Sędziowie chwaleni przez Marqueza i Bagnaię po starciu w Mugello
Marc Marquez oraz Francesco Bagnaia – czołowi zawodnicy fabrycznego zespołu Ducati – zostali wezwani do wyjaśnień po kontakcie, do którego doszło między nimi na początku wyścigu o Grand Prix Włoch. Wbrew wcześniejszym doświadczeniom, nie chodziło jednak o przyznanie kary, lecz o zrozumienie okoliczności. Obaj zawodnicy chwalą nowego w roli szefa panelu sędziowskiego Nowozelandczyka – Simona Crafara.
„Dla mnie i dla sędziów był to incydent wyścigowy, ale chcieli zapytać, jak wyglądała sytuacja z mojej perspektywy” – wyjaśnił Bagnaia podczas czwartkowego spotkania z mediami przed Grand Prix Holandii.
Zapytany, czy uważa nowy styl zarządzania przez Crafara za krok w dobrą stronę, odpowiedział: „Tak, zawsze miałem świetną relację z Simonem. W porównaniu do poprzednich lat wygląda na to, że teraz możemy porozmawiać, zanim zapadnie decyzja. Wcześniej szło się do stewardów, rozmawiało się i tak dostawało się karę – bez względu na wszystko. Myślę, że teraz jest znacznie lepiej. Simon stara się zrozumieć, zanim osądzi.”
Podobne zdanie wyraził Marc Marquez, który odniósł się do tego samego spotkania z sędziami podczas konferencji prasowej w Assen.
„Tak, uważam, że teraz te interakcje są lepsze” – powiedział Hiszpan. „W ten sposób zaczynasz rozumieć sytuację. Simon jest nowy w tej roli. Dla zawodników to szansa, by zrozumieć, gdzie są granice. Steward to jak sędzia piłkarski – możesz się zgadzać albo nie, ale jeśli zaczynamy rozmawiać, to łatwiej będzie w przyszłości.”
Marquez dodał również, że choć rozmowa ze stewardami była pożyteczna, to sam wyścig z kolegą z zespołu należał do jego ulubionych momentów sezonu. „Dla mnie [pojedynek z Bagnaią] to było jedno z sześciu najlepszych okrążeń w tym roku – bardzo fajna walka w ramach zespołu.”
Nie wszyscy jednak podzielają entuzjazm związany z decyzjami stewardów w sezonie 2025. Część obserwatorów krytycznie ocenia ich reakcję na manewr Franco Morbidellego, który wypchnął Mavericka Viñalesa z toru w tym samym wyścigu na Mugello.
Morbidelli otrzymał za to jedynie karę długiego okrążenia. Wielu uważa, że była ona zbyt łagodna, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego wcześniejsze wykroczenia, a także to, że wcześniej Vinales za przekroczenie ciśnienia opony, z drugiego miejsca po karze został zepchnięty pod koniec stawki. Zawodnik VR46 już dwukrotnie w tym sezonie był karany za blokowanie rywali podczas okrążeń pomiarowych, co zwiększyło presję ze strony środowiska wyścigowego i mediów.
Mimo rosnącej krytyki, Morbidelli pozostał niewzruszony. Na pytanie o potrzebę zmiany stylu jazdy odpowiedział krótko: „Nie mam przestrzeni, żeby zastanawiać się, czy powinienem wyluzować. Po prostu ścigam się. Robię swoje.” Wcześniej przyznał, że w walce z Vinalesem popełnił błąd, i kara była jego zdaniem słuszna.
Tymczasem, według nieoficjalnych źródeł w padoku, panel sędziowski rozważa wprowadzenie dodatkowych analiz wideo i większej transparentności w uzasadnianiu decyzji, szczególnie w przypadkach powtarzających się przewinień.
Również w ramach komunikacji z zawodnikami planowane są regularne briefingi z udziałem Crafara, które mają na celu zwiększenie wzajemnego zrozumienia i prewencję kontrowersji. Decyzje podejmowane przez stewardów będą dodatkowo dokumentowane w ustandaryzowanej formie, co ma ułatwić zespołom i mediom interpretację kolejnych werdyktów.
Źródło: motorsport.com



