MOTOGP.PL motogp, motocykle, ścigacze, superbike, wsbk, wyścigi motocyklowe
Zespół fabryczny KTM pozostawił obecną strukturę swoich zawodników i już od kilku tygodni wiemy, że dalej w wyścigach regularnie startować będą Pol Espargaro i Bradley Smith. Mika Kallio pozostaje zawodnikiem testowym, jednak wiele mówiło się, że Fin swoją postawą zapracował, aby ktoś ponownie dał mu szansę na regularne starty. Póki co Kallio pozostaje członkiem zespołu KTM, który przekonał go do dalszej pracy testera m.in. obietnicą pięciu startów z dzikimi kartami.
Pierwszy start fińskiego zawodnika nastąpi podczas majowego wyścigu na torze w Jerez de la Frontera w Hiszpanii. Potem pojedzie również w Barcelonie, na torze Sachsenring, Red Bull Ring w domowej rundzie KTM, a sezon zakończy w Aragonii. Tu wychodzi też różnica pomiędzy nowymi producentami, którzy dopiero niedawno są częścią MotoGP, jak KTM: austriacka marka może aż sześciokrotnie wystawić zawodnika z dziką kartą. Poza KTM są to jeszcze Aprilia oraz Suzuki, które jednak nie korzystają z tego przywileju (co nie przeszkadza Suzuki narzekać na brak ekipy satelickiej i zbyt małej ilości danych z toru). „Stare” zespoły mogą zrobić to tylko trzykrotnie.
Jak radził sobie Kallio w barwach KTM? Pierwszy wyścig odbył się jeszcze w 2016 roku. Fin nie ukończył GP Walencji z powodu awarii debiutującej w stawce maszyny. Sezon 2017 to pasmo zaskoczeń – Mika Kallio w Niemczech był jedynie 16, ale Austrii i Aragonii już odpowiednio 10. i 11. GP Walencji ponownie nie udało mu się ukończyć. Tym razem jednak z powodu upadku.
Źródło: motorsport.com
