Kenny Roberts Jr wywalczył sobie pierwsze podium w ekipie Team Roberts, która prowadzi jego utytułowany ojciec. To pierwszy taki sukces od połowy lat 90, w których to zaczęli budować oni swój własny motocykl.
Roberts Junior był szybki prKenny Roberts Jr wywalczył sobie pierwsze podium w ekipie Team Roberts, która prowadzi jego utytułowany ojciec. To pierwszy taki sukces od połowy lat 90, w których to zaczęli budować oni swój własny motocykl.
Roberts Junior był szybki przez cały weekend, wywalczając nawet świetne trzecie miejsce startowe. Niestety po tragicznym wypadku wyścig został przerwany. Podczas drugiego startu Kenny stracił dwie pozycje. Jechał spokojnie na 5 miejscu, jednakże wywrotka Stonera sprawiła, że awansował na 4 pozycję. Od tego czasu toczyła się wyjątkowo zażarta walka między zawodnikiem Rizla Suzuki Johnem Hopkinsem, a Kennym. W ostatecznym rozrachunku jednak kierowca jednoosobowego zespołu Team Roberts staje na podium.
„Nie byłem pewny, że za Hooperem jeszcze ktoś jedzie, więc dałem mu się wyprzedzić. Zobaczyłem, że jesteśmy tylko we dwóch zacząłem naciskać. Kiedy wyprzedzałem go na prostej i czułem moc jaką posiada silnik Hondy, byłem naprawdę zadowolony.”
„Świetnie jest być tutaj. Jeszcze w zimie myślałem, że będę siedział na kanapie i oglądał wyścigi w telewizji. Wtedy zadzwonił mój tato i spytał się czy nie chce się ścigać w jego teamie, na motocyklu z silnikiem Hondy i oponami Michalin. Pewnie, że chcę!
Nasz motocykl był sprawny na 50% w Le Mans, 75% w Mugello i 100% podczas po weekendowych testów na torze w Mugello. To dopiero początek. Kiedy do teamu dojdzie drugi zawodnik zaczniemy naprawdę walczyć o czołowe miejsca…”
Zawodom przyglądał się młodszy brat Kennego — Kurtis. Może to on zostanie drugim kierowcą teamu?
Źródło: www.crash.net