Urzędujący mistrz świata MotoGP Marc Marquez przyznał, że jest spokojniejszy niż w analogicznym momencie zeszłorocznych testów przedsezonowych. Wtedy dla zespołu Hondy dużym zaskoczeniem był brak tempa. Teraz japońska ekipa mierzy się z podobnym problemem, ale mimo to zdaniem Marqueza, kłopoty są zidentyfikowane i jest jeszcze czas na poradzenie sobie z nimi.
„W zeszłym roku byliśmy o wiele dalej od czołowych gości, traciłem dużo więcej. W zeszłym roku w tym momencie niczego nie rozumiałem. Teraz rozumiem i wiem, gdzie leżą problemy. Ale chcę też poczekać na inny tor. Malezja ma wyjątkowy obiekt – są tu specjalne warunki, jest naprawdę upalnie. Doświadczyłem już tego, że w 2015 roku byłem tu naprawdę szybki (na testach przedsezonowych), a potem wiele traciłem na innych torach.” – powiedział po testach na torze Sepang Marc Marquez.
Marquez ujawnił też, że miał do dyspozycji różne konstrukcje, które mocno się od siebie różniły: „Pracowałem z dwoma zupełnie różnymi motocyklami, porównaliśmy je po kolei. Z jednym motocyklem byliśmy już praktycznie na limicie, natomiast w drugim jest jeszcze potencjał do poprawek, ale dorównuje on temu pierwszemu.” – dodał Hiszpan.
„W tym pierwszym ciężko jest znaleźć miejsce, gdzie dałoby się go jeszcze ulepszyć. W drugim mamy większy moment obrotowy i czuję, że jest margines do poprawek. Musimy teraz zdecydować, w którą pójść stronę. Będziemy pracowali tylko z jednym z nich i spróbujemy wydobyć z niego więcej mocy i nią zarządzać.” – powiedział na koniec Marquez.
Źródło: motorsport.com