Andrea Iannone w GP Ameryk na torze Circuit of the Americas będzie miał utrudnione zadanie. Włoski zawodnik będzie przesunięty o trzy pozycje w tył względem wyniku z kwalifikacji. Wszystko to w ramach kary za spowodowanie upadku swojego i Andrei Dovizioso w ostatnim zakręcie GP Argentyny.
Iannone podczas konferencji prasowej przed rundą w USA wyjaśniał jednak, że nie zamierzał atakować swojego partnera zespołowego, a cały incydent był wynikiem obrony przed Valentino Rossi, który jechał na czwartej pozycji, i zdaniem Crazy Joe, mógł przymierzać się do ataku na podium.
„To bardzo zły początek sezonu. Od pierwszego wyścigu wszystko szło źle, to niewiarygodne. Myślę więc, że najlepiej jest patrzeć do przodu i skupić się w stu procentach na poprawie sytuacji. To dla nas bardzo ważne.” – mówił Andrea.
„Po drugim wyścigu sytuacja jest bardzo niedobra. To był mój błąd.” – dodał.
„Dla mnie bardzo ważne jest stawanie na podium. Jechałem po trzecie miejsce – po tym pierwszym wyścigu byłoby to bardzo dobre, ale wiedziałem, że mam z tyłu Vale (Rossiego). Podejrzewałem, że Vale będzie próbował mnie zaatakować w ostatnim zakręcie, spróbowałem więc pozostać bardziej na wewnętrznej części tego zakrętu.”
„Ale wjechałem na brudną część toru i zablokowałem przednie koło na dohamowaniu. Upadłem i niestety to samo stało się z Dovim. To dla nas zdecydowanie bardzo złe chwile, ale na pewno spróbujemy się poprawić.”
Iannone został także zapytany, czy jego zdaniem pozbawienie zespołu punktów w Argentynie może wpłynąć na jego dalsze losy w barwach Ducati.
„Mam nadzieję, że nie, ale na ten moment myślę tylko o najbliższej przyszłości. Dla mnie ta przyszłość to to, co dzieje się teraz, w tym wyścigu. Bardzo ważne jest finiszować w dobry sposób, na dobrej pozycji, ponieważ z pewnością mamy wiele potencjału, by walczyć z najlepszymi zawodnikami i najlepszymi motocyklami. Taki w tej chwili jest mój priorytet.” – zakończył.
Po dwóch rundach tego sezonu Iannone nie ma choćby jednego punktu na koncie. Prowadzący Marc Marquez zebrał już 41 oczek. Andrea Dovizioso na 23 punkty, z czego trzy wywalczone w Argentynie, dzięki przytomnemu dopchaniu rozbitego motocykla do mety. Iannone nie próbował zrobić tego samego ze swoją maszyną.
Ciekawe tłumaczenie – ciekawe też czy znajdą się tacy, którzy w to uwierzą :)
Jasno i klarownie widać, że jest to atak na pozycję Doviego (co oczywiście też może być obroną.. ;))
Najlepszą obroną jest atak :)
Takie tłumaczenie jest po prostu śmieszne, każdy widział co się działo, Maniac miał bliżej do Rossiego niż do Doviego przed tym zakrętem.
Po prostu najlepszą opcją obrony przed Rossim był atak na Doviego, genialne w swojej prostocie :D
Iannone to taki trochę łagodniejszy Marquez, też potrafi przypier*****, jakby był sam na torze.
Ktoś mógłby uwierzyć w tłumaczenia, gdyby nie jego historia z Moto3, Moto2 i ta z MotoGP.
Tak, Marquez się też czasami nie patyczkuje, ale zauważ, że mistrzowi i temu co idzie po mistrzostwo, więcej się wybacza. Generalnie można w sumie tez przyjąć, że te absurdalne usprawiedliwienia to może być linia obrony naszkicowana przez Ducati, żeby wyjść z tej głupiej sytuacji, jakoś :)
Fajnie to Dovi powiedział, że jak już leciał podcięty, to wiedział, że to Iannone… ;)