Maverick Viñales, zawodnik Movistar Yamahy, wywalczył trzecie miejsce podczas niedzielnych zmagań na australijskim obiekcie Phillip Island. Jednak podczas gdy Valentino Rossi i Marc Marquez z uśmiechem i nieskrywaną satysfakcją opowiadali o minionym wyścigu, Vinales zdawał się być nieusatysfakcjonowany uzyskanym rezultatem.
Walka o czołowe pozycje nie była prosta, bowiem zawodnicy jechali absolutnie na granicy i nieraz doprowadzali do kontaktu między sobą. Takiej sytuacji nie uniknął również Viñales, który na 6 okrążeń przed końcem wyścigu uderzył w tył motocykla Andrei Iannone. 22-latek przez ten incydent stracił kilka pozycji i tak powstałą stratę próbował nadrobić w dalszej części australijskiej rundy. Na końcu wyścigu, w ostatniej sekcji toru, Viñales nabrał przyspieszenia na prostej startowej, dzięki czemu był w stanie wydrzeć Johannowi Zarco podium o zaledwie 0.016 s.
„Mój plan polegał na tym, aby podkręcić tempo na 5 okrążeń przed końcem. Planowałem miejsce, w którym mógłbym wyprzedzić Johanna (Zarco). Jednak miałem pewien kontakt z Andreą (Iannone), znalazłem się na końcu prowadzącej grupy i potrzebowałem trochę czasu na powrót. Szybko przystąpiłem do wyprzedzania pozostałych zawodników i, mówiąc szczerze, byłem o wiele za daleko od miejsca, w którym chciałem znaleźć się docelowo w ostatnim zakręcie, jednak mój motocykl nabrał świetnego przyspieszenia i wtedy mogłem spróbować wyprzedzić Valentino. Miał jednak zbyt dużą przewagę, ale mimo wszystko i tak jestem bardzo zadowolony.” – powiedział Hiszpan.
Viñales nie ukrywał swojego niedosytu, ponieważ jego plan na końcówkę wyścigu był zupełnie inny. Hiszpan jednak jest zdania, że miniony weekend przyniósł również sporo dobrego. Co prawda 22-latek odpadł już z walki o tytuł mistrzowski, ale jak sam przyznał, wraz z zespołem był świadomy tego, że cały sezon będzie stanowić dla niego spore wyzwanie.
„To pierwszy taki wyścig w drugiej połowie sezonu, kiedy to mogłem poczuć się naprawdę mocny. Również podczas rozgrzewki, rozegranej na mokrej nawierzchni, było lepiej. Znacznie zwiększyliśmy przyczepność – bez tego nie byłbym w stanie zawalczyć o podium. Wiele pozytywów wypływa z tego weekendu, zwłaszcza jeśli chodzi o używanie miękkiej mieszanki. Dla mnie walka o tytuł mistrzowski już się zakończyła, a to nie jest zbyt dobra wiadomość, jednak już od początku zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie to dość trudny sezon, a zwłaszcza w jego drugiej połowie. Musimy próbować być silni, jak zresztą zawsze, i powalczyć o podium w Malezji.” – zakończył 22-latek.
Źródło: motogp.com
Biedak powinien dostac psychologa ewentualnie Katarzyna tego chlopaczka pocieszy :)
Repsol – niepotrzebnie szydzisz z tego młodego człowieka. On wcale nie potrzebuje psychologa. Ten sezon pokazał mu że w najwyższej klasie nie ma miękkiej gry. To, co na początku wydaje się być prawie pewne w drugiej połowie sezonu odjeżdża od ciebie jak pendolino gdy ty jedziesz SKM-ką. MV ten sezon powinien utwardzić, wyszlifować i wyprostować na przyszłość. Już był w ogródku, już się witał z gąską i zapomniał że nie jest jedynym drapieżnikiem w okolicy i że zawsze ktoś czyha :-))) MV to świetny zawodnik i na pewno wyciągnie mądre wnioski. Jestem o niego spokojna oby tylko Yamaha nie dała ciała.
Katarzyno kiedy ja nie szydze z niego tylko zaczepiam Ciebie gapo;)
Oj, to miłe, aż się zaczerwieniłam na twarzy. Taki pąsik :-)))) Repsol – jesteś pies na baby :-)))))))))
Jak mowi jedna z moich kolezanek babe to masz w nosie :)
W mojej części kraju mówi się że ma się żaby w nosie ewentualnie gile. Ja z Pomorza a Ty ?
Katarzyno a czy w milosci liczy sie skad? dokad? po co? :))))
Samo serce Polski WARKA
Z Warki do Gdańska, a po co? No właśnie, to ostatnie się liczy ;)
Dla przyjemnosci lukasso dla czystej przyjemnosci ;)))
Hedonista! ;)
REALISTA :)))