Zespół KTM, który zadebiutuje już niedługo w pierwszym pełnym sezonie MotoGP, oświadczył że tester Mika Kallio otrzyma kolejne szanse startów z dzikimi kartami. To wyraz wdzięczności za dotychczasową pracę, jaką wykonuje fiński wicemistrz świata Moto2. Na testach prywatnych na Sepang Kallio jeździł z wysoką gorączką, wyjeżdżając na tor mimo sugestii, że powinien sobie odpuścić.
„Mika musiał wcześniej skończyć testy pierwszego dnia, bo miał 39′ gorączki.” – potwierdził menedżer zespołu Red Bull KTM, Mike Leitner. „Wrócił, wziął leki, a następnego dnia wciąż miał 38′. Powiedziałem, że może lepiej odpuścić. Ale on powiedział tylko, że pójdzie do lekarza i znowu coś weźmie… A potem wyjechał na tor. Wrócił następnego poranka, miał temperaturę 37′ i opuchnięte oczy, ale ponownie wyjechał na tor. To pokazuje tylko jego zaangażowanie. Bardzo to doceniamy.”
Fin, który ma na koncie siedem zwycięstw w niższych klasach, może liczyć na kolejne starty w MotoGP. „Planujemy więcej dzikich kart dla Miki. Nie jestem pewny, kiedy to nastąpi. Ale w zeszłym roku zrobił świetną robotę. Była to perfekcyjna praca, bo gdy Smith i Espargaro wskoczyli na motocykl w Walencji, byli bardzo zadowoleni z tego, co zostało już wypracowane przez niego.” – dodał.
Leitner, który jest byłym szefem ekipy Daniego Pedrosy w Repsol Hondzie, ujawnił, że wstępne nieoficjalne testy przebiegły pozytywnie: „Generalnie, testy były naprawdę dobre, ponieważ przywieźliśmy tu cztery motocykle. Wszystko było dla nas nowe, ale i tak mogliśmy wprowadzić poprawki względem tego motocykla, który mieliśmy w Walencji. Sprawdzaliśmy różne podwozia i inne drobiazgi, jak mapowanie. Jesteśmy zadowoleni z wyników, ale przed nami wciąż wiele pracy.” Teraz czas na pierwsze testy przedsezonowe.
Źródło: crash.net
To nie pokazuje zaangażowania tylko jego głupotę. Słabnie, przewraca się, wlatuje w bandę, dziękuję dobranoc.