Wójcik Racing Team długo w TOP5 w 24 Heures Motos w Le Mans

Zawodnicy Wójcik Racing Teamu zachwycili tempem podczas pierwszej rundy motocyklowych mistrzostw świata FIM EWC, walcząc o miejsce na podium w pierwszych godzinach legendarnego wyścigu 24 Heures Motos na francuskim torze Le Mans.
Co prawda ekipa Grzegorza Wójcika musiała wycofać się rywalizacji na kilka godzin przed metą, ale zanim do tego doszło przykuła uwagę całego padoku mistrzostw świata i milionów widzów przed telewizorami.
Krzemień walczy o podium
Sensacją pierwszej godziny wyścigu był Kamil Krzemień. Dosiadając Hondy CBR1000RR-R Fireblade SP z numerem 77, 25-latek widowiskowo przebił się z osiemnastego na trzecie miejsce, w stawce 53 zespołów zaciekle walcząc o drugą pozycję w trudnych warunkach, na mokrym i mało przyczepnym torze.
Podczas kolejnych godzin rywalizacji w pierwszej piątce wyścigu polską załogę utrzymywali następnie kolejno Jurand Kuśmierczyk, który startował mimo odnowienia podczas treningów kontuzji biodra, oraz Artur Wielebski.
Gdy Krzemień wrócił za stery na swoją kolejną zmianę, doznał groźnego wypadku w ósmym zakręcie, po którym nie mógł kontynuować jazdy z powodu kontuzji prawego barku.
Co prawda mechanikom Wójcik Racing Teamu udało się w zaledwie kilka minut naprawić motocykl, ale załoga spadła na sam koniec stawki czekając wcześniej na powrót maszyny z toru.
Bez szans na punkty do klasyfikacji generalnej i bez jednego z trzech zawodników, zespół podjął trudną decyzję o wycofaniu się z rywalizacji, która przejdzie do historii z uwagi na trudne warunki i rekordową liczbę wywrotek.
Molik robi wrażenie
Rewelacją zawodów w Le Mans był także zaledwie 18-letni Mateusz Molik, który do Francji przyjechał w roli rezerwowego Wójcik Racing Teamu. Pokazał jednak podczas kwalifikacji tak dobre tempo, że został zaproszony do startu w barwach niemieckiej ekipy Motobox Kremer.
Mimo iż nie znał ani jej motocykla, ani nowych dla siebie opon, aktualny mistrz Polski klasy Supersport 600 pokazał podczas wyścigu świetne tempo. Choć zaliczył w nocy wywrotkę, po której nie mógł kontynuować już jazdy, jego załoga zakończyła rywalizację na solidnym 11. miejscu w klasie EWC.
Druga z czterech rund MŚ FIM EWC odbędzie się na początku czerwca na belgijskim torze Spa-Francorchamps. Wcześniej, bo już za miesiąc, Wójcik Racing Team rozpocznie w Poznaniu sezon mistrzostw Polski WMMP, w których Molik, Kuśmierczyk i Wielebski będą walczyć o kolejne tytuły.
„Jeden z najtrudniejszych startów w FIM EWC”
„Z całą pewnością to był dla nas jeden z najtrudniejszych startów w mistrzostwach świata FIM EWC – mówi szef zespołu, Grzegorz Wójcik. – Cały team pracował jednak fenomenalnie, a motocykl działał perfekcyjnie nawet po pechowej wywrotce, która przytrafiła nam się wieczorem. Chcieliśmy i mogliśmy kontynuować po niej jazdę. Nasza strata była jednak bardzo duża, a warunki bardzo wymagające.
„Potencjalne ryzyka znacznie przewyższały korzyści, szczególnie z perspektywy zawodników. Ponieważ ich bezpieczeństwo zawsze jest dla nas najważniejsze, w nocy postanowiliśmy wycofać się z rywalizacji, choć była to trudna decyzja. Cały zespół wykonał jednak w Le Mans kawał dobrej roboty, która na pewno zaprocentuje podczas kolejnych rund MŚ FIM EWC.
„Wielkie podziękowania dla całej ekipy, naszych zawodników i oczywiście kibiców, którzy dopingowali nas przez cały weekend” – kończy założyciel Wójcik Racing Teamu.
Więcej informacji o Wójcik Racing Teamie na profilu www.facebook.com/wojcikracingteam oraz stronie wojcikracingteam.pl .
Źródło: informacja prasowa