Czy Valentino Rossi należy do panteonu największych sportowców wszech czasów?

Przeciętny kibic sportowy doskonale zna Michaela Jordana, Diego Maradonę, Tigera Woodsa, Rogera Federera, Usaina Bolta czy Michaela Schumachera. To globalne fenomeny, których status wykracza poza ramy ich dyscyplin, funkcjonując w powszechnej świadomości. 

W przypadku Valentino Rossiego sytuacja jest bardziej złożona. Mimo iż pod względem osiągnięć, wpływu na rozwój i popularyzację dyscypliny bez dwóch zdań dorównuje wyżej wymienionym, jego dorobek bywa niedoceniany.

Wyścigi motocyklowe, choć pasjonujące, nie należą do czołówki najpopularniejszych dyscyplin sportowych na świecie (nie znajdują się w TOP 10, a pewnie nawet w TOP 15). Jednak w wielu krajach wzbudzają ogromne emocje, a na zawody – głównie elitarnego cyklu Grand Prix – przychodzą prawdziwe tłumy (a miliony śledzą przed ekranami telewizorów)

Ten świat ma swoich herosów, od Giacomo Agostiniego i Kenny’ego Robertsa, po Eddiego Lawsona, Wayne’a Raineya, Michaela Doohana, czy ostatnich gigantów jak Jorge Lorenzo i Marc Márquez.

Jednak osobą, która wywarła największy wpływ na rozwój i popularyzację MotoGP był bez wątpienia Valentino Rossi. To absolutnie pomnikowa postać, heros światowego sportu, osoba, którą należy stawiać na równi z legendami innych dyscyplin, czego dowodzą dziennikarze sportowi.

„Zdecydowanie postać Rossiego jest niedoceniona” – twierdzi Mikołaj Wiśniowski, ekspert sportowy portalu LegalniBukmacherzy.pl. „Oczywiście we Włoszech ma status legendy, w krajach gdzie MotoGP jest popularne również. Jest ikoną, ale brakuje mu uniwersalnego statusu, który posiadają Jordan czy Bolt. A przecież to, czego dokonał, jest osiągnięciem wykraczającym poza skalę wyobraźni. A to, czego dokonał, jest naprawdę imponujące i wykracza wręcz poza skalę wyobraźni, wystarczy spojrzeć na poniższe statystyki i osiągnięcia.”

Osiągnięcie Znaczenie w historii motorsportu
9 tytułów Mistrza Świata W tym aż 7 w „Królewskiej Kategorii” (500cc oraz MotoGP). Rossi zdominował dekadę, będąc punktem odniesienia dla całej stawki.
235 razy na podium Absolutny rekord wszech czasów. Rossi stawał na „pudle” częściej, niż większość czołowych zawodników startuje w wyścigach przez całą swoją karierę.
115 zwycięstw w Grand Prix Drugi wynik w historii (za Giacomo Agostinim), jednak osiągnięty w erze znacznie wyższej specjalizacji, profesjonalizacji i konkurencji technologicznej.
Unikalna wszechstronność Jest jedynym zawodnikiem w historii, który zdobywał tytuły mistrzowskie w czterech różnych klasach: 125cc, 250cc, 500cc oraz MotoGP.
Długowieczność  Pomiędzy jego pierwszym a ostatnim zwycięstwem minęło 20 lat i 311 dni. To rekord, który w nowoczesnym sporcie wydaje się niemożliwy do pobicia.
Historyczny transfer (2004) Jako jedyny wygrał dwa wyścigi z rzędu na motocyklach różnych producentów (Honda i Yamaha), udowadniając, że to talent zawodnika, a nie technologia, decyduje o zwycięstwie.
Władca maszyn Wygrywał na skrajnie różnych konstrukcjach: od dzikich dwusuwowych 500-tek, przez potężne 990cc, 800cc, aż po współczesne litrowe czterosuwy.

Wzniósł MotoGP na inny poziom    

Skupianie się wyłącznie na suchych liczbach jest tu niewystarczające, a zestawienie dorobku różnych dyscyplin – niemożliwe. Jak bowiem zestawić i w jakikolwiek sposób zhierarchizować 6 tytułów mistrzowskich Jordana w NBA w barwach Chicago Bulls, z 9 tytułami mistrza świata Rossiego w MotoGP. Albo 6 nagród MVP finałów NBA Jordana ze 115 wygranymi wyścigami Rossiego w MotoGP. 

Ocena, który wyczyn wymagał większego nakładu pracy, talentu i wyrzeczeń, jest subiektywna. Pewne jest jedno: mówimy o niebotycznych osiągnięciach.

W tej sytuacji kluczowe staje się spojrzenie na rzeczy bardziej nieuchwytne – ten wpływ kulturowy i komercyjny, który definiuje prawdziwą ikonę sportu. Wszak w sporcie nie zawsze najważniejsze są liczby, metry, kilogramy i sekundy. 

„Osobiście dzielę MotoGP (wcześniej obowiązywały inne nazwy, ale żeby nie komplikować, zostańmy przy tej) na erę przed Rossim i od momentu objawienia się genialnego Włocha” – dodaje Mikołaj Wiśniowski. „Oczywiście wcześniej ten sport miał swoje wielkie gwiazdy, jednak żadna z nich nie miała tak wielkiego oddziaływanie na cały cykl, jak słynny Numer 46. Sam śledziłem wcześniej zawody, podziwiając Micka Doohana, ale bardziej pobieżnie. Dopiero gdy pojawił się Rossi, weekend Grand Prix stał się rytuałem – od treningu, przez “czasówkę”, po wyścig. Chłonąłem wszystko ze względu na jego klasę, brawurę, wizję jazdy, i niesamowite wyczyny – na przykład w jednym z wyścigów zajął 2. miejsce, mimo że w jego trakcie… zaliczył efektowną wywrotkę. Wydarzeniem było nawet każde nowe malowanie kasku, barwy kombinezonu czy motocykla. I oczywiście transfery między producentami, o których mówiło się nie mniej, niż o największych transferach piłkarzy. „

Nikt nie był wobec niego obojętny

Rossi rozpalał tłumy do czerwoności. Był uwielbiany, u niektórych miał wręcz boski status (tu nawiązanie do Maradony), ale wywoływał też skrajne emocje i niesamowicie polaryzował cały świat MotoGP, bo nie wszyscy go kochali. Jego pojedynki z Maxem Biaggim, Lorisem Capirossim, Sete Gibernau, Nicky Haydenem, Casey Stonerem, Danim Pedrosą, Lorenzo, Marquezem… Niesamowite jest to, że w trakcie swojej kariery rywalizował o tytuł zarówno z Alexem Barossem (rocznik 1970), jak i Maverickim Vinalesem (rocznik 1995). A zatem ścierał się z kilkoma pokoleniami zawodników i zawsze był konkurencyjny. 

To właśnie Rossi przyciągał na trybuny i przed telewizory miliony kibiców, z których wielu z nich zaczęło się interesować tym sportem właśnie ze względu na jego osobę. W tym kontekście, porównanie do Michaela Jordana jest w pełni zasadne. Tak jak niesamowity “Byk” z Chicago odmienił NBA, tak Rossi odmienił świat wyścigów motocyklowych. I tak jak wielu uważa, że NBA w erze “pojordanowskiej” to już coś zupełnie innego, uboższego, tak dla wielu MotoGP po zakończeniu kariery przez Rossiego, straciło na znaczeniu.  

Rossiego należy w gronie najwybitniejszych sportowców wszech czasów – tych, których wpływ wykraczał daleko poza świat liczb, metrów, kilogramów i sekund. Status Rossiego jako największego promotora i transformatora współczesnego MotoGP jest niepodważalny. To postać, która zasługuje, aby jej nazwisko widniało w panteonie największych sportowców wszech czasów.

Materiał powstał we współpracy z legalnibukmacherzy.pl

Powiązane artykuły

Jeden komentarz

  1. Oczywiście, że należy do panteonu największych sportowców wszech czasów. Nie powinno być co do tego wątpliwości. Odcisnął piętno na tym sporcie, bardzo go rozpowszechnił i miał niewiarygodne wyniki. Inna kwestia czy się go lubi czy nie 🙂

Dodaj komentarz

Back to top button