Home / Artykuły / „Najodważniejszy z odważnych” Czy Marc Marquez powalczy o tytuł?

„Najodważniejszy z odważnych” Czy Marc Marquez powalczy o tytuł?

Gdy w grze o mistrzostwo świata jest 8-krotny zdobywca tytułu, nigdy nie mów nigdy. Po wyścigach na Red Bull Ringu wydawało się, że sytuacja walki o tytuł w końcu się wyklarowała, i podobnie jak rok temu w ostatnich rundach powalczą ze sobą Jorge Martin i Pecco Bagnaia. Po GP Austrii przyszły jednak dwa weekendy w niecodziennych warunkach, w których trzy zwycięstwa odniósł Marc Marquez, a błędy popełniali czołowi zawodnicy na Desmosedici GP24. 

Tylko podczas GP Aragonii oraz GP San Marino, Marc Marquez odrobił do Jorge Martina 25 punktów mistrzowskich, a do obecnego mistrza aż 37, dzięki czemu wrócił na trzecie miejsce w klasyfikacji, „tylko” 53 punkty za liderem, którym jest zawodnik Pramaca. Oczywiście 53 punkty to wciąż nie mało, ale na następne 6 rund 5 odbędzie się w Azji i Australii, gdzie jak nauczyła nas historia, nie raz większe znaczenie od szybkości motocykla miały umiejętności zawodnika na nim siedzącego.

O tej porze roku w krajach takich jak Indonezja, Australia czy Japonia warunki potrafią się zmieniać co kilkanaście minut, co jak Marquez pokazał w Misano, potrafi świetnie wykorzystać. W dodatku niektóre z tych torów, a w szczególności tor Mandalika, w Indonezji są bardzo rzadko używane, więc poziom przyczepności może być znacznie mniejszy, co jak zobaczyliśmy w Aragonii, Marc czuje się w takich warunkach jak ryba w wodzie.

Ostatnie rundy pokazały też, że #93 ma naprawdę konkurencyjne tempo także w codziennych warunkach. Choćby w niedzielę, w Misano – na 7. okrążeniu, kiedy zaczęło padać odrobił aż 5 sekund do Bagnai, ale potem deszcz szybko ustał i na torze panowały praktycznie normalne warunki, a zawodnik Gresini był w stanie odjechać Bagnai, który w czwartek przed GP sam przyznał, że przejechałby ten tor z zamkniętymi oczami. Jego tempo było świetnym dowodem na to, że gdyby nie upadek w sobotnich kwalifikacjach, Hiszpan byłby też bardzo groźny w Sprincie, który ukończył na 5. pozycji.

Tak więc 53 punkty to wciąż dużo, a nie możemy zapominać też o niesamowitej szybkości, jaką dysponują w tym sezonie Pecco z Martinem, oraz o tym, iż ich motocykle są widocznie lepsze od motocykla w zeszłorocznej specyfikacji, którego dosiada #93. Jak pokazały jednak ostatnie dwa weekendy, po dodaniu Sprintów jest się w stanie odrobić naprawdę dużo punktów w jeden weekend, a z pewnością siebie, jaką musi mieć teraz Marc po tak dobrych wynikach wszystko jest możliwe. W końcu to MotoGP!

komentarze 2

  1. Jak na razie to mieliśmy jeden lekko wilgotny wyścig od ilu… roku? Dłużej? Gdyby wszystkie takie były to może Marquez miałby szansę, ale nie ma co na to liczyć.

    Zresztą gdyby były szanse, to mógłby za bardzo chcieć, a kiedy chce się za bardzo i ma gorszy motocykl to łatwo przesadzić co choćby pokazały ostatnie kwalifikacje.

    • Mimo że jestem wielkim fanem Marka od zawsze to jeszcze jeden wyścig wcześniej powiedziałbym że to niemożliwe – fajnie że w końcu wygrał ale to było dość oczekiwane ( szczególnie na tym torze ) . Jednak to co pokazał w ostatnim wyścigu ( wyprzedzanie na wilgotnym to uczta dla oka ) a zwłaszcza to co zrobił jak tor wysechł to dla mnie było jednak mega zaskoczeniem. Liczyłem na podium ale nie wierzyłem że da rade Peco. Gdyby w generalce gonił tylko jednego rywala dawałbym mu większe szanse ale tutaj obaj przeciwnicy muszą tracić punkty aby miał szansę. Ale w końcu czy nie takie właśnie sytuacje powodują że tak lubimy oglądać wyścigi ? ;)

Dodaj komentarz