Włoch. „Choć nadal był szybki na hamowaniu, miał trudności z przodem motocykla. Próbowałem odzyskiwać na tylnym kole i w końcu, gdy zobaczyłem, że trochę odpuszcza, powiedziałem sobie: ‘To ten moment’. Udało się – i to mnie cieszy”.

Choć podium było dużym osiągnięciem, Di Giannantonio nie ukrywał, że niewystarczająco dobra sesja kwalifikacyjna pozbawiła go szansy na jeszcze lepszy wynik. „Nie chcę mówić, że na pewno bym wygrał, bo ‘gdyby’ i ‘ale’ nic nie znaczą” – przyznał. „Marc [Márquez] – on wygrał, był fantastyczny – ale nawet u nas, w analizach Ducati, wychodziło, że miał problemy z przodem, szczególnie w prawych zakrętach. Więc może, ale to tylko ‘może’. Nie żyję przeszłością – mamy podium i to się liczy”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

W późniejszej konferencji prasowej zawodnik odniósł się także do swojej formy i planów na przyszłość: „To fantastyczne dla mnie i dla zespołu, że wracamy do formy, którą gdzieś zgubiliśmy w ostatnich wyścigach. To daje nam ogromną motywację na kolejne rundy. Musimy tak dalej pracować, a ja chcę zbliżyć się do tych zawodników z przodu”.

W dalszej części wypowiedzi podkreślił, że kluczowym problemem pozostaje pozycja startowa. „Zawsze mamy długie wyścigi, bo nie robimy super kwalifikacji. Teraz mówimy: ‘Jeszcze dwa okrążenia i może bym dogonił Alexa [Márqueza]’. Ale prawda jest taka, że muszę startować bardziej z przodu, przynajmniej z dwóch pierwszych rzędów. Inaczej musisz nadrabiać, dawać z siebie wszystko i zmuszać motocykl do granic możliwości – a to nie jest sposób na zwycięstwo”.

Źródło: crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamę

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button