Tito Rabat, który podczas weekendu na Mugello złamał obojczyk, niespodziewanie pojawi się w GP Katalonii i spróbuje wziąć udział w wyścigu. Były mistrz Moto2 w zeszłym tygodniu przeszedł operację w Barcelonie i we czwartek będzie musiał przejść test, który da odpowiedź, czy jest fizycznie gotowy na trudy weekendu.
Szef zespołu Marc VDS Honda Michael Bartholemy rozumie, że udział jego zawodnika w wyścigu nie jest pewny. „Jasne, Rabat nie będzie w pełni sił, ale musi kontynuować poprawę zrozumienia swojego motocykla, mimo tej kontuzji.”
„Akcje” Hiszpana w zespole najprawdopodobniej nie stoją zbyt wysoko i nie jest wykluczone, że rozstanie się z ekipą Marc VDS. Wiele zależeć będzie od tego, czy Suzuki będzie w przyszłym roku współpracować z zespołem LCR. Jeśli tak, Honda straciłaby jeden motocykl satelicki i do zespołu Marc VDS mógłby trafić inny zawodnik.
O tym, że powrót z niezaleczoną kontuzją może skończyć się boleśnie, przekonał się w tym roku Danilo Petrucci. Włoch rozpoczął weekend w GP Kataru z niezrośniętymi palcami dłoni, jednak jeszcze przed wyścigiem stan ręki zdecydowanie się pogorszył i Petrucci musiał poddać się kolejnemu zabiegowi operacyjnemu i opuścił serię grand prix.
Tito to taka heroiczno-dramatyczna postać która mimo przeciętnego talentu pokazuje że ciężką pracą można było coś osiągnąć – tytuł MŚ w Moto2 w 4 roku po przejściu do Moto2 chociaż przez 6 sezonów w 125-kach nie osiągnął nic.
Niestety ale wydaje mi się że MotoGP to dla niego trochę za wysokie progi – tu aby coś osiągnąć trzeba być tym przysłowiowym „pomazańcem bożym” i czasami gigantyczna pracowitość nie wystarczy. Myślę, że Tito wkrótce to zrozumie – ale oczywiście nie odmawiam mu ambicji i pracowitości bo byłabym niesprawiedliwa. Szanuję go za to.
zgadzam się w 100%
Pechowo w tym roku Marc VDS.
W Moto2 Morbidelli, gdyby nie falstarty itd. , mógłby nawet przewodzić stawce, Miller totalnie zawalił, młody Marquez rozczarowuje nie tylko z powodu braku agresji, Navarro może powalczy z Binderem, ale będzie ciężko, to Moto3.
Jak dla mnie przyczyna tego startu jest oczywista (komentarz Michaela), Tito jest wyraźnie naciskany przez szefa. Co do jego osoby to mam nadzieje że przyszły sezon, wraz z transferami reszty motocyklistów przyniosą mu coś dobrego.
Tito ma Rabat na kontuzje, więc korzysta ;)
Tito Rabat to taki Robert Mateja Motogp :)