„Upokarzający” Sprint w wykonaniu Bagnai. „Marc byłby na podium”

Francesco Bagnaia, dwukrotny mistrz świata MotoGP, przeżywa jeden z najtrudniejszych momentów sezonu 2025. Podczas sobotniego sprintu na torze Phillip Island zajął odległe 19. miejsce, jadąc na fabrycznym Ducati i tracąc aż 32,408 sekundy do zwycięzcy, Marco Bezzecchiego z zespołu Aprilia. Już piątkowe sesje nie zapowiadały niczego obiecującego – mimo że tempo wyścigowe wyglądało nieźle, Bagnaia nie potrafił przełożyć tego na konkretny wynik.

W sobotę rano wszystko zaczęło się psuć na dobre. W kwalifikacjach zajął dopiero 11. miejsce, a dodatkowo otrzymał karę cofnięcia o trzy pozycje na starcie za blokowanie innego zawodnika. Już na pierwszym okrążeniu spadł na 12. pozycję. Do trzeciego kółka był już 16., a niedługo potem znajdował się na przedostatnim miejscu – wyprzedzał jedynie swojego tymczasowego kolegę z zespołu, Michele Pirro.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Średnie tempo Bagnaï w sprincie wyniosło 1:30.064 na okrążeniu, co oznacza stratę 2,504 sekundy na kółku względem lidera wyścigu, Bezzecchiego. Dla porównania, Fabio Di Giannantonio – również jadący na Ducati GP25 – był od Bagnaï szybszy średnio o 2,184 sekundy na każdym okrążeniu. Jego wynik, piąte miejsce, uczynił go najlepszym reprezentantem Ducati w tym sprincie – po raz pierwszy w erze sprintów żaden zawodnik tej marki nie stanął na podium.

W danych z wyścigu szczególnie rzuca się w oczy duża rozbieżność między wynikami Bagnaï z piątkowego treningu a tymi ze sprintu. Jeszcze dzień wcześniej, korzystając z miękkiej tylnej opony, osiągał średnio 1:27.950. W sobotę był o ponad dwie sekundy wolniejszy, mimo że – według niego samego – motocykl był teoretycznie identyczny z tym, który kilka tygodni wcześniej dowiózł go do zwycięstwa w Japonii.

Bagnaia nie ukrywał frustracji. W rozmowie powiedział wprost: „Dzisiejszy sprint był dość upokarzający – byłem tam i nie mogłem walczyć, nie mogłem nic zrobić, jechałem dwie sekundy wolniej niż moje własne tempo z treningu.” Jak podkreślił później, problem nie dotyczy wyłącznie jego osoby: „To bardzo trudne do zaakceptowania i rozczarowujące – nie tylko dla mnie, ale też dla całego zespołu. Pracujemy ciężko, ale nie potrafimy zrozumieć tej sytuacji.”

Kliknij, aby pominąć reklamę

Zaskoczenie Bagnai było tym większe, że jeszcze na początku weekendu czuł się wystarczająco konkurencyjny, by walczyć o czołową piątkę. „Nie chcę mówić, że byliśmy tak mocni jak w Motegi, ale byliśmy wystarczająco szybcy, by być w TOP5,” – stwierdził. „W kwalifikacjach zaczęło się robić dziwnie, a w sprincie miałem problem, by utrzymać nawet tempo z treningów. Próbujemy teraz zrozumieć, co się dzieje.”

Według zawodnika, źródło problemów leży głębiej niż ustawienia motocykla: „Ostatecznie doszliśmy do wniosku, że nie chodzi o set-up czy elektronikę, tylko o coś zupełnie innego. Szukamy, co sprawia, że motocykl nie działa prawidłowo. To coś, co wykracza poza możliwości zespołu. Grzebiemy w szczegółach, a to nigdy nie jest łatwe.”

Podczas popołudniowego spotkania z mediami Bagnaia wyznał, że jego zdaniem Marc Marquez – gdyby brał udział w tym sprincie – prawdopodobnie zdobyłby miejsce na podium. „W sprincie byłem tylko pasażerem. Musiałem kilkukrotnie zamykać gaz, żeby motocykl nie zaczął się trzepać. Gdyby Marc tu był, pewnie byłby na podium. A ja nie potrafię sprawić, żeby motocykl przestał się ruszać.”

Źródło: crash.net, Sky Sport Italia

Kliknij, aby pominąć reklamę

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

11 komentarzy

  1. Po pierwsze Marc nie tyle byłby na podium ale by wygrał dziś i jutro. A po drugie może czas najwyższy by przestać ciągle narzekać że nie ma się idealnego motocykla tylko już zacząć pracę nad ustawieniami i różnymi częściami by mieć lepszy motocykl na kolejną kampanię. I swoją drogą nie pamiętam drugiego takiego zawodnika który miał osiągnięcia w najwyżej klasie i tyle narzekał co on. Ja na miejscu Ducati byłbym wściekły bo pokazuje swoje kiepski poziom na torze i brak profesjonalizmu w mediach.

  2. Winny jest kiepski kierowca a nie motocykl .Bagnaia przegrał ten sezon już przed jego startem bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego,że Marc to o wiele wyższa półka niż on ,dwa tytuły które zdobył to w 95 % była zasługa motocykla

  3. Pecco, na 12 okrążeń (startowego nie liczę) miał tylko 5 kółek, które dałyby mu Pole Position w Moto2… 300KM, aerodynamika, szyba skrzynia, system opuszczania tyłu vs niecałe 140 koni i mniej paliwa…

    Już nawet pomijając Pecco, jeśli w 2027 motocyklem zwolnią, to różnica czasowa między Moto 2 będzie naprawdę mała. W kwalifikacjach w Australii było niecałe 3,4 sekundy różnicy pomiędzy najlepszymi czasami. Ile szacunkowy motocykle z 2027 mają być wolniejsze? 2 sekundy?

      1. @Harnas Zmiennych jest tak dużo, że to mogą się tylko inżynierowie wypowiadać. Z jednej strony gorsze przyspieszanie, bo brak obniżania. Z drugiej strony mniejsza moc, ale brak aero – to przy większych prędkościach może się jakoś kompensować, ale nie musi – pytaniem do inżynierów.

        Na zakrętach inne opony i teoretyczne lżejszy motocykl, ale bez aero – kolejne znaki zapytania.

        Dużo się zmieni i myślę, że tylko osoby pracujące w zespołach i dysponujące symulacjami mają jakieś pojęcie jak to będzie wyglądać, a i tak rzeczywistość pewnie może je zaskoczyć.

  4. Jeżeli motocykl byl identyczny z Japonia, problemy sa caly czas te same a DiGia byl ponad 2 sekundy na okrążeniu szybszy na tym samym modelu to sprawa juz nie moze byc jaśniejsza. Albo kierownik jest winny, albo czary. Ktos rzucił na jego moto urok i biedak nie dojezdza… zeby Alex mogl w ostatnim pewnym wyników sezonie dołączyć do brata i żeby pierwszy raz w historii MotoGP bracia zdobyli 1-sze i 2-gie miejsce w generalce w fabryczym zespole. Były juz nozyczki w tym sporcie, mogą być czary…😁

  5. I moze lepiej, żeby redaktorzy juz nie powtarzali jego gorzkich zalow przy kazdym wyscigu, bo za moment ludzie zwyczajnie zaczną sie nad nim znęcać na tym forum. Każdy ma swoją cierpliwosc. Ile można tego słuchać… Chociaż tu akurat najważniejsza bedzie cierpliwosc decydentów Ducati. A jego dokonania w tym sezonie wystarczy oglądać w tabeli wyników bo jego wypowiedzi sa bardziej żenujące niż suche liczby i tylko pogarszają sytuację.

Dodaj komentarz

Back to top button