Aleix Espargaro pozytywnie ocenia swój pierwszy w tym roku wyścig MotoGP. Hiszpan dał Aprilii dziesiąte miejsce. Espargaro chciałby solidnie zapunktować również w dwóch kolejnych wyścigach rozgrywanych poza Europą.
„Nie było tak źle. TOP10 w pierwszym wyścigu jest pozytywne. Miałem świetny start. Oczekiwałem, że długo będę w stanie pozostać z czołową grupą, ale zwłaszcza na nowej oponie, traciliśmy wiele z trakcji.” – powiedział Aleix Espargaro.
„Było strasznie trudne, by podążać za czołową grupą na pierwszych pięciu czy sześciu okrążeniach. Wiele traciłem podczas przyspieszania. Kiedy wszyscy już zaczęli tracić kontakt z czołową grupą, ja czułem się coraz bardziej konkurencyjny. Wiele czasu straciłem za Millerem. Wykonywał różne dziwne manewry i było trudno go wyprzedzić. Zaraz po tym jak go wyprzedziłem, to trafiłem na Nakagamiego, który miał mocne tempo. Pojechaliśmy do przodu. Ostatecznie byłem w stanie wyprzedzić jeszcze Morbidellego i wejść do czołowej dziesiątki. To nie jest najlepszy wynik w moim życiu. Oczekiwałem nieco więcej. Ale jak na pierwszy wyścig to było nie tak źle. Musimy na tym budować naszą przyszłość.” – dodał Hiszpan.
Mimo strat na przyspieszeniach i przyczepności, Espargaro jest zadowolony ze stabilności swojej Aprilii na hamowaniach, tak samo jak z poprawionej prędkości na piątym i szóstym biegu. „Stabilność na hamowaniu była znakomita. Byłem w tym elemencie bardzo, bardzo mocny. Świetnie dobraliśmy opony, a hamulce były bardzo dobre.” – skomentował.
Teraz czas na rywalizację w GP Argentyny, której nie może się doczekać Aleix Espargaro. „To tor, który uwielbiam. W przeszłości byłem tam konkurencyjny. Trzy lata temu prawie zdobyłem pole position. Na Aprilii w dwóch ostatnich sezonach byłem bardzo mocny. Nie mogę się doczekać. Najważniejsze, to zdobywać punkty i starać się finiszować w TOP10 w dwóch kolejnych wyścigach, tak abyśmy do Jerez przyjechali, mając więcej niż 20 oczek. To byłoby fantastyczne.”
Aleix Espargaro komentował po wyścigu o GP Kataru incydent z Jackiem Millerem. Przypmnijmy, że Australijczyk miał problem z siedzeniem w swoim Ducati, które oderwało się od motocykla. Miller po prostu wyrzucił je za siebie, niemal wprost pod Aprilię Hiszpana.
„To była naprawdę niebezpieczna sytuacja. Nie wiedziałem, co się stało. Oczywiście, że miał jakiś problem. Ja byłem wtedy sekundę czy dwie za czołową grupą. W tamtym momencie wszyscy zawodnicy byli w różnych częściach toru. Nie wiem jak to się stało, że nikomu nic się nie stało. Z mojego punktu widzenia widać było, że jeździ dziwną linią. Było więc jasne, że i potem ma problem, a ja miałem kłopoty, by go wyprzedzić. Straciłem wiele czasu.”
Źródło: crash.net