Michelin potwierdza przyczynę wycofania się Bagnai z GP Malezji!
Francesco Bagnaia musiał wycofać się z rywalizacji, tracąc szansę na podium w niedzielnym wyścigu o GP Malezji. Na ujęciach kamery było widać, jak Włoch kilkukrotnie spoglądał na tył swojego motocykla. Francuski dostawca ogumienia Michelin potwierdził, że u fabrycznego zawodnika Ducati doszło do rozwarstwienia tylnej opony.
Owe doniesienia potwierdził Piero Taramasso, szef działu sportowego Michelin: „Wykryliśmy dziurę w środkowej części tylnej opony. Pecco poczuł, że motocykl zaczyna zachowywać się dziwnie. Kiedy wsiadł, sprawdziliśmy ciśnienie w oponach. Oscylowało ono w granicach 0,6-0,7 bara”.
W ocenie Michelin opona została przedziurawiona przez odłamki z włókna węglowego innego motocykla. Na razie jednak nie potwierdzono tych rewelacji. Z wyścigu w wyniku wywrotki wycofali się Pol Espargaro, Miguel Oliveira i Raul Fernandez.
Taramasso oznajmił, że Michelin przeprowadzi dogłębną analizę owego przedziurawienia opony oraz przyczynę wywrotek wyżej wspomnianych kierowców: „Zdecydowanie znaleźliśmy dziurę, która była spowodowana kawałkiem włókna węglowego, znajdującego się gdzieś na torze. Szkoda, bo (Pecco Bagnaia – przyp. red.) jechał bardzo dobrze, świetnie radził sobie w wyścigu i nie narzekał na zbyt wysokie zużycie paliwa. W trakcie dwóch ostatnich okrążeń czuł, że motocykl zaczyna się dziwnie zachowywać. Potem ciśnienie w tylnej oponie znacznie spadło. Musimy dokładnie przeanalizować dane, aby dokładnie zobaczyć, ile stracił. Ale już po dwóch okrążeniach zdał sobie sprawę z faktu, że coś jest nie tak i musiał się wycofać”.
Na temat owej sytuacji wypowiedział się sam Bagnaia: „Niestety, w tym roku mieliśmy sporo pecha i stało się to, co się stało – przebiłem oponę. Niestety, z danych wynikało, że przebicie nastąpiło na dwunastym okrążeniu. Ciśnienie w oponie spadało z każdym kółkiem. Szczerze mówiąc, początkowo myślałem, że przebicie wynikało ze złego zarządzania ogumieniem. Przyczepność nieznacznie pogarszała się z okrążenia na okrążenia i uległa nagłemu pogorszeniu w trakcie zaledwie jednego kółka. Niestety takie są wyścigi”.
Francesco Bagnaia (286. pkt) traci pięć punktów do trzeciego Marco Bezzecchiego. Fabryczny zawodnik Aprilii nie wykorzystał pecha rodaka przez brak tempa, przecinając linię mety dopiero na jedenastym miejscu.
Źródło: speedweek.com




Czy limit pecha w tym sezonie już się wyczerpał czy jeszcze nie?
Szkoda Peco, w sprincie był dawnym sobą, nikt nie mógł go dogonić 😉 Ten sezon na pewno ma do zapomnienia i musi liczyć na to że przyszły ułoży się dla niego lepiej.
@Rafael22 W jednym zdaniem podałeś, aż dwie wątpliwości tezy 😉 Pecco zawszę ze sprintami miał problemy, więc to że nikt nie mógł go do gonić to nie jest „dawnym sobą”. Rok temu nawet nie skończył sprintu.
Po drugie, wątpliwe jest również to czy nikt nie mógł go dogonić. Bardziej nie chciał. Alex przyznał, że nie myślał o atakowanie Pecco tylko o dojechaniu do mety, aby przypieczętować wicemisyrzostwo jak najszybciej. Można wieżyc, że to nie są przechwałki. Nie raz już sprint w tym sezonem z Włochem wygrał. Poza tym Pecco jest zawsze szybszy w niedziele, a Alex z łatwością wygrał z nim w długim wyścigu.
Ja po kwalifikacjach obstawiałam, że Włoch z łatwością wygra w niedzielę, a Hiszpan w sobotę. Obaj mnie zaskoczyli. Pecco pokazał, że wbrew swoim słowom potrafi mieć świetne wyczuciem z małym bakiem i to na GP25. Alex pokazał, że kiedy nie jest spięty potrafi być piekielne szybki nawet bez brata w pobliżu. Zrobił olbrzymi postęp w tym sezonów i jeśli nauczy się lepiej radzić z emocjami to znowu może wygrać kilka wyścigów w przyszłym roku.
@Witek Jak dla mnie to Alex nie potrzebuje brata, żeby być szybkim. Po prostu długo zajmuje mu zaadoptowanie się do motocykla lub kategorii. Mistrzostwo w Moto3 po 3 sezonach, a Moto2 aż po 5 sezonach.
Ta firma ogumienia mi osobiście też nie przypadła do gustu. Na Pirelli tyle wywrotek nie było