Ta decyzja była spodziewana, ale na pewno będzie też miała wpływ na rozkład sił królewskiej klasy grand prix: francuski Michelin pozostanie jedynym dostawcą ogumienia po wygaśnięciu obecnego kontraktu, bowiem podpisano umowę także na sezony 2019-2023. Nie brakuje krytyków działania Michelina w MotoGP, ale z drugiej strony, sezony z francuską firmą są nad wyraz ciekawe.
Pięcioletnie porozumienie obwieszczono podczas GP Australii, co jest jest zdziwieniem, ponieważ to właśnie Michelin jest tytularnym sponsorem imprezy na Phillip Island. W tym roku do końca pozostały już tylko trzy wyścigi – po Australii jeszcze GP Malezji oraz GP Walencji.
Michelin powrócił do MotoGP w 2016 roku. Choć nie brakowało kontrowersji – rozpadających się opon, częstej zmiany mieszanek tak, że zawodnikom brakowało czasu na ich testowanie, dwa ostatnie lata w MotoGP przejdą do historii jako jedne z najbardziej zaciętych i niespodziewanych, z wieloma zwycięzcami i triumfami nawet zespołów satelickich, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia.
Fot. Michelin