Home / MotoGP / Kingway Trophy Team na Poland Trophy – Walim 2008

Kingway Trophy Team na Poland Trophy – Walim 2008

W ostatni weekend przeżywaliśmy niezwykle emocjonujące wydarzenie jakim jest rozgrywana kolejny rok z rzędu impreza offroadowa Poland Trophy . Mówi się, że to najbardziej prestiżowy ekstremalny rajd przeprawowy w Europie i chyba jest to prawda.
Prestiżowy bo zdecyW ostatni weekend przeżywaliśmy niezwykle emocjonujące wydarzenie jakim jest rozgrywana kolejny rok z rzędu impreza offroadowa Poland Trophy . Mówi się, że to najbardziej prestiżowy ekstremalny rajd przeprawowy w Europie i chyba jest to prawda.
Prestiżowy bo zdecydowanie dla najlepszych , najwytrwalszych i ogólnie dla naj. I właśnie tam i właśnie dlatego startował w swoim debiucie nasz fabryczny Kingway Trophy Team na Quadach Kingway CF Moto 500.

Celem organizatorów było stworzenie cyklicznego ekstremalnego rajdu przeprawowego z udziałem międzynarodowych załóg. Taki rajd, który na stałe wpisze się w kalendarz najlepszych imprez OFF-Road w Europie. Dla zawodników adrenalina, stres i pot, a dla widzów wyjątkowe widowisko sportowe oraz niezapomniane wrażenia. Tego wszystkiego na pewno nie zabrakło i okazało się że jest to miejsce wprost idealne dla wielkich, ciężki ale jakże sprawnych quadów Kingway.

Jak było? Ostro, ciężko, błotniście. Ale jakże wspaniale . Nasze maszyny jak i zawodnicy spisali się na medal.
Uczestnicy POLAND TROPHY startowali w trzech klasach samochodowych: No Limit, Adventure i Tourist oraz trzech quadowych: Extreme, Advance (NOWOŚĆ!) i Sport. W tej ostatnie startowała nasz załoga Kingway Trophy Team w składzie Sebastian Lis i Przemysław Tasarz.

Na gorąco wrażenia z Walimia w wywiadzie z Piotrem Dusza Dyrektorem Marketingu Kingway Motor Poland, której team flagowy Kingway Trophy Team zadebiutował w pierwszej edycji Poland Trophy.

– Jak wrażenia po „otrzęsinach” – czyli pierwszym startowym debiucie teamu?

Start ten to była wielka obawa, stres oraz wielka ilość znaków zapytania.

– Czy było aż tak trudno jak wypowiadali się pozostali zawodnicy?

Trudno….. powiem tak — miał to być najtrudniejszy rajd offroadowy, ale to co się działo w piątek przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Wielu zawodników w klasach Extrem i Advance nie ukończyło nocnych etapów, a na domiar złego o godzinie 01.00 na górami zaczął padać zimny i przejmujący deszcz, który trwał nieprzerwanie aż do wczesnych godzin porannych. Przez całą sobotę natomiast unosiła się wszechobecna mgła i padał gęsty kapuśniak. Trasy rozmiękły i te, które były trudne stały się morderczo trudne. Nasza drużyna Kingway Trophy Team startowała w sobotę w klasie quad Sport, ale po piątkowych przejściach wielu zawodników przeniosło się z klasy Advance do Sport. Zdaniem wszystkich trasa, która miała być stosunkowo prosta stała się momentami dramatyczna i z relacji naszych zawodników wiem, że nie mieli łatwo zaliczyć całą 6 godziną przeprawę. Ten czas ciężkiej pracy w błocie, deszczu i przenikliwym zimnie spowodował, że zawodnicy dotarli na metę skrajnie wyczerpani, ale szczęśliwi. Nasz ekipa zakończyła start wspólnie z innymi zawodnikami jadącymi na japońskim sprzęcie i dzielnie pomagała innym jadącym na tzw.”markowych quadach”, którzy często grzęźli w błocie i mieli problemy z pokonywaniem trawersów. Quady Kingway CF Moto 500 z racji swojej wagi i idealnie położonego środka ciężkości bez trudu pokonywały błoto i trawersy na trasie I edycji Poland Trophy w Walimiu.

– Rozumiem że to dopiero początek startów w offroadach przeprawowych teamu Kingway?

O tak. Postanowiliśmy że zarówno Kingway Motor Poland oraz Kingway Trophy Team będzie już na stałe wpisany w kalendarz wszystkich edycji Poland Trophy oraz innych imprez offroadowych w Polsce i zagranicą. To pierwszy start naszych zawodników na chińskich maszynach Kingway CF Moto 500 i dalej mam pełne przekonanie, że to bardzo dobry sprzęt. Na starcie założyliśmy, że sukcesem będzie przejechanie całej trasy w wyznaczonym czasie, ale nie spodziewaliśmy się że uda się to osiągnąć tak łatwo i bez żadnych problemów, a nasza ekipa dotrze w zwartym szyku wraz z maszynami japońskimi.

– Jakich błędów nie popełnicie w następnej edycji?

Przygotowaliśmy się dość dobrze do startów w górach. Nasza ekipa złożona z dwóch zawodników i z dwóch mechaników miała cały potrzebny sprzęt i nawet zdarzyło nam się serwisować quady Yamaha Grizzli po przygodach w trakcie piątkowego nocnego etapu quad Extreme.Nasi zawodnicy-jak wspomniałem wystartowali na quadach Kingway CF Moto 500 w kombinezonach firmy Retbike szytych dla nas na zamówienie. Na pewno wiem co należy usprawnić w technice jazdy. Ponadto odkryliśmy wielki atut naszych sprzętów — że błoto to ich środowisko naturalne .Dlatego też nasz apetyt na start w Drawsku Pomorskim wzrósł.

– Czy nocna jazda bardziej podnosi adrenalinę?

Na pewno zwiększa się wielokrotnie ryzyko zabłądzenia w lesie lub doznania kontuzji. Nasza adrenalina była na wysokim poziomie , ale z opowiadań innych wiemy, że w pozostałych etapach było groźnie i bardzo trudno.

– Będziemy trzymać za was kciuki . Kiedy następne offroadowe wrażenia przed Wami?

Jak już wspomniałem następna edycja Poland Trophy odbędzie się w Drawsku Pomorskim 27 i 28 czerwca 2008. Tam chcemy ponownie rozłożyć nasze stanowiska serwisowe. Jesteśmy już po wstępnych ustaleniach z Maciejem Rachtanem-dyrektorem Rajdu Poland Trophy. Myślimy również nad udostępnieniem naszych boksów serwisowych innym uczestnikom. Dysponujemy odpowiednim zapleczem i chętnie pomożemy innym załogom, które odpowiedniej obsługi technicznej nie mogą zabrać ze sobą. Przecież tak naprawdę w tej imprezie chodzi o zabawę fair play i wspólne zmaganie się z trudnościami offroadu, a nie tylko o ostrą rywalizacje o pudło!
Na zakończenie chciałbym podziękować całej ekipie Poland Trophy a w szczególności Maciejowi Rachtanowi, który realizuje swoją pasję i poświęca swój czas na organizowanie czegoś co nie jest tylko komercją, a daje zawodnikom masę radości i satysfakcji. Widziałem na trasie samochody 4×4 i quady .Widziałem twarze zawodników, którzy zwozili z gór 10 kilogramów błota, ale każdy z nich miała banan na twarzy.

Nie mogę na koniec pominąć naszych zawodników. Dziękuję Sebastianowi Lisowi i Przemysławowi Tasarzowi, którzy dali z siebie na prawdę wszystko i pokazali na co stać sprzęt Kingway.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
143 zapytań w 0,910 sek