Niespodziewane wycofanie się Suzuki z MotoGP w 2023 roku pozostawiło dużą lukę w mistrzostwach, której organizatorzy nie mogą załatać do dziś, dlatego w stawce oglądamy 22, a nie 24 zawodników jak wcześniej, i pięciu a nie sześciu producentów. Wygląda jednak na to, że japońska marka planuje w dłuższej perspektywie powrót na tor. Szefostwo japońskiego koncernu mówi bowiem o problemach, jakie muszą wcześniej zostać rozwiązane, aby starty były opłacalne.
Toshihiro Suzuki, prezes firmy, zasugerował niedawno, że producent poważnie rozważa powrót do najwyższej klasy wyścigów motocyklowych. Kluczowy warunek? Rozwiązanie obecnych problemów związanych z linią motocykli produkcyjnych. W wywiadzie Toshihiro Suzuki jasno określił plany marki: „Wrócimy do wyścigów i zrobimy to, by wygrywać. Ale najpierw musimy rozwiązać nasze problemy na rynku. Jeśli nie będziemy mieli pełnej gamy szczegółowo dopracowanych modeli dla naszych klientów, udział w MotoGP nie ma sensu.”
Ostatni udział Suzuki w MotoGP zakończył się wielkim sukcesem – mistrzostwem świata w 2020 roku, które zdobył Joan Mir. Ten triumf pokazuje, że marka nadal ma potencjał, aby rywalizować na najwyższym poziomie. Toshihiro Suzuki zauważył: „Zwycięstwo w MotoGP było dla nas bardzo ważne i może być takie ponownie.”
Od wycofania Suzuki krążyły różne plotki na temat potencjalnego szóstego producenta w MotoGP. Wśród kandydatów wymieniano dwie marki. BMW – choć projekt był dyskutowany, wydaje się, że stracił na dynamice i w ostatnich miesiącach w temacie jest cisza. Pojawiała się także kwestia MV Agusty, ale problemy finansowe KTM, kluczowego partnera włoskiej legendy, raczej blokują tę perspektywę, zwłaszcza że KTM przyznał, że angażowanie swoich innych marek w wyścigi torowe było wielkim błędem.
Źródło: Corriere dello Sport, paddock-gp.com
z jednej strony dobrze by było jakby dołączył kolejny producent a z drugiej jakby mięli sìe za parę lat od powrotu wycofać to chyba lepiej jakby nue wracali bo w sumie obecna liczba producentów jest ok, co prawda lepiej by było jakby mięlibyśmy jednego, dwóch czy nawet trzy, cztery czy pięć dodatkowych producentów ale nie za każdą cene
Pięciu producentów jest okey, gorzej jak się KTM zawinie, wtedy myślę że Dorna pomoże komuś z dwójki BMW bądź Suzuki
Ja generalnie uważam że Dorna generalnie powinna ułatwiać wejscie nowym producentom, nawet jeśli mięlibyśmy 1 lub 2 producentów więcej a nie stawiać bariery typu sztywny limit 22 motocykle na sezon ( bo w MGP bez problemu może jeździć conajmniej 30 motocykli) tyle że ta reguła nie powinna dotyczyć producenta ktory pojawia się tylko na parę sezonów bo potem powstaje tylko bałagan
uważam ponadto że jesli Suzuki lub jakikolwiek inny producent chciałby wejść to Dorna powinna się zabezpieczyć na wypadek wycofania się tego producenta
Ale mówi się p tym, że BMW chciało, tylko nie było wolnego zespołu.
Ciekawe jaki jest limit zespołów w GP od strony organizacyjnej? Logistyka, boksy itp. Czy mogłoby być więcej kosztem zespołów Moto 2?