Morbidelli: „Zapomniałem już, jak smakuje podium”

Aż 1414. dni czekał Franco Morbidelli na kolejne podium w królewskiej kategorii MotoGP. Po raz ostatni „Morbi” kosztował szampana podczas GP Hiszpanii 2021, kiedy to w barwach Yamaha SRT zajął trzecie miejsce. Podczas GP Argentyny 2025 Włoch przełamał niemoc, stając na najniższym stopniu podium w niedzielnym wyścigu!

Mało kto już pamięta, że Franco Morbidelli to Wicemistrz Świata MotoGP z 2020 roku. Od tamtego momentu upłynęło jednak sporo rzeki. Włoch w ostatnich latach zmagał się z poważną kontuzją kolana, która uniemożliwiała mu wydajną jazdę. W zeszłym roku trafił do Pramac Ducati, w którym cały sezon pozostawał w cieniu Jorge Martina. Hiszpan został Mistrzem Świata, podczas gdy 31-latek zajął dopiero 9. miejsce.

Gdy już wydawało się, że Franco będzie musiał szukać nowej pracy w World Superbike, pomocną dłoń wyciągnął jego mentor Valentino Rossi. W barwach VR46 Ducati Morbidelli „odżył” i od początku sezonu 2025 należy do czołówki! W trakcie GP Tajlandii Włoch zajął piąte miejsce w sprincie oraz czwarte w niedzielnym wyścigu. Na Termas de Rio Hondo w Argentynie dojechał siódmy w sobotę, natomiast w niedzielę pokonał Pecco Bagnaię w walce o trzecią lokatę!

Kliknij, aby pominąć reklamę

Zapytany w wywiadzie, ile znaczy dla niego to podium, „Morbi” stwierdził: „Cóż, to było świetne uczucie. Miałem czas, by już zapomnieć, jakie to miłe. Przez ten czas zacząłem już myśleć, że nie jestem godny podium, że nie jestem wystarczająco dobry. Przechodziło przez moją głowę wiele myśli, zarówno dobrych, jak i tych złych. Powiem Ci w przyszły weekend, jak się z tym czuję. W tej chwili jestem po prostu oszołomiony. Nie wiem, czy to Prosecco, czy coś innego! Zapewne wieczorem dojdzie do mnie, co się wydarzyło. W przyszłym tygodniu Ci powiem”.

Franco zaryzykował z oponami i bardzo cieszy się, że się opłaciło. Włoch jest dumny z postawy całego zespołu. Podkreśla, że cisnął tak, jak przez ostatnie cztery lata, kiedy nie wizytował na podium: „Cisnąłem tak samo, jak przez ostatnie cztery lata. Byliśmy przez ten czas cierpliwi i to niesamowite uczucie ponownie stanąć na podium. Było świetnie. Zespół na to zasługuje. Rozpoczęliśmy sezon na prawdę dobrze. Od początku testów zaczęliśmy pracować nad naszymi słabymi punktami i krok po kroku się poprawialiśmy. Trzecia pozycja to niesamowite osiągnięcie. Wiedziałem, że na początku spadniemy, ale dawałem z siebie wszystko, tak jak przez ostatnie cztery lata. I zadziałało! Jestem zadowolony”.

Franco Morbidelli zajmuje 4. miejsce z dorobkiem 37. pkt. Jego zespołowy partner, Fabio DiGiannantonio, jest szósty, tracąc do rodaka 15. „oczek”. VR46 Ducati, mając w dorobku 59. pkt, plasuje się na wysokiej 3. pozycji w punktacji!

Kliknij, aby pominąć reklamę

Źródło: crash.net, motorcyclesports.net

Powiązane artykuły

9 komentarzy

  1. Zapomniałeś, boś średniak. Byłem w szoku, że w połowie wyścigu nie spuchł i Pecco go nie objechał. Uczciwie napiszę, że pojechał bardzo dobry wyścig, ale te wyścigi za rzadko mu się trafiają.
    BTW. Jeśli Morbi na GP24 przyjeżdża tak blisko czołówki, to może lepiej dla Pecco będzie wrócić do GP24? W zeszłym roku Morbi tracił na tej samej maszynie do Pecco znacznie, a teraz jeździ w jego lidze.

    1. Hubercie, to co piszesz jest dziwne. Przecież Morbidelii stracił 3,333 sekundy do innego GP24, więc nie on powinien być brany za wyznacznik, tylko to szybsze GP24. Tym bardziej, że Morbidelii jeździ drugi rok na tej wersji motocykl, a szybszy kierowca debiutuje na tym modelu! Mimo to wszystkie wyścigi wygrało GP25, a 24 traciło, w z zbiegiem sezonu różnica powinna się zwiększać.

  2. Nie bardzo rozumiem. Przecież Alex rok temu nie jeździł GP24, więc nie mogę porównać Pecco do młodego Marqueza. Muszę go porównywać z zawodnikiem, który jeździł tym samym moto co Bagnaia, a takowym jest Franco. W zeszłym sezonie mógł co najwyżej wąchać spaliny z moto nr 1, a teraz z nim walczy. Ewidentnie GP25 nie leży Francesco i stąd mój wywód, że biorąc pod uwagę zeszły sezon to powrót Pecco do GP24 pozwoliłby mu na walkę o zwycięstwo. GP25 to lekki niewypał. To już nie jest ten przeskok jak między 23-24. Gdzie był Alex względem Marka na GP23? A teraz nagle walczy z nim jak równy z równym.

    1. Hubercie, nikt w dalej stawce poza Morbim nie jeździ w tym roku takim motocyklem jak w zeszłym. Pod tym względem ma najłatwiej, bo wszyscy inni zawodnicy potrzebują czasu, aby wydobyć pełnię z nowych maszyn. On nie. Tak, że jeśli z kimś go porównywać to z najlepszymi i zarówno najlepszy na takim motocyklu był w obu wyścigach najlepszy, jak i najlepszy w stawce był lepszy. Morbidelii w Tajlandii miał najłatwiej, bo znał i motocykl i jechał nim wyścig w poprzednim sezonie, podczas gdy dla reszty to był pierwszy wyścig na swoich motocyklach. Tam powinien bić się o zwycięstwo, a nie był nawet 4…

    1. Jakby był taki super to powinny sypać się dublety. Tymczasem Bagnaia co weekend walczy o pudło z Ogurami i innymi Morbidellami, a Alex na GP24 robi go jak chłopca. Na razie GP25 tylko w rękach Marqueza jeździ szybko, bo Pecco i DiGia odstają od zawodników na GP24.

      1. Może to oznacza że te Ogury nie są takie zielone, a Morbidelle tyle gorsze od dwukrotnego Mistrza? Każdy z kierowców Ducati ma i tak już dużą przewagę, a kibice tocza dyskusje o takich szczegółach jak którą ma wersję, jeszcze zaczniemy rozdrabniać z którego miesiąca danego roku, albo z którego wyścigu…bo z którego okresu roku już są, moim zdaniem to przesada bo tak jak mówię mają i tak ogromną przewagę więc niech się żaden nie usprawiedliwia tylko jeździ. Dobrze że Marc tego nie robi i nie wchodzi w takie szczegóły, zostawia to sobie i mechanikom, a kibice nie powinni sobie zaprzątać aż tak tym głowy tylko cieszyć się oglądaniem ich jazdy

Dodaj komentarz

Back to top button