Jorge Lorenzo żałuje, że nie uda mu się w tym roku zrealizować wcześniejszego planu – a więc występu z dziką kartą w GP Katalonii. Jeszcze w tym tygodniu ma zostać oficjalnie ogłoszony brak możliwości zgłaszania dzikich kart w tym roku, aby zminimalizować liczbę osób, które muszą przebywać na torze podczas wyścigów.
„Szkoda, ponieważ naprawdę chciałem się ścigać dla Yamahy w Montmelo i nie będę w stanie tego zrobić, ale jasne jest dla mnie również to, że chciałem to zrobić w odpowiednich okolicznościach.” – powiedział Jorge Lorenzo po informacjach o tym, że w tym roku nie będzie dzikich kart.
„Celem było ściganie się dla Yamahy i pomaganie jej podczas czterech kolejnych dni treningów, aby dać im tak wiele informacji, jak to tylko możliwe. Dodatkowo, byłoby zniechęcające zrobienie tego bez publiczności.” – skomentował Hiszpan, który miał również brać udział w testach powyścigowych.
„Nawet jeśli rywalizowanie za zamkniętymi drzwiami byłoby dla mnie możliwe, gdybym był w dobrej dyspozycji, ale ściganie się dla samego ścigania nie ma żadnego sensu.” – przyznał #99, który na razie nie wie, co będzie robił za rok. Umowa z Yamahą obowiązuje póki co tylko na sezon 2020, Lorenzo nie ma też raczej szans na pełen etat wyścigowy w przyszłym sezonie.
„Muszę ponownie porozmawiać z Yamahą aby dowiedzieć się, czy wciąż możemy popracować wspólnie w ramach zespołu testowego.” – powiedział krótko Lorenzo.
Źródło: gpone.com
Gwiazdor :)
Myślałem, że zakończył karierę. Smieszny jest bardziej niż (…)
Nawet nie próbuj tu polityki wtrącać. – redakcja
O brawo dla redakcji !!! Polityke to na wp, onet itp.
Chłop się pogubił trochę w swoich kombinacjach. szkoda bo zawodnik dobry, ale te ciągłe fochy i zmiany decyzji a na końcu kontuzje spowodowały że się pogubił. no szkoda.