GP Ameryk: Marc, Alex Marquez i Bagnaia na podium Sprintu

5/5 w 2025! Marc Marquez jest wciąż niepokonany na czerwonym Ducati GP25. Dziś zwyciężył w Sprincie na jednym z jego ulubionych torów, Circiut of the Americas, pomimo kilku problemów z motocyklem i potężnym momencie w końcówce pierwszego okrążenia. Też 5/5 w 2025 jest Alex Marquez (Gresini Ducati), ale w finiszowaniu na drugim miejscu, za swoim starszym bratem. Trzecie trzecie miejsce w Sprincie i czwarte podium w tym sezonie zdobył Pecco Bagnaia (Ducati).
Pierwsze okrążenie tego wyścigu było potencjalnie najlepszym dotychczas, okrążeniem tego sezonu. Fenomenalny start z 6. pola zaliczył Bagnaia, który w ciasny pierwszy zakręt wjechał swojemu partnerowi z zespołu pod łokieć, ten jednak na wyjściu wrócił na prowadzenie, ale Bagnaia wciąż zyskał aż 5 pozycji. Za fabrycznym duetem Ducati jechali po starcie: Alex Marquez, Franco Morbidelli i Fabio Di Giannantonio (obaj VR46 Ducati) i Pedro Acosta (KTM). Bagnaia w pierwszym sektorze jeszcze raz zaatakował #93, ale ten od razu agresywnie skontrował, wracając na prowadzenie.
Potem Marquez miał ogromny moment w 18. zakręcie, po którym chwilowo spadł na trzecią pozycję. Szeroko w dziewiętnastce wyjechali jednak Pecco i Alex M., dzięki czemu Marc wrócił na prowadzenie. Ciasno w nawrocie na pierwszym okrążeniu było między Morbidellim a Acostą, na czym skorzystał Fabio Quartararo. Zawodnik Yamahy miał fenomenalne pierwsze okrążenie, na którym awansował z 11. na 4. pozycję. Walczyli ze sobą też Honda z KTM-em, w dwóch oddzielnych pojedynkach. O 7. pozycję Joan Mir z Acostą, a o 9. miejsce Maverick Vinales (Tech3 KTM) z Lucą Marinim.
Po chaotycznych pierwszych dwóch kółkach na czele wyścigu rozjaśniła nam się trochę sytuacja. #93 jechał 0,6s przed młodszym bratem, który miał już z kolei 1,5s przewagi nad wolnym na początku wyścigu Bagnaią, którego trzymał się jeszcze Quartararo. El Diablo ledwo uniknął jednak wywrotki na czwartym okrążeniu, tracąc pozycję na rzecz Morbidellego. Na piątym okrążeniu upadek w tym samym miejscu co w kwalifikacjach zaliczył Mir. Mistrz świata z 2020 roku jechał na 7. pozycji.
W drugiej połowie wyścigu wywiązała się walka duetu VR46 z Fabio Quartararo o 4., 5. i 6. pozycję. Po kilku trudnych manewrach wyprzedzania Diggia i Morbidelli byli jednak w stanie odjechać Yamasze Francuza, by dać Ducati kolejne pełne top5. Po 7. okrążeniach ze Sprintu wycofał się jego zeszłoroczny triumfator, Maverick Vinales, który walczył o ostatnie pozycje punktowe.
Na ostatnich okrążeniach o 9. pozycję walczyli Ai Ogura (Trackhouse Aprilia), Brad Binder (KTM) oraz Marco Bezzecchi (Aprilia). Z tej walki zwycięsko wyszedł Japończyk, który po raz kolejny finiszował jako czołowa Aprilia, lecz dopiero na 9. miejscu; dając jednocześnie domowemu zespołowi jeden punkcik. Pomimo zmieniającej się przewagi na czele wyścigu, Marc dowiózł do mety kolejne 12 punktów, przed Alexem i Pecco Bagnaią. Trzeci Sprint w tym sezonie, trzeci raz identyczne podium.
Wyniki Sprintu | ||||
Poz | Zawodnik | Nar | Zespół | Czas/Strata |
1 | Marc Marquez | SPA | Ducati Lenovo (GP25) | 20m 29.509s |
2 | Alex Marquez | SPA | BK8 Gresini Ducati (GP24) | +0.795s |
3 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP25) | +1.918s |
4 | Fabio Di Giannantonio | ITA | Pertamina VR46 Ducati (GP25) | +8.536s |
5 | Franco Morbidelli | ITA | Pertamina VR46 Ducati (GP24) | +9.685s |
6 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +10.676s |
7 | Pedro Acosta | SPA | Red Bull KTM (RC16) | +12.049s |
8 | Luca Marini | ITA | Honda HRC Castrol (RC213V) | +13.588s |
9 | Ai Ogura | JPN | Trackhouse Aprilia (RS-GP25) | +13.752s |
10 | Marco Bezzecchi | ITA | Aprilia Racing (RS-GP25) | +14.584s |
11 | Fermin Aldeguer | SPA | BK8 Gresini Ducati (GP24) | +14.754s |
12 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | +14.908s |
13 | Enea Bastianini | ITA | Red Bull KTM Tech3 (RC16) | +16.009s |
14 | Jack Miller | AUS | Pramac Yamaha (YZR-M1) | +16.182s |
15 | Alex Rins | SPA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +18.181s |
16 | Johann Zarco | FRA | Castrol Honda LCR (RC213V) | +18.625s |
17 | Raul Fernandez | SPA | Trackhouse Aprilia (RS-GP25) | +21.666s |
18 | Augusto Fernandez | SPA | Pramac Yamaha (YZR-M1) | +29.061s |
19 | Somkiat Chantra | THA | Idemitsu Honda LCR (RC213V) | +33.622s |
20 | Lorenzo Savadori | ITA | Aprilia Factory (RS-GP25) | +37.989s |
Maverick Viñales | SPA | Red Bull KTM Tech3 (RC16) | DNF | |
Joan Mir | SPA | Honda HRC Castrol (RC213V) | DNF |
Źródło: crash.net
Sam początek był świetny. Mega zawodzi jak dla mnie Peco myślałem, że będzie walczył z Marciem o tytuł a na razie jest daleko z tyłu. Alex jest świetny w tym sezonie ale akurat on z 93 nie powalczy za wiele… Bez też mega zawód… miejmy nadzieje, że Jorge podpasuje moto i będzie groźny
Pierwsze kółko było najlepszym kółkiem w tym sezonie! Działo się wszystko! A potem jeszcze bliska wysadzka Mareckiego… Żebyśmy nie myśleli że chłop jeździ na pół gwizdka- on jeździ na limitach i dlatego wygrywa.
Ale on nie jechał na limicie. Jak mówił, jechał zgodnie do warunków z kwalifikacji i stąd błąd. Gdyby jechał na limicie to po będzie nie miałby jak uciec Peco i Alexowi, a zrobił to momentalnie. Później do końca kontrolował tempo, kiedy trzeba było to momentalnie dokładał 0,4 sekundy Alexowi.
Tak, tylko dzisiaj jego jazda na limicie czy blisko limitu nie kończy się glebą jak się często działo na hondzie.
W tym momencie jechał na pełnym limicie, zaczjni odróżniać, to co dzieje się w danej części toru od całego okrążenia.
Świetne wejście Pecco w T1, kontra Marqueza, następny zakręt Bagnaia wciska się przed Marca, by ten nagle przecisnął się przed Francesco. Wow. To chcemy oglądać. Później gdy Marquez ledwo wyszedł z tego zamieszania, gdy wydawało się, że spadnie na P3 nagle opóźnił hamowanie i wszedł pod łokieć w zakręcie nr19. Trochę to było ryzykowne, bo pachniało wywrotką obu zawodników Ducati.
tyle akcji w walce o pierwsze pozycje ile było na pierwszym okrążeniu, nie było w sumie w czterech poprzednich wyścigach :):):) MM po potężnym uślizgu stracił dwie pozycje, a po kilku następnych zakrętach znów był na czele 🙂 RESPECT 🙂 szkoda, że było to tylko jedno takie kółko 🙁 na szczęście, o pozostałe pozycje było sporo ciekawej i emocjonującej walki praktycznie na całym dystansie :):):) szkoda upadku Mir-a, była szansa na dwie HRC w 10-tce, (Zarco chyba przekombinował z setup) to duży krok w przód :):):) fajnie zaczął Fabio, ale Yamaha nie wytrzymała naporu kanarkowych Ducati 🙁 Rookie znów najlepszy na Aprilla 🙂 oby jutro było jeszcze więcej pure racing i emocji :):):)
Cały sprint zamknął się w jednym okrążeniu toru, reszta to procesja pierwszej trójki, i przekładaniec w środku stawki między KTM mi i Ducati z Fabio Quartararo.
Najważniejsze było po zakończenie sprintu, widzieliście co działo się w garażu Ducati po zwycięstwie Marqeza, tak dokładnie nic! Emocje jak na grzybobraniu, a teraz wrócicie sobie choćby do zeszłego sezonu kiedy wygrywał Pecco Bagania.
Widać po desperackim wyprzedzaniu Marqeza na Pecco, że ten typ nic się nie zmienił, położy obu zawodników fabrycznych byle by nie przegrać.
Bagania właśnie tak powinien jechać resztę sezonu jak dzisiejszy, sprint nawet jeśli ceną będzie to, że obaj zaliczą pobocze !
Oile Marqez nie wystrzeli się sam, kolejny wyścig i kolejny uślizgu tyłu … Nosił wilk razy kilka..
Weź sobie odpal media społecznościowe i zobacz radość jego zespołu jak niby jej nie widzisz, szukasz czegoś na siłę nie wiem po co, zadam ci jedno pytanie, gdzie częściej widzisz Dall’lgna w tym sezonie? Bo ja widzę jak chodzi dumny przy teamie Marca i nim samym. Desperackie wyprzedzenie Marqueza na Pecco xd. To już jest gruba odklejka.
Umniejszanie Mareckiemu poprzez rzekomy brak entuzjazmu w boksie, serio? Mogę rozumieć nielubienie Marqueza ale nie trzeba popadać w skrajność i dopisywać sobie historie o braku emocji w boksie, holowania się za innymi itp.
Gdzie ktoś pisał o holowaniu się?..
Dawaj link do tych radości w boksie Ducati….
Choćby z Argentyny. Tardozzi nie wygląda, jakby go ktoś zmuszał do skakania jakby miał 40 lat mniej. https://www.tiktok.com/@rmoculll/video/7482518032221359367 I to mimo tego, że bodajże Dall’Igna mówił, że nie będzie w Ducati pełnej radości, dopóki nie „przywrócą” Pecco do wygrywania. Stąd może być pozorna wstrzemięźliwość w okazywaniu radości po wyścigach, gdzie wszystkie kamery są skierowane na garaż Ducati, podczas gdy Bagnaia jest wyraźnie przybity niemożnością utrzymania tempa nie jednemu, ale dwóm a czasem i trzem innym zawodnikom na Ducati. To jest akurat bardzo rozsądne ze strony Ducati.
W zeszłym roku fabryczny zespół Ducati miał przynajmniej pozory walki z kimś z zewnątrz – Martinem w innym zespole. Ten rok to totalna dominacja fabryki + drugi Marquez, który jak widać traktowany jest trochę jak „swój”. No ile się można cieszyć wynikami 1-2-3 w taki sam sposób? Przypomnij też sobie, czy oglądaliśmy takie obrazki wspólnej radości obu zespołów jak miejsca 1-2 zdobywali Bagnaia-Martin. Nie, bo dla jednego z nich oznaczało to porażkę. Fabryka wygrywała z Pramakiem, albo przegrywała. Teraz tego nie ma, więc i nie ma wielkich emocji gdy wygrywa Marquez, bo cała trójka i tak gra do jednej bramki. Młody Marquez mimo 5xP2 nie jest raczej przez fabrykę traktowany jako poważny rywal do kolejnego zabrania #1.
Wczoraj była w porównaniu do Argentyny cisza !
Zobaczymy dziś po wyścigu co będzie się działo.
W zeszłym roku i dwa lata temu bez względu na to czy wygrywał Martin czy Pecco, była bomba odpalana w boksie, tym bardziej w Pramacu, bo Martin bił pianę za każdym razem i z każdego możliwego powodu, żeby grać Baganii na nerwach , za co od Ducati dostał czarną polewkę .
Pytanie po co Ducati dwóch Marqezów?
Liczy się tylko zwycięzca i punkty do klasyfikacji generalnej producentów.
Wywalenie Włocha i dwukrotnego mistrza świata, to będzie pocałunek śmierci dla Ducati.
Zresztą sezon dopiero się zaczyna…
@italiano To zależy – na razie patrzymy na Bagnaię przez pryzmat 11 wygranych wyścigów w zeszłym roku. I dwóch niedawnych tytułów. Ale jeśli najbliższy czas to mają to być 2 nieudane lata obok Marqueza, to sam stwierdzi, że to nie miejsce dla niego. Ducati nie będzie go musiało namawiać do odejścia. Piłeczka jest po stronie Bagnai. Warunki ma o tyle dobre, że ma zespół, który jest mu całkowicie oddany, i brak realnej konkurencji poza Ducati. Ja jestem ciekaw wyścigów europejskich – czy faktycznie się w nich podniesie, tak jak się mówi. Rok temu w końcówce podkręcił tempo wzorowo, tylko pytanie czy tegoroczny Marquez i zeszłoroczny Martin to ten sam poziom wyzwania. Dla mnie odpowiedź jest dość jednoznaczna.
Spełnia się po mału czarny sen antyfanów Marqueza, a w zasadzie antyfanów Marquezów. Przy okazji – gdzie się podziali zeszłosezonowi krytycy tzw. „holowania”? Jak w kwalifikacjach za Marcem jadą maszyny VR46 lub Mir to nagle cisza ?
To krytykuj na co czekasz?
Nikt za Marqezem czasu nie poprawił w Q2 !
Wszystkie znaki na niebie mówią o tym ,że Markowi w tym sezonie nikt nie podskoczy , niestety jest to raczej zapowiedź nudnego sezony jednego aktora
Po prostu chłop nie może ciągnąc dalej że MM się skończył , że to emeryt itd. więc chcąc się wykazać „znafstwem” wymyśla takie hmm – bez epitetów.
Ponieważ przynajmniej na razie sezon zapowiada się nudnawo ( nawet dla fana 93 jakim niewątpliwie jestem ) proponuje zabawę na wytypowanie ile kompletów zdobędzie jeszcze 93 jednym ciągiem. Jako zagorzały fan MM chciałbym zapytać czy wg Was koledzy jest możliwe aby Marc wygrał WSZYSTKIE wyścigi lub co byłoby już chyba nie do powtórzenia wygrał WSZYSTKO w tym sezonie. Skąd ten pomysł ?. Wg mnie widać dość wyraźnie że na dziś Ducati to najlepszy sprzęt co więcej Marc najwyraźniej coraz lepiej się na nim czuje i ma radochę z jazdy. Dodatkowo każdy wyścig dodaje mu pewności i wyczucia maszyny i zwiększa frustrację Peco. Jeśli jeżdżąc na Hondzie którą była jednak trudna i kapryśna potrafił wygrać 3/4 wyścigów w sezonie to czy mając do dyspozycji najlepszy sprzęt + bufor ( co by nie mówić ) w osobie AM „pilnujący” tyłów jest na to jakaś nadzieja 😉 ?. Moim zdaniem gdyby utrzymał taką dominację jak dotychczas i uwierzył że to możliwe to koło połowy sezonu mógłby zacząć już o tym myśleć i być bardziej ostrożny w niepewnych sytuacjach ( chociaż MM i ostrożność – jakoś mi się to nie klei 😉 ). Co o tym myślicie ?
Uważam, że to jednak niemożliwe, z kilku powodów, teoretycznie tak, ma na to potencjał, ale priorytetem jest tytuł i jeśli taka tendencja utrzymałaby się przez następne rundy, przewaga punktowa byłaby na tyle duża, że nawet podświadomie zaczęłaby się kalkulacja, mimo wszystko nie uważam że te wygrane wyścigi dla Marca to „spacerki”, ale już pozycje poza podium można by tak nazwać. Trudno też ocenić wtedy motywację zawodników którzy byliby za nim, paradoksalnie wydaje mi się że jeśli taka sytuacja by nastąpiła to motywacja do wygrania wyścigu byłaby większa u zawodnika który nigdy albo dawno nie wygrał niż u Pecco… W każdym razie jednego można być pewnym, każde miejsce od drugiego w dół w jego przypadku będzie pożywką dla jego antyfanów, przynajmniej na chwilę 😄
Nie wiem co wy macie z tym nudnym sezonem. Kto będzie drugi? Kto będzie trzeci? To jest sprawa otwarta. Tak samo jak pytanie, który z producentów będzie drugi, a który trzeci. Wreszcie coś u Japończyków drgnęło, a bez Martina nie wiemy na co tak naprawdę stać Aprilię.
Poza tym mamy będziemy mieć ciekawy foklor dostarczamy przez sfrustrowana osoby, które będą próbowały odwracać fakty. Nawet dzisiaj to pięknie widać.
Marquez się holuje za kimś – nic nie umie. Mir się holuje za MM – przecież nic nie zyskał… Czyli wychodzi, że holować też trzeba umieć i nie jest to takie łatwe. Ciekawe ile jeszcze zabawniej hipokryzji zobaczymy?
Najlepszy był Badziak wczoraj. Marc się holował w zeszłym sezonie. Wstydu. Mir się holuje? „Dobry pomysł.” 😂🤣
Fakt określenie nudny nie jest adekwatne do tego co się dzieje w końcu MotoGP to nie tylko pierwsza trójka choć przyznasz zapewne że walka czołówki na pierwszym okrążeniu była miodna 😉
QQQ no właśnie Peco w tym sprincie nie był sfrustrowany. Widać było, że wreszcie czuje się lepiej na motocyklu i cieszył się z postępów. Przypominam, że to nieliczna osoba, która wytrzymała psychicznie dawną taktykę MM – jechanie za kimś cały wyścig, naciskanie i czekanie na błąd. Był taki wyścig na Hondzie, nie wiem czy nie Aragonia, gdzie Peco wytrzymał. Poza tym on też potrafił się zawsze podnieść i będzie z każdym wyścigiem groźniejszy. DiGia z odzyskiwaniem siły w ręce też, a on zawsze się bardziej stara kiedy ma szansę powalczyć z Peco lub 93.
Poza tym na bank MM w jakimś wyścigu nie dojedzie (może nawet już dzisiaj!), może ktoś na niego wpadnie, może coś w motocyklu się popsuje. Ponadto jeśli wygrałby tytuł przed zakończeniem sezonu, to czy w kolejnych wyścigach nie pomagałby bratu, gdyby temu brakowało punktów? Sam Marc przestrzega przed dzieleniem skóry na niedźwiedziu.
No i najważniejsze. MM się skończył, wygrywał tylko ze starymi mistrzami tylko dlatego, że zaczął nowocześnie jeździć, a teraz jest nowe pokoleniem, z którym nie ma szans. Nie jakieś Doviciozy, Rossie i Lorenzy, czy inne Pesrosy. Skąd wiem? Przez lata tutaj o tym czytałem w komentarzach!
W sumie lubię Peco i na pewno dla widowiska byłoby lepiej gdyby potrafił wytrzymać presję. Martin jak w końcu wróci też pewnie będzie głody walki ale równocześnie gdzieś z tyłu głowy będzie obawa o koleją kontuzję. W sumie jest kilku potencjalnych kierowców którzy mogą namieszać przynajmniej w poszczególnych wyścigach ale nie wolno pomarzyć 😉 , no chyba że MM trafi przypadkiem na nasze forum i dowie się że jest już skończony 😉
Pomijając dotychczasową dominację braci M- szkoda że FQ20 jednak nie ma szans na tegorocznej M1 z maszynami Ducati. Mimo dobrego startu i konkretnej walki nie dał rady ekipie VR46, zwłaszcza na prostej. Szkoda też Vinialesa i Mira.
Nie wiem czy aż tak bardzo szkoda Mira. Chłop drugi sezon sam się kładzie w wyścigach. Sprzęt nie pozwala jechać szybciej i chce nadrabiać braki – rozumiem, ale nie co drugi wyścig lub sprint wywrotka. Podobnie sprawa ma się z Millerem. Oni nie dowożą w ogóle moto do mety. Jak oni mają wypaść w perspektywie całego sezonu? Mają na pewno talent, ale jak widać to punkty decydują o pozycjach. Na miejscu Hondy wolałbym, aby Joan dojechał miejsce niżej, ale dojechał niż udawał przez 3okr, że może trzymać tempo tych z przodu by w 4 upaść. Pozdro.
Mir wygrał tytuł dzięki jednej cesze. Regularności, dojeżdżaniu w każdym wyścigu. Szybszy od niego był Rins, tylko nie dojeżdżał. Swoją jedyną zaletę Mir stracił jeszcze w Suzuki, a bez tej jedynej zalety… po co komu Mir? Także nie ma co zwać na Hondę skoro i na Suzuki nie dojeżdżał – ostatni sezon miał dramatyczny, a Rins świetny.