Home / MotoGP / Kierunek – Turcja!

Kierunek – Turcja!

Zawodnicy i ich zespoły, których niedawno można było podziwiać na torze w Australii ponownie ruszyli w drogę, po to aby „ w pełnym szyku bojowym” uczestniczyć w przedostatnim już w tym sezonie wyścigu.
Tym razem walczyć będą na noZawodnicy i ich zespoły, których niedawno można było podziwiać na torze w Australii ponownie ruszyli w drogę, po to aby „ w pełnym szyku bojowym” uczestniczyć w przedostatnim już w tym sezonie wyścigu.
Tym razem walczyć będą na nowo wybudowanym torze Istanbul, znajdującym się w odległości ok. 60 km od miasta Istanbuł w Turcji.

To już dwudzieste dziewiąte państwo w 56 – letniej historii wyścigów Grand Prix.
Tor w Turcji zaprojektowany został przez znanego niemieckiego architekta, Hermanna Tilke, który brał udział w projektowaniu innych torów, między innymi w Sepang i w Szanghaju.

Tor ten należy do jednego z nielicznych, których kierunek jazdy przeciwny jest do ruchu wskazówek zegara. Sam rozkład toru jest dość kłopotliwy przy znajdowaniu prawidłowych ustawień dla motocykli, albowiem jest to swoista „mieszanina” bardzo szybkich zakrętów, które zawodnicy pokonywać muszą „na pełnym gazie”, ale i też zakrętów bardzo wolnych. Ponadto charakteryzuje się stałymi różnicami poziomów, co oczywiście komplikuje ustawienia samego zawieszenia w krótkim przecież okresie czasu między treningami i wyścigiem.

Zaczyna się od stosunkowo krótkiej prostej start-meta, zakończonej pierwszym lewym zakrętem, pokonywanym ze względnie małymi prędkościami. Może się jednak okazać, iż na końcu tej właśnie prostej będzie nam dane przeżywać dość spektakularne sceny związane z hamowaniem. Następny fragment toru to robiący ogromne wrażenie długi prawy zakręt — można powiedzieć, iż jest to jeden z najważniejszych jego punktów. Szczególnie w tym zakręcie duże znaczenie będzie miał rodzaj opon wybranych przez poszczególnych zawodników — właśnie w tym punkcie potrzebne będą opony ze szczególnie twardych komponentów z prawej strony, po to, aby pokonać wysokie wymagania w momencie przyspieszania przez zawodników i przejścia z drugiego na czwarty bieg.

Na następnym stosunkowo krótkim odcinku zawodnicy mają do pokonania trzy występujące po sobie zakręty, dwa z nich są wolne i będą pokonywane na pierwszym biegu. Tuż za nimi — prosta „z górki” — z której zawodnicy wjeżdżają w następny wolny zakręt, znowu na pierwszym lub drugim biegu. W tym jednak miejscu pojawia się punkt, od którego tor „wspina się pod górę”. Może się okazać, iż w tym strategicznym punkcie będziemy świadkami najczęstszych wyprzedzeń.
Za wzniesieniem ponownie trzy lewe zakręty, bardzo podobne do trzech leżących jeden za drugim zakrętów na torze w Katarze.
Właśnie one zapewniły widzom tak wiele emocji podczas ostatniego wyścigu. Następnie — znowu z górki, znowu trzy wolne zakręty i pierwsza prosta, zakończona prawym zakrętem, dającym możliwości przejazdu na popisowych wręcz prędkościach.
Można się nawet spodziewać 320 km/h, albowiem właśnie ten zakręt zawodnicy przekraczać będą na czwartym bądź też piątym biegu. Tuż za zakrętem mają do dyspozycji następne 700 metrów, pozwalające na uzyskanie jeszcze większych prędkości.

Po tych „mega” prędkościach zawodnicy muszą jednak ostro hamować, po to, aby już na drugim biegu spokojniej wjechać w następny zakręt — tuż za nim będą mieli do czynienia z następnymi zakrętami, z dwukrotną zmianą kierunku jazdy.

Widać zatem, iż mechanicy będą mieli podczas tej rundy szczególnie dużo pracy. Głównym celem będzie znalezienie nie tylko prawidłowych ustawień samego motocykla ale i dobranie opon z odpowiednich komponentów, nadających się właśnie dla tego toru.

Może się okazać, iż dopasowane zostaną również przewymiarowane tarcze hamulcowe, nie tylko ze względu na występujące w Turcji wysokie temperatury, ale i wysokie punkty hamowania — albowiem mogą one stanowić zbyt duże wyzwanie dla tarcz hamulcowych o standardowych wielkościach.
Tyle o torze, a co u zawodników ?

Główna uwaga fanów tego współzawodnictwa skupi się prawdopodobnie (jak zwykle zresztą!) na Valentino Rossim, który będzie próbował pobić następny rekord w ilości zdobytych zwycięstw. Jeżeli uda mu się ponownie wygrać, będzie na najlepszej drodze do pobicia rekordu Mick’a Doohan’a i zdobytych dwunastu zwycięstw MotoGP w ciągu jednego sezonu.

Oczywiście nie można zapominać o zawodnikach „polujących” na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej i tytuł wicemistrzowski — Haydenie i Melandrim. Drugie z kolei podium Haydena, zdobyte podczas wyścigu w Australii, w relacji z czwartym miejscem Marco Melandriego i wypadkiem Biaggiego spowodowały, iż obaj ci zawodnicy znajdują się z taką samą ilością punktów na drugim miejscu w tabeli generalnej. Colin’a Edwards’a dzieli od nich tylko osiem punktów.

Pewne jest, iż o tytuł wicemistrza nie będzie mógł już walczyć Loris Capirossi, który po poważnym wypadku na australijskim torze powrócił do Włoch, gdzie zajęli się nim lekarze. Jego miejsce zajmie w ten weekend kierowca testowy Bridgestone — Shinichi Ito. W wyścigu zabraknie również drugiego kontuzjowanego w Australii zawodnika Kenny Roberts’a. Były mistrz świata nie będzie miał jednak „zastępcy” w tym wyścigu, co oznacza, iż zespół Suzuki będzie reprezentował tylko jeden zawodnik — John Hopkins.

Australijczyk, Chris Vermeulen również w Turcji będzie kierowcą maszyny Troya Bayliss’a, który w dalszym ciągu boryka się ze skutkami odniesionej kontuzji. Chris, obok Alexa Barossa, reprezentować będzie team Camel Honda. Brazylijczyk mimo równie ciężkiego wypadku w Australii ponownie ma „powrócić do gry” już podczas tureckiego wyścigu.

Źródło: www.motogp.com

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
145 zapytań w 1,046 sek