Stefan Bradl wspomina walkę z Marquezem o tytuł w Moto2

Stefan Bradl już od kilku lat nie startuje regularnie w wyścigach MŚ MotoGP. Niemiec pełni obecnie rolę kierowcy rezerwowego i rozwojowego Hondy HRC. Mało kto już pamięta, że był jednym z niewielu zawodników, którzy pokonali Hiszpana w bezpośrednim pojedynku, kiedy to walczyli ramię w ramię o tytuł mistrzowski w 2011 roku. W ramach programu ServusTV, gdzie Bradl jest ekspertem, opowiada o „starych czasach” i relacjach z braćmi Marquez.

Stefan Bradl był drugim w historii Mistrzem Świata klasy Moto2. Niemiec dokonał tej sztuki w 2011 roku. Ówczesny zawodnik Kiefer Racing zdominował początek sezonu, wygrywając cztery z sześciu rozegranych wyścigów. Marquez w tamtym czasie dwukrotnie stanął na podium, w tym raz na najwyższym jego stopniu. Aż cztery wyścigi zakończył jednak wywrotką!

Kliknij, aby pominąć reklamę

W dalszej fazie sezonu MM93 zaczął w zatrważającym tempie odrabiać straty do Bradla. Począwszy od GP Holandii Hiszpan dziewięciokrotnie z rzędu stanął na podium, w tym sześć razy na jego najwyższym stopniu! Na dwie rundy przed końcem sezonu tracił do Bradla zaledwie trzy punkty! W trakcie treningów przed GP Malezji Marquez zaliczył jednak brzemienną w skutkach wywrotkę, która wykluczyła go z rywalizacji! Warto przypomnieć, że kariera Hiszpana wisiała wówczas na włosku, gdyż doszło u niego do uszkodzenia nerwu wzrokowego! Lekarzom na szczęście udało się uratować zdrowie Marca. Jadący wówczas na „oparach” formy z początku sezonu Stefan Bradl wywalczył drugi stopień podium w Malezji, natomiast wyścigu w Walencji nie ukończył. Już na Sepang było jednak wiadomo, że nikt mu tego tytułu nie odbierze.

W 2012 roku Bradl zadebiutował w stawce MŚ MotoGP. Marquez dołączył do elity rok później, po wywalczeniu tytułu w Moto2 w tymże sezonie. Niemiec nie zawojował klasy królewskiej, natomiast Hiszpan i owszem. W trakcie trzech sezonów spędzonych w LCR Honda Stefan tylko raz stanął na podium – stało się to w 2013 roku podczas GP USA na torze Laguna Seca. Bradl startował tam z pole position, jednak w wyścigu musiał uznać wyższość samego Marca Marqueza. Sezon 2013 był najlepszy w karierze Bradla – zajął wówczas 7. miejsce w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 156. pkt. Marquez sięgnął z kolei po pierwsze mistrzostwo w elicie.

W 2015 roku Stefan reprezentował barwy Forward Racing w klasie „Open”. W drugiej połowie sezonu otrzymał jednak szansę startów w Gresini Aprilia, gdzie zastąpił Marco Melandriego. W 2016 roku reprezentował barwy tego teamu w pełnym wymiarze. Był to jednak ostatni etatowy sezon w karierze Bradla. W latach 2018-2024 wystartował łącznie w czterdziestu pięciu wyścigach Grand w barwach Hondy HRC. Do dziś pełni tam rolę kierowcy rozwojowego. Zrezygnował jednak ze startów w GP. Tą rolę po nim przejęli Aleix Espargaro i Takaaki Nakagami. Większość startów w Hondzie HRC zaliczył, zastępując kontuzjowanego Marca Marqueza. W trakcie wspólnej pracy w japońskiej stajni Niemiec dobrze poznał nie tylko Hiszpana, ale również jego brata.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Stefan tak opisuje osobę Marca: „Marc jest bardzo podobny prywatnie do siebie samego przed kamerą. Jest człowiekiem rodzinnym. Nie musi martwić się o pieniądze i niczego nikomu udowadniać. Zrobił nowy początek, odchodząc z Hondy i nagrodził się za to kolejnym tytułem. Teraz jest w zgodzie ze sobą i może patrzeć w przyszłość. To niesamowite osiągnięcie!”.

Bradl został oczywiście zapytany o sezon 2011 i jego walkę z Hiszpanem. Na pytanie, że był jednym z niewielu asów, który pokonał Marca, odpowiedział: „To prawda – później dokonał tego Jorge Lorenzo (mowa o sezonie 2015 – przyp. red.). To było jednak dawno, dawno temu. Ale nadal pozostaje to najważniejszym momentem w mojej karierze. Marc był wtedy na fali wznoszącej – był niesamowitym talentem. Ale ostatecznie to mi wystarczyło. Potem Marc awansował do MotoGP i tą drogą podąża do dziś”.

Niemiec wspomina rozmowę Marca z Alexem na temat kariery młodszego brata. W trakcie wspólnej pracy w Hondzie HRC Stefan spędził wiele czasu z braćmi Marquez. W jednej z rozmów MM93 powiedział Niemcowi, że namawia swojego brata na przejście do innego zespołu. Opowiedział również o kulisach przejścia Marca do Gresini Ducati: „W 2021 roku siedziałem w ciężarówce z Markiem. Rozmawialiśmy o jego bracie. Alex ścigał się wtedy w LCR i sprawy nie układały się dla niego najlepiej. Marc wspomniał wówczas, że musi powiedzieć Alexowi, aby ten zrezygnował z pieniędzy i zainwestował we własną karierę. Alex przeszedł wtedy do zespołu, w którym będzie mniej zarabiać. Poczynił ogromne postępy, poprawiając swoje wyniki. Dwa lata później Marc poszedł w jego ślady – najpierw przeszedł do prywatnego zespołu Gresini – wtedy praktycznie nic nie zarabiał. W Hondzie płacili mu hojnie. Marc chciał udowodnić sobie, że dotrzyma kroku Bagnai i Martinowi – młodym gwiazdom – i pokazać im, że jeszcze nie zardzewiał”.

Stefan podziwia braci Marquez za godzenie roli braci i rywali na torze: „To wszystko jest szalone. Trzeba się z tym pogodzić – bracia walczą o tytuł w MotoGP, a ich relacje wcale na tym nie cierpią. Chłopcy mieszkają razem w domu w Madrycie – razem trenują i czerpią z tego pełnymi garściami. To historia braterskiej miłości w najlepszym wydaniu!”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Na koniec Bradl dodał, że jest pewien, że Marc będzie wspierał młodszego brata w walce o tytuł Wicemistrza Świata: „Marc zawsze był supergwiazdą, ale w trakcie kontuzji naprawdę potrzebował Alexa. Obaj bardzo się w dzięki temu rozwinęli. Marc jest bardzo wdzięczny Alexowi i doskonale to rozumie. Alex również świetnie sobie z tym radzi. Jestem pewien, że Marc będzie wspierał Alexa w walce o tytuł wicemistrza”.

Na pięć wyścigów przed końcem sezonu Alex Marquez posiada 66. pkt przewagi nad Pecco Bagnaią, który zdominował GP Japonii. Czy AM73 obroni pozycję wicelidera punktacji? Dowiemy się w najbliższym czasie!

Źródło: speedweek.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button