Już za kilka dni wigilia, później święta a po nich… przygotowania do wielkiego wskoku do Nowego Roku! I to dosłownie, bo jeśli mowa o skoku, to by tradycji stało się zadość chłopaki z Red Bulla szykują coś naprawdę ekstremalnego.
W prawdzie w zeszłym roku nie wszystko potoczyło się po myśli organizatorów i mało brakło a skończyłoby się wielką tragedią, to w tegoroczny No Limits wierzymy bardzo mocno – niczym w Santa Clausa!
Tak, to prawda – wierzymy w Św. Mikołaja, jednak to nie ten sympatyczny grubasek w czerwonym wdzianku ma być główną gwiazdą Red Bull New Year No Limits 2011. I nie jest to wina reniferów, a parcia na szkło dwóch PRO-riderów, Australijczyka Robbiego Madisona (FMX) i jego amerykańskiego kolegi – Levi’ego LaVallee’a (7-krotny medalista Zimowych Igrzysk X-Games). Obaj wymienieni panowie kochają wysokie i dalekie loty. Maddisona znamy nie tylko z torów serii Red Bull X-Fighters, ale i także z nietuzinkowych dokonań. Australijczyk był ikoną Sylwestra w roku 2008, kiedy to na swojej Yamasze wyskoczył na 32 metry wzwyż lądując na Łuku Triumfalnym (a dokładniej to na jego kopii) w Las Vegas, po czym równie efektownie z niego zeskoczył. Rok 2009 przyniósł nam z kolei epicki przeskok nad Kanałem Korynckim, i tym samym lądowanie na odległości bliskiej 85 metrów. Nie dość, że efektownie, to jeszcze daleko. Robbie nie potrafi jednak spokojnie wysiedzieć na czterech literach, dlatego kilka miesięcy później zaliczył frywolnego backflipa nad londyńskim Tower Bridge.
Levi LaVallee, prawdziwy wirtuoz zimowego szaleństwa na skuterze śnieżnym, nie pozostaje w tyle. Na swoim koncie ma kilka tytułów zimowych Igrzysk X-Games, niejednego bacflipa wykręconego ‘maszynką do mielenie śniegu’, ale i przede wszystkim – double backflipa, co przy dość sporych gabarytach i stosunkowo dużej masie sprzęta (w porównaniu do chociażby motocykla motocrossowego) jest wielkim osiągnięciem. Ponadto Levi jest niedoszłą ikoną zeszłorocznego Red Bull New Year No Limits… Założenie było proste – pobić rekord świata w skoku na odległość skuterem śnieżnym. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. Przy projekcie brał udział cały sztab ludzi odpowiedzialnych za bezpieczne zaplanowanie skoku i jego realizację. Jednak na którymś z treningów Levi źle wylądował (baa – to było fatalne lądowanie), co skończyło się dla niego dość pokaźnym poturbowaniem. Na skutek tego wypadku, sylwestrowy skok został odwołany. Co ciekawe, najlepszy przelot Leviego (110 metrów), mimo iż został on osiągnięty podczas treningów, to został zapisany do Księgi Rekordów Guinnesa.
Jak zatem widać, obaj panowie mają ekstremalne latanie we krwi i łamanie praw fizyki jest dla nich chlebem powszednim. By wynagrodzić publice zeszłoroczny brak popisowego skoku Leviego, Red Bull poszedł na maksa, w efekcie czego podczas Sylwestrowej Nocy 2011/12 z ekstremalnym powitaniem dla Nowego Roku, wyżej opisani wystąpią – razem!
Cel? Cel jest jeden – pobić rekord, a w zasadzie to rekordy. Robbie Maddison stawi czoła 119,18 m, które są obecnym rekordem świata w skoku na motocyklu, zaś LaVille ma zamiar znokautować swój zeszłoroczny rekord – owe 110,03 m. Lokalizacja? No cóż, niestety nie będą to ulice Warszawy, nawet nie Europy, a dwa półwyspy w San Diego. Mówiąc precyzyjniej, to blisko 92 metry, które owe półwyspy dzielą od siebie. I tak oto już za kilka dni na Embarcadero Marina Park North i Embarcadero Marina Park South spojrzy cały świat.
Jeśli jeszcze więc nie masz planów na Sylwestra (a nawet jeśli już masz) – to oglądaj Red Bull New Year No Limits, najbardziej ekstremalnego Sylwestra na świecie!
Autor: Łukasz MXracer