Testy MotoGP, Katar (2. dzień): Bagnaia potwierdza tempo, trzy Aprilie w czołówce

Podobnie jak w World Superbike, w MotoGP okres przygotowawczy dobiegł już końca. Następny raz kiedy zobaczymy zawodników na torze, będzie to za dwa tygodnie, podczas GP Kataru. We wtorek, w Lusail zawodnicy kręcili ostatnie okrążenia, głównie z celem potwierdzenia, że to co wybrali na ten sezon, jest najlepszym wyborem. Znaleźli też czas na time-attack, w którym najszybszy okazał się Pecco Bagnaia (Ducati). #1 nie zwalnia tempa, i jest faworytem do zdobycia trzeciego tytułu z rzędu. Podobnie jak dwa lata temu, przeszkodzić próbował mu będzie Enea Bastianini, który wraca na dobre tory, po sezonie pełnym kontuzji.

Czwarty czas wykręcił Marc Marquez (Gresini), który coraz pewniej czuje się na zeszłorocznym motocyklu Ducati. W ostatnich 20-minutach sesji, Hiszpan zaliczył swój pierwszy upadek na włoskiej maszynie. Jorge Martin (Pramac) kontynuuje bardzo mocne testy, wyraźnie pokazując, że podobnie jak u Pecco, tempo z końcówki zeszłego sezonu pozostało. Świetnie wygląda też Fabio Di Giannantonio (VR46), który szybko odnalazł się w nowej ekipie, i na nowym Desmosedici.

Coraz szybciej jeżdżą też zawodnicy Aprilii, których w czołowej szóstce było aż trzech. Szybki Aleix Espargaro czy Maverick Vinales nie są wielkim zaskoczeniem, ale Raul Fernandez na zeszłorocznej RS-GP, na 5. miejscu, po ominięciu prawie całego testu w Sepang, jest zdecydowanie niespodzianką. Hiszpan również zakończył zeszły sezon na fali, zdobywając 5. miejsce w Walencji, pokazując, że niektórzy potrzebują więcej czasu na adaptację w MotoGP.

Więcej czasu z pewnością nie potrzebuje Pedro Acota (GasGas Tech3), którego czasy nie są już tak imponujące jak w Malezji, ale wciąż jest znacznie szybszy od bardziej doświadczonego kolegi z drużyny, a na tle Jacka Millera również nie wypada źle. Najszybszym motocyklem KTM-a klasycznie był Brad Binder, który jeśli jeszcze trochę doszlifuje tempo na jednym okrążeniu, może być prawdziwym zagrożeniem dla Ducati.

Ciężko w czołówce znaleźć jednak japoński motocykl, z których najwyżej sklasyfikowanym był Fabio Quartararo (Yamaha), na 14. pozycji. Jego kolega z zespołu Alex Rins był tylko 0,1s wolniejszy, lecz problemem Yamahy ciągle pozostaje brak przyczepności tyłu, w szczególności na nowej oponie. W tabeli czasów nie widać postępów Hondy, jakie ta z pewnością poczyniła tej zimy. Najszybszym ich zawodnikiem był Johann Zarco (LCR), który był dopiero 17., ale jak już wspomniałem zawodnicy i szefowie Hondy pozytywnie wypowiadają się o nowym motocyklu, i zaznaczają, że są bliżej europejskich rywali niż byli rok temu.

Źródło: crash.net