Home / MotoGP / Odmienne nastroje w San Carlo Honda Gresini

Odmienne nastroje w San Carlo Honda Gresini

Ostatecznie wyścig o Grand Prix Kataru zakończył się całkiem udanym dla Alvaro Bautisty, ale jego team-partner z zespołu San Carlo Honda Gresini nie był już tak zadowolony, bo miał problemy techniczne.

Od samego startu jazd na obiekcie Losail International Circuit Hiszpan miał problemy ze znalezieniem odpowiednich ustawień swojego motocykla. Pierwszy trening wolny zakończył co prawda na pozycji numer siedem ze stratą sekundy do lidera, ale im bardziej zbliżaliśmy się do wyścigu, tym było coraz gorzej. FP2 to tylko dwunaste, a FP3 dziesiąte miejsce z czasami kolejno o 1.7sek i półtorej sekundy gorszymi od pierwszego kierowcy w tabeli czasów. W kwalifikacjach sięgnął on natomiast po jedenaste pole startowe, osiągając wynik o 1.887sek słabszy od tego, jaki uzyskał pierwszy Jorge Lorenzo.

Przed wyścigiem morale #19 wcale nie wzrosły, bo upadł w trakcie warm-upu. W wyścigu jednak nie zamierzał się on poddawać i jeszcze na pierwszym kółku awansował na dziewiąte miejsce. Potem wraz z rywalami wyprzedził słabnącego Bena Spiesa, a trzymając się za Nickym Haydenem dogonił on Stefana Bradla. Po walce najpierw z Amerykaninem, a potem po pokonaniu wraz z nim Niemca, Bautista miał realne szanse na lokatę numer sześć. Nie udało mu się jednak wyprzedzić #69 i na mecie przegrał z nim dosłownie o 0.033sek. Tym samym na start sezonu Alvaro wywalczył siódme miejsce i dziewięć punktów.

„Weekend z problemami zakończyliśmy w dobry sposób,” rozpoczął „SuperBauti”. „Miałem problemy z wyczuciem przodu w trakcie treningów, a potem przewróciłem się na zimnych oponach w rozgrzewce. To był dla nas problem, bo wróciliśmy do ustawień z zimowych testów, a czas na przetestowanie ich mieliśmy tylko w warm-upie i potem na kółku wyjazdowym przed wyścigiem. Dobrze wystartowałem i utrzymałem się z grupą, z którą potem walczyłem o szóste miejsce, ale niestety nieznacznie przegrałem. Nadal brakuje mi trochę wyczucia przodu i prędkości na wyjściach z zakrętów, a to mogłoby pomóc w walce z Haydenem.”

Co ciekawe, dla byłego zawodnika Rizla Suzuki MotoGP to pierwszy ukończony wyścig od czasu… ubiegłorocznego Grand Prix Aragonii! Nie dziwi więc, że był on zadowolony. „Biorąc pod uwagę, że ostatni raz na mecie byłem na Motorland Aragon, ten wynik naprawdę cieszy. Bardzo dziękuję całej ekipie za to, że dała mi motocykl o jaki prosiłem. Wierzę w nich z całych sił i jestem pewien, że poprawimy się podczas kolejnej rundy,” zakończył Hiszpan, który rok temu właśnie w Katarze podczas jednego z treningów złamał nogę.

Pecha miał z kolei Michele Pirro, dla którego był to debiut w klasie MotoGP. Od początku weekendu Włoch jednak radził sobie na swojej maszynie z ramą FTR i silnikiem z Hondy CBR1000RR całkiem nieźle i walczył z innymi kierowcami CRT. Treningi wolne zakończył on na piętnastym miejscu w ogólnej tabeli, tracąc tylko pół sekundy do najszybszego z kierowców startujących w myśl nowych przepisów – Randy’ego de Punieta. Dodatkowo w FP3, względem pierwszego treningu, #51 poprawił się o półtorej sekundy. W kwalifikacjach było jednak znacznie słabiej, bo nie dość, że był tylko siedemnasty, to jeszcze był o 0.2sek wolniejszy niż w piątek.

W wyścigu spod świateł 25’latek z San Giovanni Rotondo ruszył bardzo dobrze, a pierwsze okrążenie zakończył na czternastej lokacie. Już na drugim kółku jednak spadł na ostatnią pozycję, by potem wyprzedzić Jamesa Ellisona. Na końcu szóstej cyrkulacji zjechał on jednak do boksu, ale aby zebrać więcej danych odnośnie wciąż nowego motocykla, postanowił wrócić na tor. Na metę wpadł jednak ze stratą siedmiu okrążeń do zwycięzcy Jorge Lorenzo, więc ukończył ich zbyt mało, by zostać sklasyfikowanym.

„Nadal mamy problemy z maszyną, które są normalne w początkowej fazie rozwoju. Jest to tym bardziej frustrujące dla mnie, bo naprawdę dobrze wystartowałem. Z każdym kolejnym kółkiem miałem jednak coraz większe problemy z tylnym kołem, przez co musiałem wrócić do boksu,” komentował zwycięzca ubiegłorocznego wyścigu klasy Moto2 w Walencji. „Dla nas był to bardziej test niż wyścig, ale jestem zawiedziony, bo w treningach prezentowaliśmy dobre tempo i to mógłby być dla nas udany wyścig. To jednak nowy motocykl, więc musimy uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieję że przed nami są lepsze czasy,” zakończył Michele.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
126 zapytań w 1,496 sek