Drugie z rzędu zwycięstwo zdobył w GP Katalonii Andrea Dovizioso, przez co Włoch niespodziewanie dołączył do faworytów do tytułu. Zawodnik Ducati jest niezwykle blisko w tabeli Mavericka Vinalesa, który z kolei nie zaliczy grand prix do udanych. Dovi jednak nie chce nakładać na siebie presji faworyta. Woli wciąż robić to, co do tej pory: poprawiać to, co wymaga poprawienia. #04 jest świadomy niedostatków motocykla, mimo dwóch kolejnych zwycięstw.
„Zdaliśmy sobie sprawę, że przyczepność była bardzo zła, a stopień zużycia tylnej opony bardzo wysoki, więc nie mogliśmy po prostu skupić się na szybkiej jeździe. Kiedy wystartowaliśmy w wyścigu, nikt nie mógł naciskać, ponieważ trzeba było bardzo oszczędzać oponę. Wyprzedziłem kilku zawodników i jechałem za Danim. Zdecydowałem się za nim pozostać. On bardzo dobrze oszczędzał tylną oponę i ja robiłem tak samo, mnie udawało się też oszczędzać przednią.” – powiedział po wyścigu Dovizioso.
„Nie widziałem, co dzieje się z tyłu i czy komuś uda się nas dogonić, bo nasze tempo nie było zbyt dobre. Gdy do końca były dziesięć okrążeń, zdecydowałem się zacząć naciskać, ale kiedy pojawiłem się już na czele wyścigu to zauważyłem, że moja opona była skończona! Ale tak samo było w przypadku innych zawodników. To dziwne uczucie, ponieważ nigdy nie wygrałem, gdy nie mogłem naciskać na 100 procent!” – dodał Włoch.
„Nikt nie wie, co może stać się w przyszłości, zwłaszcza w tym roku. Każdy weekend to inna historia. Nie jestem więc skupiony na mistrzostwach. Jestem za to bardzo skupiony na rozwoju motocykla. Ten weekend dla każdego był dziwny, ale przeszliśmy przez niego w najlepszy możliwy sposób, mieliśmy perfekcyjną strategię.” – skomentował partner zespołowy Jorge Lorenzo.
„Nie oczekiwałem, że będę aż tak konkurencyjny i wygram… Chcę po prostu pozostać zrelasowany mogą pozycją. Znam wiele pozytywnych i negatywnych stron naszego motocykla i chcę wyciskać z niego jak najwięcej w każdy kolejny weekend. Ale jestem też realistą – nie sądzę, byśmy mogli walczyć o tytuł mistrzowski, bo wciąż czegoś nam brakuje.” – zakończył Dovi.
Dovi na fali, mam nadzieję, że jest w stanie powalczyć o tytuł. Jest w stanie wygrać jeszcze więcej niż 2 wyścigi.
Witam wszystkich. Zastanawia mnie taka hipotetyczna sytuacja: załóżmy, że Dovi zdobywa mistrzostwo dla Ducati, a Lorenzo kończy w generalce gdzieś tam… Jak rozwiązałby sprawę Gigi Dall’igna, mając w teamie mistrza Doviego i potencjalnego mistrza Jorge, który ma zagwarantowany w kontrakcie status zawodnika nr 1 i bez metaforycznego głaskania po jajkach więdnie jak różyczka w palącym słońcu?
@magda_ Ciekawa metafora :). Na razie nie widać, aby Dovi cierpiał z powodu niedostatków sprzętowych – mam nadzieję, że tak zostanie. Lorenzo radzi sobie coraz lepiej i wydaje mi się, że Doviemu to też jest potrzebne – ja go podziwiam za to, że potrafi zrozumieć i rozegrać wyścig – a że ma umiejętności i, jak się okazuje, niezłe moto, to jest w stanie wygrywać. Z pewnością postawa Yamahy mu w tym pomaga :). Też mnie ciekawi, jak to się potoczy, w każdym razie miło oglądać wyścigi gdzie naprawdę ciężko przewidzieć podium.
Przecież jakoś teraz Lorenzo nie ma z tym żadnego problemu, to raczej Dovi ma kłopot z psychą bo ten koleś naprawdę ma szansę na mistrza ale przegra jak sam nie będzie w to wierzył. Taki Marquez to chyba musi sie pukać w łeb słysząc takie teksty – Mark nawet teraz wierzy że cały czas walczy o mistrza, bierze siłę do walki skąd tylko się da, a Dovi spuści głowę i będzie paplotał że nie ma szans bo jego motocykl jest marny a to tylko taki drugi przypadek ;). Po tym jak pojechał drugi perfekcyjny wyścig, w którym wygrał wykorzystując właśnie te „złe” cechy swojego moto… Marquez wygrał poprzedni sezon choć teoretycznie nie miał szans być nawet trzeci za MZR-1, a ten pepla demoty zamiast powiedzieć pojechałem taktycznie idealny wyścig, wyprzedziłem dokładnie wtedy kiedy powieniem był wyprzedzić, miałem opony w świetnym stanie choć jechałem cały czas w najszybszych czasach – chce już wsiadać i wygrywać w następnym wyścigu…
Poza tym Lorenzo jest mistrzem z czterema (z 250 chyba tyle ma) tytułami na karku, ma gigantyczną pensję nawet jak będzie 8-my w generalce, ma fabrykę która naprawdę daje wsparcie techniczne zespołowi, ma nowe wyzwania, ma jak na razie przyjaznego partnera – uważasz że to jest beksa która będzie płakać bo jest drugi :)???? Myślę że to ta atmosfera w zespole Yamahy, kreowana przez mistrza takich gierek pana Rossiego, zbudowała taki wizerunek Lorenzo.
Dziwne wnioski wyciagasz.
Dovi nie ma problemów z psychą a Lorenzo będzie płakał jeśli będzie drugi.
To, że Dovi wygrał, wcale nie oznacza, że pojechał perfekcyjny wyścig.
To że Dovi nie skupia sie na tytule pokazuje jasno układ w Ducati – to Lorenzo jest pierwszy – ale to im nie wyjdzie
Może teraz ktoś tam go bardziej doceni?
Lorenzo jest mistrzem z pięcioma tytułami i gigantyczną pensją, doświadczonym kierowcą i nigdzie w mojej wypowiedzi nie sugerowałam, że jest beksą. Jednak faktem jest, że przechodząc do Ducati podkreślał, że ważny jest ten status zawodnika nr 1. A ja zadałam pytanie o czysto hipotetyczną sytuację. A co do Doviego, może zwyczajnie potrzebuje trochę wiary we własne siły, czy terapii motywacyjnej, chociaż jak widać i bez niej udało mu się wygrać drugi wyścig z rzędu.
A widziałaś ten kontrakt,że jesteś pewna,że ma gwarantowany status nr1?Kiedyś w McLarenie w F1 poszły takie ploty i Alonso w połowie sezonu się obraził o to,że Hamilton jest faworyzowany.Moim zdaniem Ducati i tak najlepszy marketing ma,jeśli wygrywa Włoch na Desmosedici.Póki co nie widać,aby Lorek płakał.Nie widać również by Dovi był „spychany”,więc te gadki o statusie zapisanym w kontrakcie można sobie wsadzić.Nikt nie ma wglądu w kontrakty,a większośc rewelacji to fantazję dziennikarzy.
Podoba mi sie postawa Doviego i mysle,ze on wie o czym mowi.
Caly ten cyrk z oponami(inny producent) i jednolita elektronika wprowadzily haos w Hondzie i Yamasze.
Taki byl cel tych zmian.Nie jest dobrze jak od przeszlo 40 lat wygrywaja naprzemian dwaj producenci.
Nie jest dobrze od strony medialnej i biznesowej oczywiscie.
Czy jest to nadal czysta,sportowa rywalizacja producentow-kto zbuduje najlepszy motocykl?
Moim zdaniem juz dawno nie.
Dovi wie,ze i Honda i Yamaha predzej czy pozniej pozbieraja sie i wszystko moze wrocic do”normy”
Swoja droga,pojechal swietny wyscig i zycze mu mozliwosci walki o tytul.
Obok Daniego to jeden z tych riderow,ktoremu nalezy sie mistrzostwo za caloksztalt i solidnosc.
Jest naprawde swietnym rzemieslnikiem.
Ogólnie to był dobry wyścig dla Ducati. Petruci co prawda wyglebił na ostatnim kółku ale Bautista też nieźle pojecha i Lorek.