GP Ameryk: Bagnaia wygrywa, Marquez upada! Alex liderem

GP Ameryk mocno zamieszało w uporządkowanej do tej pory hierarchii w MotoGP – pierwszy bardzo poważny błąd w tym roku popełnił Marc Marquez (Ducati), upadając na pewnym prowadzeniu w pierwszej fazie wyścigu! Błąd Hiszpana wykorzystał Francesco Bagnaia (Ducati), który równie pewnie dojechał do mety przed Alexem Marquezem (Gresini Ducati) – #73 pierwszy raz w karierze został liderem klasyfikacji! TOP3 domknął Fabio Di Giannantonio (VR46 Ducati).
Tuż przed startem doszło do ogromnego zamieszania na polach startowych… rozpoczętych przez Marca Marqueza, za którym podążyło kilku innych zawodników. Pierwsze prognozy na wyścig mówiły o mokrym torze, więc tak też przygotowano motocykle. Jednak kiedy okazało się, że prognozy się zmieniają, Marquez nagle biegiem ruszył do alei serwisowej, aby wystartować na GP25 przygotowanym na suchy tor, i nie tracić czasu na manewr zmiany motocykla w trakcie wyścigu. Jednak chaos wywołany biegającymi po prostej startowej zawodnikami był tak duży, że dyrekcja postanowiła przerwać to „widowisko” czerwoną flagą. Wszyscy zawodnicy wrócili spokojnie do garaży, i po przerwie ponownie ustawili się na pola startowe już na odpowiednich motocyklach, zgodnie z pozycjami wywalczonymi w kwalifikacjach.
Marquez wygrał start i tym razem nie dał się zaskoczyć Bagnai. Ten jednak wyraźnie miał dzisiaj dobry dzień. Na pierwszym okrążeniu stoczył ciekawy bój z Alexem Marquezem, ale gdy już znalazł się z przodu, odskoczył od #73. Marc jednak już wtedy wypracował sobie bezpieczną, około 2-sekundową przewagę. Na nic się to zdało – bardzo prosty błąd 6-krotnego czempiona MotoGP, polegający na ścięciu mokrego krawężnika – zakończył się uślizgiem i wywrotką. Marquez po długich wysiłkach odpalił jeszcze motocykl, ale miał rozbitą owiewkę i urwany podnóżek. Próba szybkiej jazdy spełzła na niczym i #93 wrócił do garażu.
Bagnaia znalazł się więc nagle na prowadzeniu, z tyłu mając w bezpiecznej odległości Alexa Marqueza. Wystarczyło utrzymywać dotychczasowe, bardzo dobre tempo (a takie właśnie miał, goniąc wcześniej za Markiem Marquezem). Za #73 gonili z kolei zawodnicy VR46 Ducati, jednak Fabio Di Giannantonio zabrakło czasu aby uporać się z Hiszpanem. Obaj znaleźli się na podium – z olbrzymią przewagą nad kolejnym Ducati – Franco Morbidellim.
Dziś tak naprawdę oglądaliśmy chyba apogeum tegorocznej dominacji Ducati. Nawet Fermin Aldeguer – który w MotoGP debiutuje w dość umiarkowanym stylu – przebijał się do góry z każdym okrążeniem i wyprzedzał kolejnych rywali – i Aprilię Marco Bezzecchiego, i Jacka Millera na Yamasze zespołu Pramac. Wydawało się, że całe TOP5 wywalczy piątka pozostałych na torze zawodników Ducati – ale debiutant zaliczył upadek i musiał się wycofać, niezdobywając ani punktu.
A upadków dziś nie brakowało. Warunki – przypomnijmy – były niezwykle trudne, bowiem sucha była cała linia wyścigowa, ale w wielu miejscach zawodnicy musieli uważać na wilgoć. Przewrócił się dość szybki Pedro Acosta. Kolejny upadek – znowu mając naprawdę dobre tempo – zanotował Joan Mir, który jest chyba największym przegranym tego sezonu jeśli chodzi o niemożność utrzymywania się „w siodle”. Johann Zarco również nie nawiązał do udanych wyścigów z poprzednich dwóch rund i „zwiedził pobocze”.
Dołóżmy do tego kolejne olbrzymie problemy KTM – awaria na starcie Mavericka Vinalesa, który potem ruszał z alei serwisowej – oraz awaria w trakcie wyścigu u Brada Bindera – składa się na fatalny wyścig austriackiego producenta. Na osłodę, siódmą lokatę zdobył Enea Bastianini na ostatnim RC16 jaki pozostał. Czy Aprilia może się cieszyć z „Beza” na P6 i Ogury na P9? Oczywiście nie. Ambicje Włochów z Noale sięgają o wiele wyżej. Nawet patrząc na kontuzję Jorge Martina, to ogromni przegrani początku tego sezonu.
Honoru Yamahy musiał bronić Jack Miller – i nawet mu się to udało, bowiem zajął niezłe piąte miejsce. Fabryczny duet z kolei po kłopotach na początku ścigania zajął pozycje P10 (Fabio Quartararo) i P11 (Alex Rins). Dalej znaleźli się Fernandezowie. Ten etatowy na Aprilii ekipy Trackhouse (Raul), oraz ten „testowy” – Augusto, na Yamasze, jadący zamiast Miguela Oliveiry. Vinales ostatecznie dotarł do mety na P14, przed Lorenzo Savadorim, zastępującym znowu Martina i zbierającym dla Aprilii dane. Somkiat Chantra zamknął stawkę z olbrzymią stratą do Savadoriego, niezbyt przekonując nieprzekonanych, że zasługuje na miejsce w tegorocznej stawce.
Upadek Marca Marqueza bardzo zmienił postrzeganie tegorocznej klasyfikacji. Mimo pięciu wygranych wyścigów w tym roku, stracił prowadzenie na rzecz brata Alexa, do którego traci 1 punkt! Francesco Bagnaia również odrobił znaczną część strat. Do Alexa ma 12, a do Marca 11 punktów straty i zbliżające się GP Kataru będzie niemalże ponownym „rozpoczęciem sezonu” bo zmian na prowadzeniu klasyfikacji możemy spodziewać się już w sobotnim Sprincie.
Wyniki wyścigu | ||||
Pos | Rider | Nat | Team | Time/Diff |
1 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP25) | 39m 0.191s |
2 | Alex Marquez | SPA | BK8 Gresini Ducati (GP24) | +2.089s |
3 | Fabio Di Giannantonio | ITA | Pertamina VR46 Ducati (GP25) | +3.594s |
4 | Franco Morbidelli | ITA | Pertamina VR46 Ducati (GP24) | +10.732s |
5 | Jack Miller | AUS | Pramac Yamaha (YZR-M1) | +11.857s |
6 | Marco Bezzecchi | ITA | Aprilia Racing (RS-GP25) | +12.238s |
7 | Enea Bastianini | ITA | Red Bull KTM Tech3 (RC16) | +12.815s |
8 | Luca Marini | ITA | Honda HRC Castrol (RC213V) | +15.646s |
9 | Ai Ogura | JPN | Trackhouse Aprilia (RS-GP25)* | +16.344s |
10 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +18.255s |
11 | Alex Rins | SPA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +24.256s |
12 | Raul Fernandez | SPA | Trackhouse Aprilia (RS-GP25) | +27.938s |
13 | Augusto Fernandez | SPA | Pramac Yamaha (YZR-M1) | +35.740s |
14 | Maverick Viñales | SPA | Red Bull KTM Tech3 (RC16) | +42.724s |
15 | Lorenzo Savadori | ITA | Aprilia Factory (RS-GP25) | +46.397s |
16 | Somkiat Chantra | THA | Idemitsu Honda LCR (RC213V)* | +63.601s |
17 | Johann Zarco | FRA | Castrol Honda LCR (RC213V) | +2 laps |
Fermin Aldeguer | SPA | BK8 Gresini Ducati (GP24)* | DNF | |
Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | DNF | |
Marc Marquez | SPA | Ducati Lenovo (GP25) | DNF | |
Joan Mir | SPA | Honda HRC Castrol (RC213V) | DNF | |
Pedro Acosta | SPA | Red Bull KTM (RC16) | DNF |
Źródło: crash.net
Marc Marquez vs Marc Marquez 2-1
93 przegrał sam ze sobą mam tylko nadzieję, że ta wygrana da Peco jakiś zastrzyk i będzie bardziej konkurencyjny dla Marca. Alex 6 razy 2 nieźle tego bym się nie spodziewał. Cały czas same Ducati na podium… ciekawe kto wskoczy z innych marek
Pecco te mistrzostwa przegrał przed ich startem, mentalnie.
Sam stwierdził, że potrzebuje za dużo czasu, by być konkurencyjnym w sesji, walka się tu toczy o pozycje 2-3.
To że jest szczery to jeszcze nie jest dowód na przegraną 🙂 Wszystko zawsze weryfikuje tor.
Tylko taki „głupek” jak Marc mógł tak skopać sprawę. Takie doświadczenie, talent, tyle wywrotek w przeszłości i nic nie dociera do łba. Aldeguer w końcu coś pojechał, Quartararo naprawdę wygląda w tym sezonie kiepsko. Spora sinusoida w jego wynikach od początku sezonu. Mir jak zwykle leży, Acosta chyba już sfrustrowany, a Alex liderem. Brawo młody. Całe sportowe życie w cieniu brata. Chwytaj ten moment.
No trochę głupek, ale myślę, że gdyby nie właśnie takie podejście – czyli jazda na limicie maszyny i organizmu – nie byłoby tylu tytułów. Gdzie inni walą pięściami w asfalt i kopią żwir, to Mareczek podnosi sprzęta i leci bez szyby i podnóżka 330kmh zanim adrenalina zejdzie.
Myślę, że to wynikło z tego co przez te wszystkie lata musiał robić na Hondzie, tam nie mógł sobie tak na pół gwizdka w większości momentów pojechać, była walka i walka z motocyklem, a po drugie ambicja, a i jeszcze jedno on tam cały weekend tak przejeżdżał przez ten zakręt, w piątek na mokrym też.
Marquez traci prowadzenie na rzecz Marqueza. Marek mówił, że jak może przegrać to tylko ze sobą – słowny jest, to się szanuje.
Ale regularność Alexa jest szokująca. Nie sądzę, żeby walczył o tytuł do końca, szczególnie, że dzisiejszy triumf mógł mocno podbudować Pecco, ale kto wie.
Aldegeur w końcu odpalił, no i się spalił. Ale tempo jest, widać progres.
W KTM nosy na kwintę – no może poza Bestią, wynik dobry biorąc pod uwagę jego wypowiedzi o motocyklu i trudnej adaptacji.
ale żeby przez cały wyścig nie ustalono co było powodem zamieszania na starcie ?:)?:)?:)
MM ?
Sędziowie wyścigu.
GP USA miało być czymś wielkim, w stylu amerykańskim, a wg mnie klapa pod względem organizacyjnym (poza hymnem, wykonanie ekstra).
Nie powiem, że emocji zabrakło, bo nie – zmienne warunki pogodowe zapewniły świetne sportowe widowisko.
No i gdzie byli sędziowie tego wyścigu? Odnoszę wrażenie, że dla najniższych kategorii są bardzo restrykcyjni, aż do przesady, a w królewskiej, to już po kilku prosecco. #93 zrobił niezłe zamieszanie na starcie, tego chyba oczekujemy od mistrza świata (nie patrzy na kolegów, tylko analizuje, podejmuje ryzyko, działa) – to sędziowie zatrzymali wyścig (obstawiam, że tu powodem był Vinales na polach startowych bez motocykla i przekroczony czas startu :D).
Na moje to:
1. powinni usunąć Vinalesa z pól startowych – dyskwalifikacja, błąd zespołu (zabrali mu motocykl, zostawili zawodnika)
2. wyścig powinien być wystartowany – #93 z paczką z pit, reszta na deszczowych z pól startowych – wydaje się też, że byli na tych polach zawodnicy ze slickami 🙂
3. #93 po glebie powinien dostać czarną flagę zaraz po tym jak ruszył z pobocza na tor lub stewardzi nie powinni oddawać mu motocykla – pamiętam wyścig, w którym chyba Suzuki, miało na kamerce zawieszony pas, którego stewardzi używają do znoszenia motocykla – czarna flaga z pomarańczowym kółkiem, bez litości, nawet okrążenia nie zrobił zawodnik.
To, że Dorna chce mieć widowisko to jedno, ale MM na rozwalonym motocyklu, bez podnóżka, szyby, części owiewek i w podartym kombinezonie robi 2 okrążenia – dramat.
Nie rozumiem jak zawodnik z takim doświadczeniem mógł w takim złożeniu wjechać na betonki po deszczu. Przecież co sezon jakiś zawodników wywraca się na betobkach, które wolniej wysychają niż asfalt. 🤷🏻♂️
Nie wierzyłem w Millera kompletnie. Myślałem, że jest już emerytem. Cieszę się, że się pomyliłem.
Natomiast Acosta… Kiedy on dorośnie? Cały czas jak junior, podpala się i jedzie chaotycznie,przez co tylko traci.
On cały weekend miał tam taką linię przejazdu, w piątek na mokrym też.
Glupi błąd Marqeza niestety i aż dziwne że tak się stało mając taką przewagę, szkoda bo mogło być fajnie po tym GP ale jedt jak jest,zobaczymy co dalej.Alex fajnie jeździ i oby tak dalej.
Szkoda Zarco bo fajnie jechał..ciężko będzie zobaczyć chyba inne moto na podium jak Ducati.
Gdyby nie błędy zawodników, top byłaby Ducati. Pogrom!
Trochę procesja faworytów 😉 Z tyłu dużo się działa. Natomiast uważam, że Alex to faworyt do mistrza. Chyba jako jedyny z gości na Ducati umie liczyć punkty.
Raczej w przypadku startu idea MAGA nie za bardzo wyszła 😂. Bo bałagan maksymalny. Marc chyba w ostatnich wywiadach przewidział taką sytuację że niekoniecznie dojedzie do mety. Ale i tak bracia M na czele. Czyli Gresini i Aleks na topie – szok ! Zobaczymy co przyniosą następne wyścigi. Bo glebę będą zaliczać też inni zawodnicy z czołówki stawki.
Marc pokonał się swoimi słowami i swoją własną bronią , ale przynajmniej zrobiło się ciekawiej ,, sytuacja przypomina mi zachowanie Peco z ostatnich sezonów
Pecco Bagania wraca z banicji po niezwykle słabym początku weekendu który rozpoczął trenig .
Miałem nadzieję, że powalczy o drugie miejsce, ale nie spodziewałem się zwycięstwa i takiego odskocznia od Alexa Marquez’a.
Początek zmagań i już w sesji przed wyścigiem leży Fabio Quartararo, chwilę po tym, Marqez zamiast jak zawsze siedzieć i koncentrować się na motocyklu, stoi i wpatruje się w tor przed sobą.
Zagrywka z zmianą maszyny zaskoczyła nawet ekipę w garażu, był wywiad z dziadkiem po wyścigu, widać było, że tłumaczy Marqeza z tego zachowania i że sam był tym zaskoczony, choć twierdził w wywiadzie, że to niby taka taktyka .
Bagania był tym kompletnie zaskoczony, a wątpię, aby ktokolwiek w Ducati robił coś w tajemnicy przed drugim zawodnikiem i to już na samym początku sezonu ryzykując wewnętrzny konflikt.
Marqez chciał oszukać system, a w wyścigu potknął się o własne sznurowadła.
Teraz tylko pytanie po co było to całe zamieszanie ?
Gość był liderem klasyfikacji generalnej, startował praktycznie u siebie, bo jedzie tu jak nikt, sezon dopiero się otwiera .
Na dodatek ten upadek, aż się wierzyć nie chce, że zawodnik pokroju Marqeza zrobił taki amatorski błąd wjeżdżając na tarkę, czy on już na siłę szukał czasu na torze, żeby bezwzględnie odjechać w tym wyścigu, czy się zdekoncentrował , tylko czym nikt go nie gonił!
Chytry traci dwa razy !
Alex wreszcie pokonany przez Pecco i to w stylu który powinien być normą, czysto szybko i skutecznie, a potem odjazd i budowanie bezpiecznej przewagi.
Jeszcze raz upadła teoria podnoszenia maszyny po upadku i kontynuacji wyścigu, był czas bo dopiero 9 okrążenie I szansa na jakiś punkt była, ale jazda bez podnóżka powinna być nagrodzona czarną flagą, owiewki rozumiem, ale wsparcie nogi to już proszenie się o kłopoty i igranie z zdrowiem i życiem innych zawodników.
A pisałem, że nosił wilk razy kilka , jeszcze w sobotę .
Tym razem nie tył a przód, los jest złośliwy .
On tam miał cały weekend taką linię przejazdu, w piątek na mokrym też.
Co do tego co się działo przed wyścigiem, to myślę, że Marc po prostu chwilę przed wyścigiem postanowił to zrobić, najśmieszniejsze jak Bagnaia poszedł za nim jak w ogień, pewnie totalnie nie wiedział o co chodzi, ale zrobił to samo.
Na oficjalnej stronie motogp jest fajny materiał z rozmowy Marca z inżynierem + wyjaśnienie regulaminu. Nie ma co, jest niesamowicie przebiegły i myślami zawsze przed rywalami – można go lubić albo nie, ale nie da się zaprzeczyć, że to klasa wyżej od reszty stawki (nie żeby ktoś tam był słaby).
Pecco przez niego nie zdążył dopić drinka 😀
Peco nie zdążył dopić drinka (czyżby dzięki temu był szybszy i lżejszy 😉 ;)), bo pokazał, że też potrafi szybko myśleć i reagować. Obok MM jest w tym względzie najlepszy w stawce. Największą różnicą jest to, że tam gdzie MM widzi 60% na sukces, podejmuje działanie, a tam gdzie Peco widzi 40% możliwości porażki, najczęściej nie.
No i trzeba pochwalić Peco za wyprzedzenie Alexa. Byłem przekonany, że przestrzeli, a zrobił to perfekcyjnie. Odegrał się za Marca, który go w zeszłym sezonie raz przed końcem wyścigu wyprzedził na hamowaniu.
Witek – no i wykrakałeś 😉 , jednak Marc i zachowawcza jazda to nie idzie w parze. Myślę że spora w tym zasługa Peco ( zaskoczenie na plus ) za atak na Alexa i „zmuszenie” Marca do chęci pokazania dominacji i szybkiego zrobienia dużej przewagi bo w sumie bardzo naciskany jeszcze nie był. A Marc jak to Marc wszystko albo nic ale czy nie za to go uwielbiamy 😉 – no i sytuacja w generalce zrobiła się ciekawsza. Ale potencjalnego rekordu szkoda ;(
Nie powiesz mi, że on mając 2.5 s przewagi jechał świadomie po tarce w zakręcie, po deszczu licząc na to, że to nie podnosi ryzyka .
A dopiero co w wywiadzie mówił, że musi powstrzymać się od ryzykownych ruchów, bo już drugi raz tylko cudem nie leżał.
Pokonał w tym wyścigu sam siebie.
https://www.facebook.com/MotoGP/videos/2148142805620356/
Od całą ustawka, na zmianę maszyny w ostatnim momencie, nie do końca nawet ogarniając regulamin i fakt kar które są przewidziane za taki ruch, miał szczęście, i nie tylko on, że nie skończyło się karnym przejazdem przez aleję serwisową w trakcie wyścigu . +1 zawodnik i flaga skasowała I’m kary.
QQQ – ja nic nie wykładałam, to sam Marc o tym pierwszy mówił! On wykrakał. Może zrobił jakiś groby zakład na Peco i ustawił się na całe życie ;D