Quartararo kłócił się z porządkowymi. Kara na trening w Wielkiej Brytanii

Fabio Quartararo, choć rozpoczął weekend w Le Mans z impetem, kończy go z karą finansową i zawieszeniem części treningu przed Grand Prix Wielkiej Brytanii. Po incydencie na czternastym zakręcie, w którym zaliczył upadek, francuski zawodnik Yamahy miał ignorować polecenia porządkowych – co zostało uznane przez sędziów FIM za wystarczający powód do wymierzenia kary.
Quartararo będzie musiał opuścić pierwsze 10 minut sesji treningowej w Silverstone, a dodatkowo nałożono na niego grzywnę w wysokości 2000 euro.
„Kiedy zaczęło kropić, chciałem cisnąć na maksa od pierwszych okrążeń. Zrobiłem jedno długie okrążenie karne i nadal byłem bardzo blisko Marca [Marqueza]. Ale zaczęło trochę mocniej padać, nie miałem żadnych problemów z tyłem, a nagle całkowicie straciłem przód.” – powiedział po wyścigu.
Upadek już na czwartym okrążeniu przekreślił jego szanse na sukces przed własną publicznością. Mimo to Quartararo po wyścigu nie ukrywał satysfakcji z własnej jazdy: „Daliśmy z siebie wszystko. Naprawdę nie spodziewałem się, że tak to się skończy, ale tak bywa. W ten weekend pojechaliśmy na maksimum. W Le Mans zawsze tak jest. Nigdy nie wiadomo, czy będzie padać, czy nie. Tym razem to była lekka mżawka, naprawdę niewielka, więc mocno naciskałem na początku i było świetnie.”
„Zmiana motocykla, potem start od podwójnego długiego okrążenia – to było dość skomplikowane. Ale uważam, że wybór slicków był słuszny, bo na początku byliśmy naprawdę szybcy. Chcieliśmy coś ugrać, ale niestety się wywróciłem.” Zawodnik Yamahy dodał, że walka o podium i tak byłaby trudna. Liczył się jednak z ryzykiem i był gotów podjąć agresywną jazdę od pierwszych metrów: „Dziś warunki były naprawdę trudne. Jak mówiłem, postawiłem wszystko na jedną kartę i próbowałem mocno nacisnąć od startu. Mieliśmy dobrą przewagę, ale niestety bardzo szybko ją straciliśmy.”
Mimo rozczarowania, Quartararo z uznaniem wypowiedział się o rekordowej frekwencji kibiców: „Uważam, że publika tutaj jest niesamowita. Już od czwartku było pełno ludzi, wspierali nas na każdym kroku. To świetna sprawa dla wszystkich francuskich fanów, że mogą przeżyć taką atmosferę. Niestety z mojej strony nie udało się wygrać, ale potrafię sobie wyobrazić, co czuje Johann (Zarco). Oczywiście – gratulacje dla niego.”
Źródło: crash.net
Szkoda mi Fabio bo zasłużył na podium
Fabio to swego rodzaju showmen w przeciwieństwie do Johana, mnie cieszy zwycięstwo Zarco, skromny, w cieniu a na końcu król podium.