Danny Kent po ostatnim wyścigu w Walencji przypieczętował tytuł mistrzowski w klasie Moto3. Brytyjczyk pojechał rozważnie utrzymując przewagę punktową, jaką posiadał przed ostatnią rundą.
Między nim, a Miguelem Oliveirą było 24. „oczka” różnicy, więc sytuacja wydawała się być dosyć spokojna. Problem wystąpił jednak już podczas kwalifikacji, w których Kent zajął dopiero 18. pozycję. Oliveira otwierał drugi rząd. W wyścigu jednak 21-latek z Chippenham zachowywał się profesorsko i kontrolował swoją bezpieczną pozycję. Najwięcej problemów przysporzył mu kolega z drużyny Leopardu Hiroki Ono, który w kilku momentach dosyć ostro atakował klubowego partnera. Mimo to Danny szczęśliwy po wyścigu nie miał pretensji do Japończyka.
Po wyścigu w Silverstone i zwycięstwie Kenta wydawało się, że losy tytułu są już praktycznie przesądzone. Jednak od Misano forma spadła, przytrafiły się dwa upadki, a z drugiej strony fantastyczna jazda Oliveiry sprawiła, że walka o tytuł toczyła się aż do ostatniej rundy w Walencji.
„Ono nie był dużym problemem. Najważniejsze było utrzymywanie różnicy, która pozwalała nam na zajęcia minimalnie 14. miejsca w wyścigu. Nie byłem zaniepokojony Hiroki, pozwoliłem mu jechać z przodu, a potem to on puścił mnie przed siebie. To ogromna ulga móc wreszcie wywalczyć tytuł. W ostatnich czterech wyścigach mieliśmy w głowię tą myśl, żeby wywalczyć mistrzostwo, ale zawsze nie byliśmy w stanie tego zrobić. Ale wreszcie się udało. Ogromnie dziękuję mojej rodzinie, zespołowi, sponsorom i kibicom” – powiedział uradowany Kent.
Mimo ostatecznie przegranego tytułu Miguel Oliveira był zadowolony z sezonu, a w szczególności z jego końcówki. W ostatnich sześciu wyścigach czterokrotnie wygrywał i dwa razy zajął drugie miejsca. Sporo punktów stracił na początku i w środku sezonu, co ostatecznie sprawiło, że o 6. punktów przegrał walkę o tytuł. W przyszłym roku wspólnie z Brytyjczykiem będą reprezentować barwy Leopardu w Moto2.
„Kto ma najwięcej punktów wygrywa mistrzostwo. Było blisko, ale jestem zadowolony z sezonu, a w szczególności z ostatnich trzech wyścigów. Zespól okazał się świetny, uzyskane wyniki napawają mnie optymizmem przed wyzwaniami w przyszłości. Przez cały rok nie stoczyłem praktycznie żadnej walki bark w bark z Kentem. Wszystko było na odległość. W tym roku miałem wzloty i upadki, ale wygranie trzech ostatnich wyścigów jest sporym wyczynem. Jestem zadowolony z dzisiejszej wygranej podczas bardzo wyrównanego wyścigu. Chcę podziękować całemu zespołowi Red Bull KTM za wspaniały sezon” – powiedział Oliveira.