Jorge Lorenzo po raz kolejny pokazał, że nie ma na niego mocnego w klasie 250cc. W wielkim stylu wygrał dzisiejsze Grand Prix, wyprzedzając drugiego zawodnika o ponad 19,5 sekundy. Co prawda Hiszpan nie zapewnił sobie jeszcze tytułu mistrzowskiego, jednaJorge Lorenzo po raz kolejny pokazał, że nie ma na niego mocnego w klasie 250cc. W wielkim stylu wygrał dzisiejsze Grand Prix, wyprzedzając drugiego zawodnika o ponad 19,5 sekundy. Co prawda Hiszpan nie zapewnił sobie jeszcze tytułu mistrzowskiego, jednak tylko istna tragedia mogłaby odebrać mu prowadzenie- musi on bowiem w dwóch pozostałych wyścigach zdobyć zaledwie 5punktów.
Wartym zaznaczenia faktem jest to, że w wyścigu startowali zarówno Roberto Locatelli, który w sobotę zanotował groźny upadek, jak i powracający do walki po rehabilitacji Taro Sekiguhi.
Od samego początku widzieliśmy przedstawienie jednego aktora. Lorenzo ani na chwilę nie pozostawił złudzeń innym zawodnikom. Kibicom pozostało oglądanie walki o drugie miejsce.
Zanim walka rozpoczęła się na dobre, dwóch zawodników z czołówki pożegnało się z wyścigiem. Upadek zanotował Mika Kallio, dla którego był to wyjątkowo nieudany weekend. W boksach z powodu awarii motocykla znalazł się Hector Barbera.
W pierwszej fazie wyścigu 2 pozycję skutecznie bronił Bautista. Za jego plecami najpierw walczył Simoncelli, który po wskoczeniu na 3 lokatę chciał agresywnie zaatakować, jednak próba ta kosztowała go spadkiem o dwie pozycje. Na 4 miejscu walczyli Alex de Angelis i Shuhei Aoyama. Zawodnik z San Marino skutecznie odpierał ataki rywala, jednak Japończyk po pewnym czasie okazał się lepszy. Idąc za ciosem wyprzedził również kolejnych zawodników i znalazł się na 2 pozycji, przed Dovizioso i Bautistą. Jednak nie cieszył się długo z prowadzenia grupy „goniącej”- na jednym z zakrętów uślizg koła spowodował, iż wyjechał poza tor i wrócił do walki na dalszych lokatach.
Słabo jechał dziś de Angelis, który tracił kolejne pozycje. Przed nim w krótkim czasie znaleźli się Luthi, Simon i Hiroshi Aoyama. Zawodnik z San Marino przestał się liczyć w walce o dobre pozycje i jak pokazały kolejne okrążenia- później było już tylko gorzej.
Tymczasem na „czele” miejsce za Bautistą zajął Luthi, który starał się „postraszyć” Hiszpana. Próby te okazały się nieskuteczne. Za Szwajcarem walczyli Dovizioso, Simon i Aoyama. Wkrótce Włoch wskoczył na 3 lokatę, jednak błąd na hamowaniu spowodował, że stracił on pozycję na rzecz Aoyamy i Luthiego. Szwajcar znów przymierzał się do ataku na Bautistę, tym razem skutecznie. Jednak i on nie wystrzegł się błędu i na hamowaniu spadł na 4 lokatę. Przez chwilę na 2 miejscu jechał Dovizioso, jednak Bautista nie miał zamiaru oddać zajmowanej przez większość wyścigu lokaty. Rozpoczęła się walka między tymi zawodnikami.
Na ostatnim okrążeniu Dovizioso jechał na 2 lokacie, jednak Bautista skutecznie wcisnął się przed Włocha na zakręcie i to on zajął dziś drugie miejsce. Czwarte miejsce zajął H.Aoyama, który na ostatnich metrach wyprzedził ładnie dziś jadącego Luthiego.
Wyniki pierwszej dziesiątki:
1. Lorenzo (Aprilia) 39’25.727
2. Bautista (Aprilia) +19.634s
3. Dovizioso (Honda) +19.724s
4. H. Aoyama (KTM) +19.797s
5. Luthi (Aprilia) +20.066s
6. Simon (Honda) +21.045s
7. Simoncelli (Gilera) +32.960s
8. S. Aoyama (Honda) +33.043s
9. de Angelis (Aprilia) +33.051s
10. Takahashi (Honda) +44.814s
Wypowiedzi zawodników po wyścigu:
Jorge Lorenzo: „Jestem wyjątkowo szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa, ponieważ to moja dziewiąta wygrana w tym sezonie, dzięki czemu wyrównałem rekord Rossiego i Biaggiego, którzy są dla mnie najlepszymi zawodnikami.”
Alvaro Bautista: „To była naprawdę twarda walka, ponieważ niemożliwe było dogonić Lorenzo. Walka toczyła się więc o drugie miejsce i to było wszystko co mogłem osiągnąć”
Andrea Dovizioso: „Walka była zabawna, ale nie była dobra dla mnie, ponieważ my walczyliśmy o drugie i trzecie miejsce, podczas gdy Lorenzo był pierwszy. To był trudny weekend dla mnie, a Lorenzo był bardzo, bardzo szybki.”