Pedro Acosta: „Chcę więcej!”

Pedro Acosta po zaciętej walce z Fabio DiGiannantonio zajął czwarte miejsce w wyścigu o GP Walencji. Hiszpan był jednak zdecydowanie najlepszym zawodnikiem KTM-a tego sezonu, kończąc tegoroczną batalię o tytuł tuż za podium klasyfikacji generalnej MŚ MotoGP! Namaszczany na „następcę Marca Marqueza” 21-latek ma jednak zdecydowanie większe ambicje.

Początek sezonu 2025 było pasmem niepowodzeń i frustracji Pedro Acosty. Hiszpan, chcąc jechać szybciej od możliwości motocykla, wielokrotnie zaliczał wywrotki. W drugiej połowie sezonu forma austriackiego motocykla wyraźnie się poprawiła, a PA37 wskoczył na wyższy poziom! Szczególnie to widać na tle jego zespołowego partnera, reprezentanta RPA Brada Bindera.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Pedro jest zadowolony z osiąganych wyników w drugiej połowie roku. Nie ukrywa jednak, że jego ambicje są zdecydowanie większe: „Jak na to, jak zaczynałem mistrzostwa, w których przed Jerez byłem jedenasty, to był niezły powrót (w sezonie 2025 – przyp. red.). Mieliśmy dużo regularności w pierwszej piątce. Ale wiele nadal nam brakuje. Przyjechałem tu z marzeniem o mistrzostwie, a na koniec tego nie dostaliśmy. To prawda, że osiągnęliśmy naprawdę dobre wyniki. Jesteśmy naprawdę regularni, ale to mi nie wystarczy”.

Acosta liczy na poprawę motocykla KTM-a w sezonie 2026. Samemu sobie również ma jednak wiele do zarzucenia. Uważa, że choć mocno się rozwinął, to ma jeszcze co poprawiać w swojej jeździe: „Dużo się nauczyłem. Stałem się znacznie lepszym zawodnikiem, jestem bardziej regularny. Wiem, gdzie jest moje miejsce. Ale teraz chcę jeszcze więcej”.

Na pytanie, w jakich aspektach osiągnął progres, odpowiedział: Myślę, że teraz daję z siebie wszystko, nie mam wielu upadków, nie tracę czasu, nie popełniam wielu błędów. Bardzo trudno jest to wszystko ogarnąć. Ciężko jest idealnie rozegrać każdy wyścig. Jeżeli nasz wyścig jest idealny, naszym limitem jest podium. I to nie zawsze. Musimy się poprawić”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Co ciekawe, as KTM-a dość surowo ocenił swoją postawę. W skali 1. na 10. dał sobie „piątkę”! Hiszpan nie ukrywa swojej frustracji związanej z brakiem możliwości walki o tytuł: „Poprawiliśmy się, ale walczymy o nic. Kiedy podpisywałem kontrakt z KTM, jasno powiedziałem, co chcę – walczyć o mistrzostwo. A o co walczymy? O nic!”.

Acosta musiał uznać wyższość nie tylko Marco Bezzecchiego i Raula Fernandeza na Apriliach, ale również Fabio DiGiannantonio na Ducacie. Jednym z problemów austriackiego motocykla jest tempo w początkowej fazie rywalizacji: „Problem polega na tym, że zaczynamy już z niższym poziomem przyczepności, niż nasi konkurenci. Potem, na końcu, reszta jest mniej więcej taka sama. Musimy jednak bardziej dbać o opony, ale wcale nie jest tak źle. Ale problem polega na tym, że mieliśmy w tym roku duże problemy z szybkością na początku wyścigu, ponieważ brakowało nam przyczepności tylnej osi względem konkurencji”.

Czy Pedro Acosta pozostanie w KTM-ie po sezonie 2026? Wszystko zależy od formy austriackiego motocykla w przyszłym roku. Sezon 2027 to jednak wielka rewolucja techniczna, która sprawia, że wybór faworyta nie jest oczywisty. Acosta z pewnością będzie nazwiskiem rozchwytywanym. Pytanie tylko, czy dobrze wybierze.

Źródło; crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamę

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button