GP Kataru: Marquez kompletuje dublet, Vinales na podium! (AKTUALIZACJA)

Marc Marquez (Ducati) po jednorazowej wpadce w USA, wrócił do wygrywania w GP Kataru. Tym razem nie był to jednak spacerek – na torze musiał pojedynkować się z kilkoma rywalami, na dodatek po kolizji z bratem Alexem niemal od startu jechał motocyklem z uszkodzoną aerodynamiką. Wyśmienity wyścig pojechał Maverick Vinales, przełamując tegoroczną hegemonię Ducati i wprowadzając KTM-a na podium. TOP3 uzupełnił startujący z P11 Francesco Bagnaia, ale wydaje się, że Włoch nie wykorzystał okazji, by odrobić kilku dodatkowych straconych w sobotę punktów.
Ruszający z pole position Marquez został zaskoczony po starcie przez Morbidellego, który świetnie ruszył. Włoch uciekł do przodu, a #93 zacieśnił prawy zakręt w taki sposób, że spowolnił zawodników za nim, i zderzył się z Alexem Marquezem. Z GP25 Marca oderwało się jedno z tylnych skrzydeł aerodynamicznych, co od razu odbiło się na tempie zawodnika fabrycznego Ducati, mimo to utrzymał się na P2. Dalej jednak Hiszpan zdecydowanie wstrzymywał stawkę, mając „ogon” w postaci kilku zawodników. Była to woda na młyn dla Bagnai, który potrzebował zaledwie kilku kółek, by z P11 przebić się błyskawicznie na P3!
W końcu Bagnaia zaatakował również Marca Marqueza i wreszcie w tym roku mogliśmy obserwować realną walkę torową dwójki faworytów do mistrzostwa. #63 odebrał drugie miejsce i wydawało się, że może pogonić również za uciekającym Morbidellim. Tak się jednak nie stało. Kilka kolejnych okrążeń to powrót tempa u Marca Marqueza, ale przede wszystkim – znakomicie jechał Maverick Vinales. Po zwyczajnie dość nudnych i jednostronnych pierwszych grand prix tego sezonu (jeśli chodzi o walkę o zwycięstwo), w końcu mieliśmy aż czterech zawodników, mogących realnie myśleć o triumfie!
Vinales wyprzedził i Marqueza, i Morbidellego. Włoch nagle stracił tempo i spadł także za Bagnaię i na czele mieliśmy KTM-a, a za nim duet Ducati. Wydawało się, że jeśli Vinales utrzyma poziom do końca wyścigu, to może zostać pierwszym w historii zawodnikiem w MotoGP, który wygra dla czterech producentów. Jednak im bliżej było do końca, tym bardziej widać było problemy z przyczepnością u #12. W końcu, w lewym zakręcie Vinales przestrzelił i wpuścił pod łokieć Marqueza. Ten błyskawicznie wykorzystał prezent i tyle było walki o zwycięstwo.
Bagnaia nie miał już tempa, aby zaatakować Vinalesa, z kolei z tyłu nie miał żadnego naciskającego rywala, i sięgnął po trzecie miejsce. Z jednej strony – to ogromny sukces, bo startował aż z 11. pozycji po upadku w kwalifikacjach. Z drugiej – początek wyścigu ułożył się w taki sposób, że gdyby znalazł tempo po przebiciu się przed Marca Marqueza, ponownie mógł sięgnąć po 25 punktów.
Morbidelli po utracie tempa i spadku poza podium dokładnie w połowie dystansu, odzyskał nieco wigoru w samej końcówce i po pojedynku z Johannem Zarco, zdołał dojechać na P4, jednak to mimo wszystko duże rozczarowanie po długim prowadzeniu. Kilka słów o Francuzie: zawodnik z LCR ponownie sprawia, że w Hondzie mogą zastanawiać się, czy na pewno dobrze wydawane są pieniądze na zawodników fabrycznych. Zarco pojechał doskonały wyścig, a jego atak na jedno z Ducati był kapitalny.
Jako szósty dojechał do mety Fermin Aldeguer, będąc najlepszym z debiutantów. Kolejnym dobrym występem udowadnia, że zasłużył na awans do królewskiej kategorii. Tuż za nim dojechał do mety jego partner zespołowy – Alex Marquez, który dzisiaj po tym został uderzony przez Marca, to potem miał również incydent z Fabio Di Giannantonio. #73 wypchnął „Diggię” poza tor, za co otrzymał karę długiego okrążenia. Wyścig kończył z oderwanym lewym skrzydłem owiewki. Z kolei Di Giannantonio później to samo zrobił Joanowi Mirowi. Finalnie zabrakło go w punktach.
Ósmą pozycję zajął startujący z pierwszego rzędu Fabio Quartararo, ale była to już grupa która miała do poprzedzających zawodników większą stratę. TOP10 uzupełnili Pedro Acosta oraz Marco Bezzecchi.
Bardzo groźny upadek zaliczył Jorge Martin. Zawodnik Aprilii, który dopiero co wrócił po kontuzji, zaliczył mocne uderzenie o krawężniki i musiał być opatrywany na torze przez lekarzy. Trafił do centrum medycznego.
Po wyścigu pojawiła się informacja, że konieczne jest sprawdzenie, czy w motocyklu Mavericka Vinalesa nie doszło do naruszenia przepisów o niewłaściwym ciśnieniu powietrza w oponie. Na moment pisania tekstu, kara nie została nałożona, ale również zawodnika nie oczyszczono z podejrzeń.
AKTUALIZACJA: Po długim oczekiwaniu, jednak nałożono na Mavericka Vinalesa karę – 16 doliczonych sekund, co zepchnęło go aż na 14. miejsce w klasyfikacji wyścigu.
Wyniki wyścigu (po karze Vinalesa) | ||||
Pos | Rider | Nat | Team | Time/Diff |
1 | Marc Marquez | SPA | Ducati Lenovo (GP25) | 41m 29.186s |
2 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP25) | +4.535s |
3 | Franco Morbidelli | ITA | Pertamina VR46 Ducati (GP24) | +6.495s |
4 | Johann Zarco | FRA | Castrol Honda LCR (RC213V) | +6.668s |
5 | Fermin Aldeguer | SPA | BK8 Gresini Ducati (GP24)* | +7.484s |
6 | Alex Marquez | SPA | BK8 Gresini Ducati (GP24) | +9.764s |
7 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +12.895s |
8 | Pedro Acosta | SPA | Red Bull KTM (RC16) | +14.219s |
9 | Marco Bezzecchi | ITA | Aprilia Racing (RS-GP25) | +14.368s |
10 | Luca Marini | ITA | Honda HRC Castrol (RC213V) | +15.137s |
11 | Enea Bastianini | ITA | Red Bull KTM Tech3 (RC16) | +17.459s |
12 | Alex Rins | SPA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +17.563s |
13 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | +17.632s |
14 | Maverick Viñales | SPA | Red Bull KTM Tech3 (RC16) | +1.800s+16s |
15 | Ai Ogura | JPN | Trackhouse Aprilia (RS-GP25)* | +18.758s |
16 | Fabio Di Giannantonio | ITA | Pertamina VR46 Ducati (GP25) | +26.340s |
17 | Raul Fernandez | SPA | Trackhouse Aprilia (RS-GP25) | +26.925s |
18 | Somkiat Chantra | THA | Idemitsu Honda LCR (RC213V)* | +38.186s |
Jorge Martin | SPA | Aprilia Racing (RS-GP25) | DNF | |
Augusto Fernandez | SPA | Pramac Yamaha (YZR-M1) | DNF | |
Joan Mir | SPA | Honda HRC Castrol (RC213V) | DNF | |
Jack Miller | AUS | Pramac Yamaha (YZR-M1) | DNF |
Źródło: crash.net
Myślałem że łatwiej przyjdzie ta wygrana Markowi. Musiał się sporo nawalczyć.
Przebudził się z kolei Alex, niestety to nie jest dobra wiadomość 😉
Ale co ten Vinales to ja nie wiem. Drugiego tak chimerycznego zawodnika to chyba nie ma w stawce. Nawet jak przyjdzie kara za ciśnienie to i tak mega wynik.
Po kolizji z Alexem pojechal kilka kolek zapoznawczo czy cos sie nie dzieje z motocyklem Nie gonil za Morbidellim bo on jest ostatnio nieprzewidywalny ,dal sie wyprzedzic Vinalesowi i trzymal sie tej dwojki Wiedzial ze Vinales ma predkosc wiec spokojnie przeczekal na prosta i w tunelu łyknął Morbidellego wiedzac ze z Vinalesem bedzie prosciej i oczywiscie cisnienie w oponach tez bral pod uwage Dojechal ok.1.5 sekundy przed nim na mete Nie sadze zeby sie musial sporo nawalczyc – pojechal mądrze i tyle (Vinales przesuniety na tyły za cisnienie w oponie)
Podpuścił i skasował, szkoda tej Ameryki.
No w końcu fajny wyścig a nie procesja:P MM bez niespodzianek. Peco w sumie też, ale Vinilaes mega kocur 🙂 Alexowi ten „bodyguard” nie wyszedł na dobre, boi się nawet pomyśleć żeby brata wyprzedzić ale jak już go ktoś wyprzedzi idzie jak dzik w żołędzie 🙂 szkoda bo może w końcu uwierzył by w siebie ze możne coś wygrać a nie wietrzeni w cieniu brata i dla brata lata 🙂
No niestety najbliższe 3-4 rundy będą wyglądały ja pierwsze trzy możne dopiero na Mugello będzie jakaś walka albo i nie, patrząc w jakim gazie jest MM dla widowiska słabo, dla wyznawców lepiej być nie mogło chyba sami nie myśleli ze tak dobrze będzie 🙂
Nawet wyznawca, byle rozsądny wie, że taka dominacja jest szkodliwa dla widowiska. Jeżeli jeszcze wygrywałby po ostrej walce to ok, ale jak będzie w ciemno dojeżdżał na pierwszym za każdym razem a przegra tylko wtedy gdy wyglebi to slabo. Tylko ortodoksi będą się cieszyli ale mam nadziej, że ich jest niewielu bo nic nie jest tak niebezpieczne i glupie jak ślepa wiara.
Marquezowi nie przeszkadzają opony, uszkodzona aerodynamika ani inni zawodnicy. Gość idzie po swoje.
Świetna taktyka MM na wyścig. Szkoda Diggi bo wydaje się lepszym zawodnikiem od Morbidellego i mógłby namieszać. Pecco gdyby nie start z 11 też był mocny. Dobrze, że pojawiają się to Zarco to Fabio. Na pewno najlepszy wyścig w tym sezonie.
Viniales +16 sekund za ciśnienia, spada na P14
Tak się zastanawiam czy nic nie można zrobić, by te podia nie były „fałszywe”? Wchodzi na drugie miejsce Maverick w świetle kamer, a za kilkanaście minut cała jego „chwała”, że tak powiem się… ulatnia.
To trochę zniechęca nowych kibiców, którzy niewiele z tego rozumieją. Jeszcze śmieszniej byłoby, gdyby Vinales wygrał.
Alex Marquez vel Adam Miauczyński 😉 widząc przed sobą zawodnika nr 93 chyba czuje się spełniony i nie zamierza się fatygować z atakiem. Jednak kiedy przed nim w zasięgu możliwości pojawia się ktokolwiek inny, to ochoczo zabiera się za atak.
Ciekawe czy i jak wyjaśnili to sobie po wyścigu z #49?
Raul nie zawodzi, Somkiat nie ma z nim szans
Marc w tym wyścigu wyglądał jakby go nie interesowało co sie dzieje dookoła niego. Przed wyścigiem miał określone jakie ma robi czasy, by nie zajechać opon i twardo się tego trzymał. co chwila ktoś go atakował, ale po chwili odzyskiwał pozycje i wygrał dosyć pewnie.
Szkoda Vinalesa. Te opony to jakiś dramat.
W końcu jakieś większe emocje 🔥😁
MM coraz bardziej zaczyna mi przypominać Ayrtona Sennę w sensie myślenia i analizowania na chłodno sytuacji podczas wyścigu. Zapewne sporo daje mu olbrzymie doświadczenie, lata walki na max-a bez żadnego kalkulowania na zasadzie wszystko albo nic, potem kontuzja która chyba sporo go nauczyła jeśli chodzi o podejście do ścigania ale pewnie też przesiadka na sprzęt który nie wymaga takiej walki jak Honda. Ciągle powtarza i widać to po nim ze ściganie daje mu teraz dużo frajdy, że świetnie czuje się na motocyklu, z każdym wygranym wyścigiem rośnie też jego pewność siebie i spokój co bardzo dobrze było dziś widać. Czy kilka lat temu taka sytuacja byłaby do pomyślenia MM puszczający MV i jadący spokojnie za nim ?. Z drugiej strony to daje nam też lepsze widowisko bo MM jadący za kimś to po pierwsze niepewność czy celowo czy nie daje się inaczej, a po drugie pewność że tak się to nie skończy i będzie walka na koniec ;). Tylko czemu musiał zawalić COTA ? 😉
Strasznie szkoda Martina wyraźnie nie ma chłop szczęścia ( trochę kopia kontuzji MM )
Moim zdaniem Marc zawalił COTA bo to po prostu było już dla Niego aż za łatwe, rutyna, mniejsze skupienie
Puszczenie Vinalesa to jedno ale na mnie większe wrażenie zrobiło jak pozwolił odjechać Franco, uwierzyłem, że się chłop obudził i już ma wygrany wyścig… I już wyobraziłem sobie jak Marc będzie mówił że dziś Franco był poza zasięgiem ale cieszy się z drugiej pozycji, a jak było to wiemy i jego prawdziwy komentarz; „Franco oczywiście daleko odjechał ale wiedziałem że to jeszcze nie czas…”
@Rolas O widzisz, ja akurat wiedziałem, że Franco spuchnie, jakby DiGia tak odjechał to już bym mu dawał ogromne szanse, w wywiadzie mówił, że jego planem było trzymanie się za Marciem i kurde straszna szkoda, tego zderzenia z Alexem, bo starcie Marc vs Fabio na ostatnich okrążeniach by było znakomite.
Dla nas to zawsze jakieś emocje 😉 nawet jeśli MM to w pełni kontroluje.