Aprilia wprowadziła nowe skrzydła. Zostaną zakazane?

„Leg wings”, czyli niewielkie skrzydła montowane po bokach motocykla w rejonie nóg zawodnika, znów przyciągają uwagę środowiska MotoGP. Element ten pojawił się najpierw w projekcie Aprilii RS-GP, a później został zaadaptowany także przez Hondę, co wywołało debatę o tym, w jakim kierunku zmierza obecna aerodynamika. Przypomnijmy, że w końcówce sezonu doskonale spisywał się Marco Bezzecchi.

Według informacji podanych przez Motor Sport Magazine do Komisji Grand Prix trafił niespodziewany wniosek, który miałby doprowadzić do ich zakazania już od początku sezonu 2026. Choć nie zgłoszono żadnych urazów związanych z użytkowaniem tych skrzydeł, w dokumentach podkreślono aspekt bezpieczeństwa, który formalnie pozwala na wdrożenie zmian bez potrzeby jednogłośnej zgody wszystkich pięciu producentów. To jeden z powodów, dla których temat natychmiast wzbudził zainteresowanie zespołów i inżynierów aerodynamiki.

Kliknij, aby pominąć reklamę

W projekcie przepisów pojawia się koncepcja wprowadzenia nowej strefy wykluczenia w obrębie owiewek. Opisuje się ją jako obszar zaczynający się 800 mm przed tylną oponą, zwężający się do 300 mm szerokości i sięgający do aktualnej granicy 450 mm, mierzonej na 500 mm od opony. Dokument przedstawia tę przestrzeń jako miejsce, w którym dodatkowe skrzydła nie mogłyby się znaleźć, co w praktyce eliminowałoby leg wings z motocykli. W uzasadnieniu zaznaczono, że chodzi o elementy umieszczone za nogami zawodnika. Taka lokalizacja była dotychczas określana przez zespoły jako optymalna dla stabilności motocykla przy niskich prędkościach i w fazach hamowania.

Motor Sport Magazine podkreśla również, że propozycja zakłada możliwość natychmiastowego zakazu stosowania skrzydeł umieszczonych w środkowej części motocykla. W praktyce może to jednak okazać się trudne, ponieważ testy w Walencji zostały już przeprowadzone i formalnie oznaczają początek sezonu 2026, co ogranicza manewr czasowy na wprowadzanie nowych przepisów technicznych. Zespoły sugerują, że decyzja zapadnie podczas kolejnych posiedzeń Komisji Grand Prix, na których omawia się nie tylko aerodynamikę, lecz także kwestie związane z powrotem kategorii do bardziej kontrolowanego rozwoju.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

5 komentarzy

    1. @Jaglak I właśnie dlatego chłopi nie mają osiągnięć naukowych. Chłopski rozum, to znaczy pozbawiony specjalistycznej wiedzy i doświadczenia. Dlatego lepiej kierować się zdaniem ekspertów. Jeśli inni producenci to wprowadzą to będzie odpowiedź. Jeśli wprowadzą i sami się wycofają, to będzie jeszcze czytelniejsza odpowiedź.

  1. Bo na tym poziomie rywalizacji liczą się tysięczne części sekundy i takie różne dziwne rzeczy to efekt pracy inżynierów. Na pierwszy rzut oka element „z tyłu” zawodnika nie powinien nic dawać, ale przypuszczam, że jakby nam pokazali „mapy” z programu CFD to byśmy zobaczyli w tym miejscu jakieś wiry powietrza albo inne „defekty aerodynamiczne”. Przypuszczam ,że to skrzydełko albo niweluje jakieś wiry tak aby inne elementy aero lepiej działały albo wręcz przeciwnie, specjalnie robi zaburzone powietrzne, żeby np. „uszczelnić” jakąś objętość z innym ciśnieniem.
    Podam inny ciekawy przykład. W F1 Mercedes parę lat temu specjalnie nacinał po bokach krawędzie podłogi tylko po to żeby tworzyć wiry, które uszczelniały pracę podłogi i dyfuzora. Wiry nie pozwalały z zewnątrz wchodzić powietrzu pod podłogę i jednocześnie zwiększyło to sprawność podłogi.
    A co do walki o tysięczne części sekundy. Pamiętam jak kiedyś jeszcze jako Toro Rosso zespół F1 chwalił się, że zamiast naklejek ze sponsorami zastosował farbę- zysk coś w granicach od 0,001-do 0,005 sekundy na okrążeniu (nie pamiętam konkretnej wartości). Także jest o co walczyć:D.

Dodaj komentarz

Back to top button