Andrea Dovizioso z całą pewnością oczekiwał dobrego występu podczas niemalże domowej rundy o GP San Marino. Pozwalało mu o tym myśleć doświadczenie zdobyte tutaj wraz z zespołem Ducati podczas licznych testów oraz wierni włoscy kibice, którzy przybyli tłumnie na tor Misano, by dopingować swoich rodaków.
Dovizioso, starając się wypaść jak najlepiej przed własnymi kibicami, nie był jednak w stanie zakończyć wyścigu przed Maverickiem Viñalesem i uzupełnić pierwszej piątki pomimo faktu, że Hiszpan został zmuszony decyzją Dyrekcji Wyścigowej do oddania Włochowi pozycji, co było konsekwencją przekroczenia limitów toru.
„Szkoda, liczyłem na zupełnie inny wynik w tym wyścigu. Niestety ciągle walczymy o to, by nasz motocykl skręcał równie sprawnie jak motocykle naszych rywali. Z okrążenia na okrążenie różnica między nami rośnie. Aby wywalczyć jakąkolwiek przewagę muszę wykorzystywać duże pokłady energii fizycznej, naciskając mocno na kierownicę, przez co mój styl jazdy traci płynność.” – powiedział zawiedziony Dovizioso.
„Chcąc przejechać równo wyścig nie powinienem był naciskać tak mocno już na wczesnych okrążeniach. Zmusiła nas jednak do tego chęć pozostania w prowadzącej grupie.” – dodał kierowca Ducati.
Włoski zawodnik zakończył zmagania o GP San Marino na szóstej pozycji, wyprzedzając o jedno miejsce Michele Pirro, który startował tutaj z dziką kartą w zastępstwie za Andreę Iannone.
Źródło: motogp.com