Home / MotoGP / Martin chce być spokojny: „Celem będzie podium, może TOP5”

Martin chce być spokojny: „Celem będzie podium, może TOP5”

Jorge Martin z przewagą 19 punktów, przed ostatnim wyścigiem sezonu! W sobotnim Sprincie Hiszpan zrobił to co miał zrobić, ustrzegł się błędów, ograniczył ryzyko i na ostatnim okrążeniu nie próbował kontratakować Bestii, oraz dowiózł do mety cenne 7 punktów. Jutro wystarczy mu finisz w czołowej dziewiątce, by zostać mistrzem świata MotoGP. Dziś, na dwunastu okrążeniach dziewiąty zawodnik (Brad Binder) stracił do niego aż 5 sekund.

Od wygranej w Sprincie w Malezji jasne było, że tak naprawdę tylko wyścig bez punktów może sprawić, że Jorge Martin nie zdobędzie w tym roku tytułu. W dwóch wyścigach rozegranych od tego czasu zawodnik Pramaca finiszował na 2. i 3. miejscu, po prostu kontynuując to, co robił przez cały sezon. W ten weekend szybszy od niego jest na pewno Bagnaia, a Bastianini, Aleix Espargaro czy potencjalnie Pedro Acosta mają do niego porównywalne tempo. Ciężko będzie jednak znaleźć jutro 9 zawodników, którzy finiszują pomiędzy nim, a Pecco Bagnaią. Jeśli więc jutro Martinator uniknie błędu, to jest bardzo duża szansa, że spełni swoje największe marzenie, którym jest mistrzostwo świata MotoGP.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Dzisiaj był trudny dzień. Czułem się dobrze, jak chodziło o tempo wyścigowe, ale miałem problemy z szybkim okrążeniem. Jednak dziś w wyścigu byliśmy szybcy, moje dobre czucie wróciło, takie jak zawsze. Świetnie wystartowałem, ale potem straciłem dużo czasu z Eneą. Myślę, że zrobiliśmy dobry wyścig i tyle. Próbowałem ścigać się jak by to był normalny wyścig – na 100%, jechać tak dobrze jak umiem, i to mi się udało.

„Dla mnie to był normalny wyścig. Na pewno próbowałem trochę ograniczyć ryzyko, upewniać się, że kontroluję to co robię. Kiedy Enea był blisko, wolałem już żeby mnie wyprzedził. Próbowałem na początku, bo czułem że mam dobre tempo, ale potem zobaczyłem, że się nie poddaje, i pozwoliłem mu się wyprzedzić.

„Bałem się, że on się wywróci, i zabierze mnie ze sobą [w 5. zakręcie], więc nie próbowałem się bronić, pomyślałem: „okej, Enea, możesz mieć to drugie miejsce”. Tak czy siak to była fajna walka; byłem lekko sfrustrowany chwilę po wyścigu, ale było dobrze. Dzięki niemu jechałem na moim najlepszym poziomie, to jest ważne.

„Mam nadzieję, że pojadę kolejny normalny wyścig. Celem będzie podium, może top5, to będzie fajny cel. Myślę, iż na to nas stać. Jeśli będę musiał martwić się czymś innym, będę się tym przejmował później.”

Źródło: motogp.com

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Maciej Marcinkowski

2007 | kontakt: [email protected]

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,539 sek