Ducati znów zawiodło Bagnaię – błędny komunikat w Sprincie w Brnie

W trakcie sobotniego sprintu MotoGP na torze Brno, Pecco Bagnaia – fabryczny zawodnik Ducati – zmagał się z niecodziennym problemem, który kosztował go miejsce na podium. Motocykl Włocha wysłał mu fałszywe ostrzeżenie dotyczące zbyt niskiego ciśnienia w przedniej oponie, co zmusiło go do celowego oddania pozycji rywalom na torze.

Na piątym okrążeniu sprintu Bagnaia wyraźnie zwolnił, by przepuścić zawodników za sobą – miał nadzieję, że w ten sposób ciśnienie w oponach wzrośnie i uniknie ewentualnej kary. „Niestety, dostałem na desce rozdzielczej informację, że jestem poniżej limitu ciśnienia,” – powiedział. „Próbowałem przepuszczać innych zawodników, ale komunikat nie znikał. Byłem pewien, że dostanę karę, a gdy wróciłem do boksu, okazało się, że nie jestem nawet objęty dochodzeniem.”

Kliknij, aby pominąć reklamę

Ostateczna analiza danych telemetrycznych wykazała, że motocykl Bagnaii od drugiego okrążenia utrzymywał prawidłowe ciśnienie. Awaria systemu elektronicznego sprawiła jednak, że zawodnik był błędnie informowany o rzekomym naruszeniu regulaminu. „To było dziwne. Już przed startem mieliśmy pewne problemy elektroniczne z deską rozdzielczą. Mój zespół próbował wszystko ustawić, ale coś mogło nie zostać skonfigurowane prawidłowo.”

Podobne działania widziano także u Marca Márqueza, który również przepuszczał rywali, by uniknąć przekroczenia limitów regulaminowych. Choć został później objęty dochodzeniem w sprawie ciśnienia w oponach, nie otrzymał kary. „Marc, z tego co rozumiem, był poniżej limitu, ale przepuścił Pedro [Acostę], osiągnął wymaganą wartość i potem znów go wyprzedził. On zrobił to, co trzeba. W moim przypadku to nie działało,” – relacjonował Bagnaia.

Według zespołu Ducati, źródłem błędnego ostrzeżenia mogła być wadliwa konfiguracja elektroniki. Bagnaia przyznał, że nie zna szczegółów technicznych, ale zespół przeanalizował sytuację i wskazał na awarię systemu. „Normalnie nie musiałbym przepuszczać rywali, bo ciśnienie było w porządku. Ale zrobiłem to, bo motocykl mi tak mówił. To pechowa sytuacja. Mój zespół lepiej potrafi wyjaśnić, co się wydarzyło, bo ja sam nie do końca wiem.”

Kliknij, aby pominąć reklamę

Pecco Bagnaia rozpoczął sprint z pole position – po raz pierwszy w tym sezonie – ale ostatecznie przekroczył linię mety na siódmej pozycji. Mimo problemów, znalazł w tym dniu pozytywy. „To dziwne, ale jestem całkiem zadowolony z tego dnia. Po raz pierwszy mogłem walczyć o pole position – i udało się. Marc upadł, gdy był szybszy o dwie dziesiąte, ale to ja byłem pierwszy.”

Włoch zauważył też różnice w stylu jazdy między sobą a Márquezem, śledząc go przez część wyścigu. „Z tyłu na hamowaniu i wejściu w zakręt byłem całkiem konkurencyjny, ale traciłem na wyjściu – on potrafi lepiej skręcać motocykl. Jest bardzo płynny. Próbowałem go śledzić, ale potem, gdy zaczęły się problemy, straciłem koncentrację.”

Do momentu problemów Bagnaia czuł, że jest w stanie utrzymać dobre tempo. To dobry prognostyk przed niedzielnym GP Czech. Na niedzielny wyścig Ducati zapowiada zmiany w ustawieniach tyłu motocykla, by lepiej kontrolować przyczepność w początkowej fazie dnia. „Myślę, że przez pierwsze 10–15 okrążeń tak, ale potem zobaczymy, bo on dobrze zarządzał oponami.”

To nie pierwszy raz, kiedy w ten weekend Ducati zawodzi Bagnaię. W piątek, w drugim treningu, w którym ważyły się losy awansu do Q2 kwalifikacji, Bagnaia został przekonany, aby użyć innej mieszanki opon niż sam preferował. Wskutek tego nie wszedł do Q1, ale przekuł to w sukces – pierwszy raz w tym roku wygrał kwalifikacje.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Źródło: motogp.com, crash.net

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

10 komentarzy

  1. Gdyby był kozak to by ich puścił a potem mijał jak tyczki a ten się zamotał jak dziecko we mgle… fakty są takie, ze nie jest żadnym rywalem dla 93 ba leje go w klasyfikacji strasznie Alex dla mnie mega zawód bo miałem go za lepszego zawodnika

  2. No i komentatorzy Polsatu mieli rację, że Pecco miał awarię.

    Ciekawe czy to też problem ze złączkami jak u MM w piątek, czy coś w samej desce. Jeśli to pierwsze, to jest to dziwne, że oba motocykle szwankują, ale jeśli drugie to przypadek.

  3. Puścił Acoste, ale w tak beznadziejny sposób, że głowa mała. Między #37 a #23 było mnóstwo miejsca i spora różnica czasowa, a Enea od razu wziął go na warsztat. Podobnie zresztą Fabio. Jak zobaczyłem pod koniec Raula to już w ogóle machnąłem ręką. Jego argumentacji też nie kupuję. Im więcej zawodników puścisz tym większe będziesz miał ciśnienie? Bo tak wychodzi z jego narracji, a przecież mógł jechać za Pedro. Jak się okazało, mógł walczyć o zwycięstwo, bo Marc też musiał go puścić (Pedro) i wtedy miałby dogodną do tego okazję.

  4. Jako właściciel Ducati powiem, że dziwne, że się riderzy dziwią, że elektronika w Ducati potrafi być twoim dodatkowym rywalem:D:D:D:D Co jednak dziwne już na serio, to fakt, że Pecco myślał, że przepuszczenie większej liczby rywali szybciej podniesie mu ciśnienie w oponie. Ja wiem, że Włosi potrafią być specyficzni, ale o takiej fizyce jeszcze nie słyszałem. Widać, że w Hiszpanii uczą inaczej, skoro MM93 wystarczył jeden Acosta:)

Dodaj komentarz

Back to top button