Pomimo całkiem sporych oczekiwań, nieudanie zakończył się wyścig w Katarze dla dwóch kierowców CRT – Mattii Pasiniego oraz Danilo Petrucciego. Ich debiuty w MotoGP nie wypadły tak, jak się spodziewano, a żaden z nich nie dowiózł do mety punktów.
Dla #9 tegoroczny cykl zmagań jest pierwszym zarówno w wyścigach Grand Prix, jak i samej klasie królewskiej. Do swojej dyspozycji w ekipie Came IodaRacing Project dostał motocykl z ramą stworzoną przez Iodę oraz silnikiem pochodzącym z Aprilii RSV4. Na maszynie w pełni przygotowanej przez producenta z Noale – o wdzięcznej nazwie ART – ściga się natomiast w barwach Speed Master były zawodnik Moto2 – #54.
Zimą jednak obaj nie błyszczeli pośród kierowców startujących w myśl nowych przepisów CRT, ale mimo wszystko liczyli na punkty. W treningach wolnych to „Petrux” był lepszy, plasując się w łącznej tabeli wszystkich trzech sesji na osiemnastej lokacie, podczas gdy Pasini był dwudziesty. Pierwszy z nich do najszybszego z reszty Colina Edwardsa stracił na jednym tylko kółku 1.2sek, podczas gdy Mattia był o kolejnych siedem dziesiątych wolniejszy.
W kwalifikacjach obaj kierowcy z Italii nie ustrzegli się jednak błędu i wylądowali na deskach, szczęśliwie nie nabawiając się żadnych kontuzji. To jednak przeszkodziło im nieco w przygotowaniach do wyścigu, obaj musieli bowiem kontynuować sesję na zapasowych maszynach, a z lepszym wynikiem QP tym razem zakończył #54. Był on bowiem osiemnasty, a #9 wyprzedził o blisko pół sekundy.
Po starcie kierowca Speed Master utrzymał swoją pozycję, a Danilo pomimo słabego ruszenia spod świateł, pierwsze kółko zakończył na dziewiętnastym miejscu – za swoim rodakiem. Po odpadnięciu z wyścigu Karela Abrahama, ci dwaj zawodnicy z Italii rozpoczęli walkę o miejsce numer szesnaście, ale niezbyt długo, bo potem obu pogodził, i odjechał im, Ivan Silva. Na piętnastym kółku Petrucci przez pomyłkę włączył w szóstym zakręcie ogranicznik prędkości (stosowany podczas jazdy na pit-lane), przez co stracił kontakt z Mattią, a dodatkowo potem jego maszyna zaczęła tracić przyczepność. „Petrux” wycofał się więc z dalszej rywalizacji, a #54 ostatecznie zajął siedemnaste miejsce.
„Jestem zadowolony z wyścigu, a po kilku dniach treningów znaleźliśmy kierunek, w którym będziemy podążali, by poprawiać się krok po kroku. Wypróbowaliśmy kilka modyfikacji, które jednak powinniśmy sprawdzić nieco później. Tak czy inaczej skupialiśmy się na pokonaniu jak największej ilości kilometrów, by w pełni zrozumieć ART. W wyścigu byłem w stanie jechać całkiem równym tempem, poprawiając moje wyczucie maszyny na każdym kółku. To był dobry wyścig, który pomógł nam w złożeniu w jedną całość kilku danych. Może mogliśmy finiszować na nieco lepszej pozycji, ale nie podejmowaliśmy ryzyka. Zimą nie wykonaliśmy wielu kilometrów, więc tutaj najważniejsze było to, by przejechać jak najwięcej kółek, które pomogą nam w dalszym postępie,” podsumował 26’latek z Rimini, który w zespole Speed Master dosłownie w ostatniej chwili zajął miejsce Anthony’ego Westa.
Niezadowolony z przebiegu wyścigu był natomiast kierowca ekipy Came IodaRacing Project, którego celem przede wszystkim było dojechanie do mety w debiucie w MotoGP. „Nie jestem zbytnio zadowolony z tych zmagań. Źle wystartowałem, ale udało mi się w miarę szybko odzyskać kilka pozycji i dojechałem do Pasiniego, z którym zaczęliśmy walczyć o szesnaste miejsce, kilkukrotnie się wyprzedzając. Nie wiem czemu, ale w pewnym momencie włączyłem ogranicznik prędkości używany na alei serwisowej, przez co straciłem kontakt z Mattią. Od tego momentu mój motocykl nie miał przyczepności ani z przodu, ani z tyłu, czułem jakbym jechał po wodzie. Zdecydowałem się wycofać, bo było zbyt niebezpiecznie. Ukończenie wyścigu mogłoby być dobrym zakończeniem weekendu biorąc też pod uwagę fakt, że mocno traciłem jeśli chodzi o prędkości maksymalne. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak czekać na Jerez, gdzie liczymy na lepszy finisz,” dodał 21’latek z Terni.