Jorge Lorenzo przyznał, że po wywrotce jaką zaliczył podczas trzeciego treningu obawiał się najgorszego. Na szczęście Hiszpan nie doznał żadnej kontuzji, i mógł wziąć udział w dalszych zmaganiach.
W piątek groźnego upadku doświadczył Dani Pedrosa. Zawodnik Repsol Hondy złamał obojczyk i nie był w stanie kontynuować weekendu. W dzisiejszej porannej sesji treningowej niebezpieczna wywrotka przydażyła się obrońcy tytułu mistrzowskiego.
„To był jeden z najgorszych wypadków w mojej karierze, zaraz po tym, który miałem w Chinach w 2008 roku.” – powiedział Lorenzo. – „Minęło więc sporo czasu od kiedy ostatni raz miałem incydent takiego typu. Przeleciałem kilka metrów nad ziemią i uderzyłem z ogromną siłą o asfalt.”
„Na początku bałem się, ponieważ bolało mnie całe ciało i spodziewałem się najgorszego, zwłaszcza jeżeli chodzi o lewą nogę. Ale w końcu to było porządne uderzenie całym ciałem, a przede wszystkim właśnie tą nogą. Dla ostrożności, udaliśmy się do szpitala i sprawdzili mój stan. Wróciliśmy na tor i później było znacznie lepiej niż się spodziewałem. Kiedy wróciłem ze szpitala nie mogłem chodzić zbyt dobrze, ale z pomocą środków przeciwbólowych i adrenaliny w kwalifikacjach zapomniałem o bólu i czułem się dobrze, więc jutro też wszystko powinno być w porządku.” – dodał.
Do jutrzejszego wyścigu Lorenzo wystartuje z trzeciej pozycji. Obrońca mistrzowskiego tytułu uważa, że ma duże szanse na zwycięstwo na japońskim obiekcie.
„Motocykl działa dobrze, a ja byłem coraz szybszy na każdym okrążeniu. Byłem gotowy do walki o pole position, ale czasy okrążeń Rossiego były bardzo szybkie, a zwłaszcza ten, kiedy Rossi jechał za Maverickiem Vinalesem. Naciskałem, ale nie mogłem bardziej zbliżyć się do pole position.” – oświadczył #99.
„Jestem zadowolony z pierwszego rzędu i myślę, że mamy potencjał do walki o zwycięstwo. Decydujące znaczenie będzie miał początek, a to zależy od tego jak zawodnicy czują się na motocyklach – czy czują się lepiej, czy gorzej niż w sobotę. Szczególnie ważne będzie też ostatnie 10 okrążeń. Będzie liczyło się to czy zawodnicy, którym uda się kontrolować bardziej tylną oponę będą mieli dużą przewagę pod koniec wyścigu. Spodziewam się zwartego wyścigu na początku i może trochę mniej ściśniętego w ostatnich okrążeniach.” – zakończył Hiszpan.
źródło: crash.net